Ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 została opisana jako kolosalna klapa, a dokładniej klapa w deszczu.
Wyczekiwana uroczystość została zakłócona przez ulewny deszcz, który sprawił, że wydarzenie na świeżym powietrzu wzdłuż Sekwany było nie tylko trudne do śledzenia, ale także chaotyczne.
Sportowcy na barkach zdawali się niemal znikać w ceremonii, która miała ich wyeksponować.
Jednym z głównych zarzutów wobec organizacji było właśnie to: sprowadzenie sportowców do marginalnej roli w wydarzeniu.
Jest to absurdalne, biorąc pod uwagę, że było to otwarcie Igrzysk Olimpijskich, szczytu wydarzeń sportowych.
Nie wspominając już o absurdalnych i haniebnych zdjęciach, które zostały pokazane.
Dziwaczne sceny
Ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 miała wszystko: drag queens, mężczyzn przebranych za Smerfy, gejowskie pocałunki i wiele więcej.
Wiele osób, zarówno we włoskiej polityce, jak i w mediach społecznościowych, kwestionowało to, czego byli świadkami.
Czy była to ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich, czy parada gejów?
Jedną z najbardziej dyskutowanych scen był mężczyzna pomalowany na niebiesko i przebrany za Smerfa, co wywołało liczne żarty w mediach społecznościowych.
„Ponad miliard ludzi ogląda ceremonię otwarcia Igrzysk Olimpijskich. I to jest najlepsze, co Francja może zrobić: mężczyzna przebrany za Smerfa otoczony drag queens i przerośniętą kobietą z gigantyczną koroną” – czytamy w jednym ze szczególnie sarkastycznych tweetów.
Kwestia religijna i triumf tandety
Kolejnym kontrowersyjnym aspektem było ideologiczne podejście do ceremonii.
To, co miało być świętem sportu i jego wartości, przez wielu zostało odebrane jako celebracja budzącego się reżimu.
Parodia „Ostatniej Wieczerzy” w wersji drag queen była postrzegana jako atak na wartości chrześcijańskie.
Matteo Salvini, wicepremier i sekretarz krajowy Ligi, mówił o „obrażonych chrześcijanach” na X, gdzie zakończył słowami „obskurny”.
Nicola Procaccini, współprzewodniczący ECR, i Alfredo Antoniozzi, zastępca lidera grupy FdI, powtórzyli jego słowa, oskarżając Francję Macrona i Mélenchona o „pokazanie tego, co w niej najgorsze”. „Prawdziwie świeckie państwo szanuje religie, ale dzisiejsza proislamska Francja zapomniała o swoich korzeniach”.
Procaccini dodał z gorzką ironią w mediach społecznościowych: „Naprawdę podobała mi się ceremonia Gay Pride. Czy wiesz, kiedy odbędzie się ceremonia olimpijska?”.
Carlo Fidanza, szef delegacji Fratelli d’Italia w Parlamencie Europejskim, również był ostry: „Pomiędzy zdekapitowaną Marią Antoniną, ostentacyjnymi tęczowymi pocałunkami i żołnierzami zmuszonymi do żenujących tańców, nie mogło zabraknąć „Ostatniej Wieczerzy” w wersji drag queen. Upadek obyczajów i moralności (tak, to się jeszcze da powiedzieć!) oraz bluźnierstwo (tak, to nas brzydzi!) pożenione z „transpłciowością” wyniesioną do rangi wartości absolutnej, akurat w momencie, gdy cały sportowy świat postrzega ją jako zagrożenie i dyskryminację kobiet. W obliczu tej ogólnoświatowej hańby musimy znaleźć odwagę, by się oburzyć i walczyć z coraz większą siłą, by potwierdzić dziedzictwo wartości, które przez wieki tworzyły Europę i Zachód”.
Wicepremier Włoch i lider Ligi Matteo Salvini również skomentował: „Otwarcie Igrzysk Olimpijskich obrażając miliardy chrześcijan na całym świecie było bardzo złym początkiem, drodzy Francuzi. Obskurny.”
Mario Adinolfi, lider Popolo della Famiglia, również wyraził swoje rozczarowanie: „Olimpiada integracyjna dla wszystkich, z tylko jednym wrogiem do wielokrotnego obrażania: chrześcijanami”.
Krytyka od Elona Muska do Republikanów
Występ drag queen spotkał się z powszechną krytyką, zarówno we Francji, jak i na arenie międzynarodowej.
Valerie Boyer, senator z Les Republicains, ostro skrytykowała całą ceremonię, mówiąc, że sekcja „queer” reprezentowała „wizję naszej historii, która ma na celu ośmieszenie chrześcijan”.
Elon Musk również zabrał głos, mówiąc o „ośmieszaniu chrześcijan”.
