Tydzień to dużo czasu w polityce, powiedział kiedyś brytyjski premier Harold Wilson.
Z pewnością było to prawdą w przypadku wyborów prezydenckich w USA w 2024 r., w których jedno zaskakujące wydarzenie następowało po drugim.
Joe Biden nieumyślnie ujawnił w debacie z Donaldem Trumpem 27 czerwca, że jest stetryczały.
Trump został postrzelony 13 lipca, ale cudem udało mu się uciec z niewielkim urazem jednego ucha.
21 lipca Biden został zmuszony do wycofania się z wyścigu przez kierownictwo Partii Demokratycznej, głównie Baracka Obamę.
Wiceprezydent Kamala Harris jest nową kandydatką Demokratów, z pewnością ożywiającą kampanię, ale mającą skrajnie lewicowy dorobek jako senator z Kalifornii.
Naruszenie zaufania
Każde z tych czterech wydarzeń jest samo w sobie historyczne, a nawet doniosłe.
Podczas gdy dla wielu było oczywiste, że Biden był zniedołężniały, przywódcy Demokratów, w tym Kamala Harris, oraz media głównego nurtu systematycznie próbowały ukryć to przed opinią publiczną.
W dniu 6 marca gospodarz telewizji MSNBC (i były republikanin) Joe Scarborough spojrzał swoim widzom w oczy i wykrzyknął: „Uruchom teraz taśmę, bo zaraz powiem ci prawdę. I walcie się, jeśli nie potraficie poradzić sobie z prawdą”. Ta wersja Bidena, intelektualnie, analitycznie, jest najlepszym Bidenem w historii”. 4 czerwca dwóch reporterów Wall Street Journal opublikowało artykuł pod wymownym tytułem „Behind Closed Doors, Biden Shows Signs of Slipping”.
Zostali oni szeroko skrytykowani, a nawet zniesławieni w mediach głównego nurtu.
Scarborough na przykład odrzucił ich artykuł jako „hit Trumpa”.
Ale debata między Bidenem a Trumpem po prostu ujawniła prawdę.
Senność Bidena była widoczna dla wszystkich.
Jak w słynnej baśni Andersena, cesarz nie miał szat.
Problematyczne jest jednak to, że przywódcy Demokratów, pracownicy Białego Domu i media głównego nurtu zmówili się, aby ukryć to, co było im znane w tamtym czasie i co stało się oczywiste dla innych podczas debaty: że Biden nie nadaje się do kandydowania na prezydenta, a nawet do bycia prezydentem najpotężniejszego kraju na świecie.
To było naruszenie zaufania przez media głównego nurtu.
Awaria zabezpieczeń
Zamach na Trumpa był poważną porażką w zakresie bezpieczeństwa.
Czterech prezydentów Stanów Zjednoczonych zostało zabitych podczas sprawowania urzędu, a Trump, były prezydent, a obecnie kandydat na prezydenta, był dla wielu Amerykanów postacią nienawistną.
Najbardziej znany komentarz Bidena na jego temat był stosunkowo łagodny w porównaniu z tym, co powiedzieli inni: „Donald Trump jest skazanym przestępcą, który dba tylko o siebie”. Przeanalizowałem już, w jaki sposób polityczni wrogowie Trumpa w prawniczym establishmencie błędnie zinterpretowali wykroczenie (nieprawidłowe zarejestrowanie płatności) jako przestępstwo (próba wpłynięcia na wybory poprzez kłamstwo lub inne wprowadzanie w błąd opinii publicznej).
Nawiasem mówiąc, próbując ukryć starość Bidena przed opinią publiczną, ludzie wokół niego mogli być winni właśnie tego przestępstwa.
Tak czy inaczej, Trump z pewnością potrzebował ochrony Secret Service, chociaż kongresmen Demokratów, Benny Thompson, wprowadził ustawę, która pozbawiłaby go takiej ochrony.
Ale niedoszły zabójca był w stanie strzelać do Trumpa z pobliskiego dachu, po tym jak został wcześniej zidentyfikowany jako potencjalne zagrożenie.
Niewiele brakowało.
Rzeczywiście, nie tylko Trump został ranny, ale strzelec zabił jednego uczestnika wiecu, a dwóch zostało poważnie rannych.
Trump zaimponował jednak wielu swoim wyzywającym gestem skierowanym do tłumu po próbie zamachu.
Nic dziwnego, że dyrektor Secret Service Kimberly Cheatle musiała podać się do dymisji.
Jej głównym celem w biurze było zapewnienie, aby co najmniej 30 procent agentów Secret Service stanowiły kobiety.
Publicznie inspirowany lis?
Trzecim zaskakującym wydarzeniem było wycofanie się Bidena z wyścigu.
Zrobił to oczywiście wbrew sobie i swojej rodzinie, zwłaszcza ambitnej żonie, Lady Makbet z New Jersey.
Został do tego zmuszony, najwyraźniej głównie przez Baracka Obamę.
Trudno mi uwierzyć, że Biden zrobił to tylko dlatego, że sondaże sugerowały, że Trump go pokona.
To stary lis, a starego lisa niełatwo przekonać do ustępstw.
Prawdopodobnie za zamkniętymi drzwiami wydarzyło się coś, co skłoniło go do zmiany zdania.
Zasugerowałem dwie możliwości: Jedną z nich jest prawdopodobna groźba, że Demokraci powołają się na 25. poprawkę, co oznaczałoby usunięcie go z urzędu z powodu niezdolności do wykonywania obowiązków.
W swoich jasnych chwilach Biden z pewnością by tego nie chciał.
