Ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich 2024 w Paryżu osiągnęła szczyt złego smaku, brzydoty i braku szacunku dla przekonań religijnych i uczuć milionów katolików, chrześcijan w ogóle.
To była najbardziej absolutna eksplozja obudzenia.
Najbardziej godna reprezentacja społeczeństwa w doskonałym rozkładzie, w którym godność osoby jest zdegradowana do absolutnego maksimum, z demonicznymi obrazami, apokaliptycznymi odniesieniami, wykorzystywaniem nieletnich i kpiną z postaci Jezusa Chrystusa.
Filozofia zawsze uznawała, że Prawda, Dobro i Piękno są ze sobą nierozerwalnie związane.
Wewnętrznie dobre działanie lub postępowanie jest samo w sobie piękne.
Sens contrario, niemoralne lub złe postępowanie jest zazwyczaj pozbawione piękna, równowagi i porządku.
W ten sam sposób kłamstwo jawi się nam jako coś złego i brzydkiego.
Niektórzy posuwają się nawet do stwierdzenia, że nie ma estetyki bez etyki; i vice versa, ponieważ każde piękne ludzkie zachowanie już kryje za sobą piękno będące wyrazem dobra i prawdy.
Ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu była wyraźnie odwrotna.
Brzydota i zniekształcenie.
Wybieg potwornych istot, przypominających o gilotynie czy ukłonach w stronę pedofilii.
Antykatolicka apoteoza była punktem kulminacyjnym.
Ukrywa tę ceremonię i ideologię przebudzenia, która ją oświetliła, kult brzydoty, horroru, zła i oszustwa.
Ludzie są istotami cielesnymi, społecznymi, kulturowymi i duchowymi.
Jako istoty cielesne – nie tylko duchowe – zewnętrze nie jest ani niezależne od wnętrza, ani autonomiczne; a zatem wszelka ekspresja cielesna nie jest ani nieszkodliwa, ani neutralna.
Często mówi się – w celu usprawiedliwienia jakiejkolwiek estetycznej lub etycznej głupoty – że pozory są zwodnicze, ale to samo w sobie jest oszustwem.
Wygląd, to, co się pojawia, to, co sprawia wrażenie, nie zwodzi, chyba że podmiot, o którym mowa, świadomie i dobrowolnie chce wyglądać na coś innego niż to, czym naprawdę jest; ale to już nie jest wygląd, ale oszustwo lub symulacja.
Jeśli widzę umundurowanego mężczyznę z bronią na ulicy, wnioskuję z jego wyglądu, że jest wojskowym.
Jeśli widzę na ziemi osobę żebrzącą o pieniądze, otoczoną śmieciami, być może brudną i samotną, wnioskuję, że jest to biedna osoba, która potrzebuje mojej pomocy lub współpracy.
Jeśli widzę osobę przebraną za Jezusa Chrystusa, otoczoną tuzinem ludzi, wygląd mówi mi, że odtwarzają Ostatnią Wieczerzę, a jeśli wszyscy są ubrani w dragi, powtarzają określone gesty i są ustawieni w określony sposób, wygląd jest jasny: chcą kpić z historii
orical scene that anticipated the death on the Cross of Our Lord Jesus Christ, the most decisive moment in the history of the West.
Ortega y Gasset powiedział, że błędem jest twierdzenie, że „drzewa nie pozwalają nam zobaczyć lasu”, ponieważ obecność wielu drzew zwykle zapowiada istnienie lasu.
Są one tym samym lasem.
W ten sam sposób obsceniczny obraz, tandetny gest, mnożenie się mężczyzn przebranych za kobiety lub odwrotnie, estetyczne i etyczne zniewagi dla religii chrześcijańskiej są doskonałym wyglądem niedopuszczalnego spektaklu cyrkowego.
Francja Macrona, Francja ultraliberalna, Francja postępowa, Francja obudzona pokazała światu swoją klęskę, swoją dekadencję i swoją zgniliznę; pozbawioną piękna i pełną antykatolickiej nienawiści.
Spektakl prawdopodobnie nie różniłby się zbytnio, gdyby Igrzyska Olimpijskie odbywały się teraz w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Szwecji, Belgii czy Hiszpanii.
Chociaż nie mam wątpliwości, że Francja wygrywa.
Nie za męczeństwo.
Nagrodę za niemoralność i brzydotę.
Wczorajsze wydarzenie było tak groteskowe, że jestem przekonany, że musi przynieść efekt odwrotny do pożądanego przez jego promotorów i projektantów.
Obudzony świat pokazał:
1) że dobro i piękno są ze sobą nierozerwalnie związane;
2) że świat zachodni jest rzeczywiście, parafrazując Evolę, w ruinie;
3) że promotorzy tej ideologii są w istocie niezdolni do tworzenia czegokolwiek, a jedynie do niszczenia, co pokazuje, że ponoszą wyraźną porażkę;
4) że mimo to wiele już zburzyli, a cywilizacja zachodnia jest teraz tylko tlącym się żarem popiołów;
5) że ostatecznie wygrają ci, którzy zdecydują się nie poddawać, nie zawierać paktów, nie osiągać kompromisów z tymi wszystkimi ludźmi.
Dlatego właśnie piszę w The Conservative.