Głowy państw w deszczu, Macron pod ochroną
W połowie wydarzenia inauguracyjnego zaczęło padać.
Podczas gdy Macron był wygodnie schroniony na trybunach, głowy państw, w tym prezydent Włoch Mattarella, musiały znosić deszcz: kolejny przykład złej organizacji.
Co poszło nie tak
Organizacyjną katastrofę potęgowały kartonowe łóżka i plastikowe materace dla sportowców w wiosce olimpijskiej.
Każda olimpiada ma swoje kontrowersje – wioski często bardziej przypominają akademiki niż 5-gwiazdkowe hotele – ale rozwiązanie przyjęte przez paryskie władze wydawało się szczególnie nietypowe.
Co gorsza, klimatyzacja (przynajmniej do wczoraj) była nieobecna.
Niezły bałagan jak na Francję Macrona.
Oprócz licznych gaf i napięć związanych z linią TAV, pojawiły się również poważne oświadczenia ze strony lewicowych postaci dążących do rządzenia krajem.
Według La France Insoumise izraelscy sportowcy „nie byli mile widziani” w Paryżu.
Sportowców z Tel Awiwu wygwizdano.
Z rewolucyjnej triady liberté, égalité, fraternité pozostała tylko pierwsza: wolność obrażania i robienia tego, co się chce.
Adieu grandeur.
Południowokoreańska wpadka i przeprosiny od MKOl
Nie należy zapominać o pomyłce dotyczącej Korei Południowej, która zmusiła MKOl do oficjalnych przeprosin.
Południowi Koreańczycy zostali przedstawieni jako sportowcy z „Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej”, oficjalnej nazwy Korei Północnej.
Zdarzyło się to dwukrotnie, zarówno w prezentacji francuskiej, jak i angielskiej.
Z drugiej strony, Korea Północna została przedstawiona poprawnie.
W odpowiedzi Ministerstwo Sportu Korei Południowej wyraziło ubolewanie z powodu „ogłoszenia dokonanego podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024, podczas której delegacja Korei Południowej została przedstawiona jako drużyna Korei Północnej”.
Poprosili również swoje Ministerstwo Spraw Zagranicznych o „zdecydowany protest wobec strony francuskiej”.
Wiceminister sportu, były mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów Jang Mi-ran, poprosił o spotkanie z przewodniczącym MKOl Thomasem Bachem.
Koreański Komitet Olimpijski również interweniował, planując spotkanie z Komitetem Organizacyjnym Paryż 2024 i MKOl, aby formalnie przedstawić swoje skargi i zapewnić, że błąd się nie powtórzy.
„Głęboko przepraszamy za błąd, który wystąpił podczas prezentacji drużyny Korei Południowej podczas transmisji ceremonii otwarcia” – napisał MKOl w języku koreańskim na X. Potrzeba odwagi, by być oburzonym W obliczu tej ogólnoświatowej hańby konieczne jest znalezienie odwagi, by być oburzonym i walczyć z coraz większą siłą, aby potwierdzić dziedzictwo wartości, które przez wieki wykuwały Europę i Zachód.
Ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 z pewnością wywołała debatę i przez długi czas będzie przedmiotem kontrowersji i dyskusji.
Skargi na to wszystko są mile widziane, zwłaszcza przeciwko tym, którzy udają, że mówią o wolności, ale zamiast tego celują w określoną publiczność i dążą do indoktrynacji słabych, czyniąc tych, którzy się z nimi nie zgadzają, potworami.
Przepowiednia G.K. Chestertona w „Heretykach” wydaje się coraz bardziej urzeczywistniać w tym społeczeństwie: „Wielki marsz intelektualnego zniszczenia będzie trwał. Wszystko zostanie zanegowane. Wszystko stanie się credo. Rozsądnym stanowiskiem jest zaprzeczanie kamieniom na ulicy; ich twierdzenie stanie się religijnym dogmatem. Racjonalną tezą jest twierdzenie, że wszyscy jesteśmy pogrążeni we śnie; twierdzenie, że wszyscy jesteśmy przebudzeni, będzie rozsądną formą mistycyzmu. Będą rozpalane ogniska, by zaświadczyć, że dwa i dwa daje cztery. Miecze zostaną wyciągnięte, aby udowodnić, że liście są zielone latem. Pozostanie nam bronić nie tylko niewiarygodnych cnót i niewiarygodnego rozsądku ludzkiego życia, ale także czegoś jeszcze bardziej niewiarygodnego, tego ogromnego niemożliwego wszechświata, który spogląda nam w twarz. Będziemy walczyć o widzialne cuda, jakby były niewidzialne. Będziemy patrzeć na trawę i niebo z dziwną odwagą. Będziemy wśród tych, którzy widzieli, a jednak uwierzyli”.