Inną i mniej prawdopodobną możliwością jest prawdopodobna groźba, że establishment prawny chwilowo odwróci uwagę od Trumpa i zwróci się ku niemu, a zwłaszcza ku jego rodzinie, o której wiadomo, że ma kilka kont bankowych za granicą.
Rodzina Bidena z pewnością by tego nie chciała.
Ale być może się mylę, a stary i przebiegły lis po prostu stał się publicznym duchem.
Najbardziej lewicowy senator
A teraz nagle Kamala Harris będzie kandydatką Partii Demokratycznej na prezydenta.
Podczas gdy New York Times opisuje ją jako „pragmatyczną umiarkowaną”, organizacja śledząca głosowanie w Kongresie stwierdziła, że Harris była najbardziej lewicowym senatorem ze wszystkich, przewyższając nawet Berniego Sandersa.
Strona z tymi informacjami została po cichu usunięta, gdy stało się jasne, że zostanie ona kandydatką Demokratów.
Jako wiceprezydent, Harris była odpowiedzialna za problemy graniczne.
Według wszelkich standardów była to ponura porażka.
Po tym, jak Biden zastąpił Trumpa na stanowisku prezydenta, nastąpił ogromny wzrost nielegalnej imigracji.
Ale teraz media głównego nurtu w Stanach Zjednoczonych bagatelizują to zadanie.
Co więcej, Harris wydaje się nie rozum ieć ekonomii.
Uważa, że może rozwiązać problem, rzucając w niego pieniędzmi.
Chwali się, że „w ciągu najbliższych 10 lat wyrzuci na ulice Ameryki bilion dolarów na kryzys klimatyczny w zakresie odporności, adaptacji i bycia światowym liderem w zakresie inwestycji w gospodarkę opartą na czystej energii”.
Wzywa do wyższych podatków od dochodów, zysków kapitałowych, spadków i transakcji finansowych.
Trump obniżył najwyższą stawkę podatku dochodowego z 39,6% do 37%.
Chce powrotu do starej stawki.
Trump obniżył stawkę podatku od osób prawnych z 35 do 21 procent.
Ona znów chce powrócić do starej stawki.
Chce również zlikwidować prywatne ubezpieczenia w Ameryce.
Wydaje się wierzyć, że może uczynić biednych bogatszymi, czyniąc bogatych biedniejszymi, a nie stwarzając biednym możliwości wyjścia z ubóstwa.
Trump jako prezydent
Te cztery dramatyczne wydarzenia wymagają znacznie dokładniejszej analizy, niż media głównego nurtu lub lewicowe wydziały uniwersyteckie są w stanie i chcą podjąć.
Zamiast tego poświęcają większość swojego krytycznego zaplecza Donaldowi Trumpowi.
Dla wielu Europejczyków Trump z pewnością wydaje się być ucieleśnieniem tego, co jest najmniej lubiane w amerykańskim społeczeństwie.
Chociaż nie popierałem go w 2016 r., był jednak znacznie lepszym prezydentem, niż się spodziewałem.
Obniżył podatki, powołał kompetentnych ludzi do Sądu Najwyższego i nie rozpoczął żadnej wojny (jego nieprzewidywalność zdenerwowała wrogów Stanów Zjednoczonych).
W rzeczywistości jego rząd pośredniczył w historycznych porozumieniach Abrahama między Izraelem z jednej strony a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Bahrajnem z drugiej.
Trump skutecznie wyraził również, a być może wykorzystał do własnych celów, zrozumiały sprzeciw wielu Amerykanów wobec otwartej południowej granicy.
Niemniej jednak nie zgadzam się z jego protekcjonizmem gospodarczym.
Wielokrotnie wykazano, zarówno w teorii, jak i praktyce, że dobrobyt i możliwości są tworzone przez podział pracy i wolny handel.
Ogromny rozmiar krajowego rynku amerykańskiego zapewnia jednak, że amerykańscy konsumenci mogą cieszyć się wieloma owocami handlu i podziału pracy.
Trump o Ukrainie i Izraelu
Nie byłbym tak zaniepokojony polityką zagraniczną Trumpa, jak wielu Europejczyków.
Chwali się on, że rozwiązałby wojnę w Ukrainie w jeden dzień.
Ale jest biznesmenem, który szczyci się swoimi umiejętnościami negocjacyjnymi.
Z pewnością wie, że musi negocjować z pozycji siły, a nie słabości.
W pewnym momencie Rosjanie i Ukraińcy muszą przestać walczyć i ważne jest, aby w tym momencie Ukraina odzyskała jak najwięcej swojego terytorium.
Dlatego przed jakimkolwiek porozumieniem Ukrainie należy pomóc tak bezlitośnie i przekonująco, aby zrobić prawdziwą różnicę przy stole negocjacyjnym.
Trump rozumie również, że Izrael musi mieć możliwość wygrania wojny z Hamasem.
Wilki w cieniu
Po debacie między Bidenem a Trumpem i próbie zamachu na Trumpa było niemal pewne, że Trump wygra wybory prezydenckie.
Po zastąpieniu Bidena przez Harris nie jest to już takie pewne.
Niezaprzeczalnie wnosi ona trochę świeżego powietrza do kampanii, która stała się przestarzała.
Wielu będzie ją popierać za to, kim jest, a nie za to, co zrobiła.
Ale w cieniu wilki obserwują, Xi w Chinach, Putin w Rosji, irańscy imamowie i dynastia Kimów.
Tymczasem amerykański dramat wciąż się rozwija.
Każdy tydzień przynosi nowe niespodzianki.