
Tymczasowe wstrzymanie amerykańskich ceł przez prezydenta Donalda Trumpa z pewnością nie zmieniło zdania kilku analityków na temat roli, jaką Chiny odgrywają w tej sprawie.
A STARS AND STRIPES RING
Smok, w rzeczywistości, według różnych międzynarodowych gazet i analityków, jest niczym innym jak prawdziwym celem Trumpa i, jeśli osiągnie swoje cele, będzie również gotowy do wycofania się (tym razem na dobre) z resztą świata. Analiza, która z pewnością przygląda się ruchom, wypowiedziom i działaniom potentata nie tylko w tej kadencji, ale także w latach jego pierwszej prezydentury. Nie zapominając o niedyskrecjach, które pojawiły się w ostatnich dniach na łamach Wall Street Journal. Według gazety ekonomicznej, emisariusze Trumpa w dialogach, które mają zostać otwarte z ponad 70 krajami na całym świecie, a wszystkie mają na celu obniżenie ceł przez USA, będą silnie koncentrować się na stosunkach z Chinami. Centralnym elementem będzie zapewnienie ze strony tych krajów, że nie tylko nie będą zaopatrywać się na rynku Made in China, ale przede wszystkim, że nie umożliwią, aby towary ze smoka przechodziły przez ich terytoria, aby obejść i uniknąć ceł potentata. Celem tej strategii byłoby postawienie Stanów Zjednoczonych na wyższej pozycji przy ewentualnym stole negocjacyjnym z Xi Jinpingiem. W rzeczywistości prezydent Trump miałby nadzieję osłabić chińską gospodarkę i zmusić Chiny do negocjacji. Jest to szczególnie prawdziwe, jeśli różne kraje, z którymi USA rozpoczną negocjacje, zobowiążą się do niekorzystania z luk prawnych dla chińskich produktów.
RUCH SMOKA
Oczywiście na arenie międzynarodowej Chiny nie stoją bezczynnie. Nie ma powodu, aby Xi Jinping podążał drogą negocjacji z Donaldem Trumpem, z pewnością nie w perspektywie krótko- i średnioterminowej. W rzeczywistości Chiny powinny grać, nazywając blef prezydenta USA, jednocześnie utrzymując wysokie morale wewnętrzne, co odbywa się poprzez zapewnienie, że kraj będzie posiadał wystarczające narzędzia, aby przeciwstawić się wojnie handlowej Trumpa. Dla Pekinu nie jest to otwarta wojna, ale raczej szereg przydatnych środków przeciwdziałających posunięciom potentata. Cła wyrównawcze zostały oczywiście nałożone. Nie mogło być inaczej, zwłaszcza po wypowiedziach Trumpa. Pojawiły się jednak inne inicjatywy, takie jak kontrola eksportu metali ziem rzadkich, czy rosnąca kontrola działalności firm z gwiazdą i paskiem działających w Chinach. Jest to rodzaj „miękkiego” odwetu, który choć może przynajmniej osłabić ekran ceł nałożonych przez USA, może jednocześnie przedstawić zagranicznym inwestorom strategię, która nie jest zachęcająca. Wszystko to w czasie, gdy Pekin nie może sobie pozwolić na utratę inwestycji zagranicznych. Istnieją zatem dwie inne strategie zawarte w posunięciach, które Smok wdroży w perspektywie krótko- i średnioterminowej. Po pierwsze, polityka (już ogłoszona przez niektórych analityków uważnych na chińską dynamikę) mająca na celu zwiększenie konsumpcji krajowej. Następnie, przyspieszenie opracowywania umów handlowych przede wszystkim z najbliższymi partnerami. Ostatnie podróże Xi Jinpinga do Wietnamu, Malezji i Kambodży są częścią tej linii, podobnie jak próba odblokowania umowy o wolnym handlu między Chinami, Japonią i Koreą Południową.
ROLA STAREGO KONTYNENTU
Po stronie chińskiej nadal istnieje potrzeba coraz szerszego dialogu z Unią Europejską. To prawdziwa szachownica, na której zmierzą się dwa wielkie mocarstwa. Z jednej strony Xi Jinping będzie próbował znaleźć nowe rynki zbytu na rynkach europejskich, a także sposoby na obejście amerykańskich ceł. Z drugiej strony Trump będzie chciał wykorzystać chińskiego straszaka w negocjacjach dotyczących obniżenia ceł. Pośrodku znajdują się państwa członkowskie Unii Europejskiej, które po raz kolejny znajdą się w trudnej sytuacji, wybierając zdecydowaną i zjednoczoną reakcję lub stawiając czoła tej nowej międzynarodowej koniunkturze bez realizacji wspólnego planu.