
Kiedy wiceprezydent USA JD Vance wygłosił swoje głośne przemówienie na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, duża część publiczności nie mogła uwierzyć własnym uszom. Wiceprezydent USA skrytykował Europę za brak odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo. JD Vance po raz pierwszy podkreślił, że dla Europy niezwykle ważne jest, aby UE i europejscy członkowie NATO poważnie traktowali zewnętrzne zagrożenia bezpieczeństwa. Rosja, ale także Chiny, są stałym zagrożeniem dla pokoju i stabilności Europy, a ich ambicje muszą być traktowane poważnie i zwalczane z determinacją i skutecznością.
Vance argumentował jednak, ku zaskoczeniu publiczności, że bardziej niepokojące jest to, że Europa nie jest w stanie uporządkować swojego bezpieczeństwa wewnętrznego. Jeszcze bardziej niepokojące jest to, że Europejczycy wydają się niezdecydowani, jeśli chodzi o przestrzeganie pewnych podstawowych zasad demokracji, takich jak wolność słowa i opinii. Bardziej niepokojące jest również to, że europejskie elity celowo próbują uciszyć partie i ruchy, które cieszą się szerokim poparciem społecznym i które powinny zostać włączone do rozmowy politycznej, zamiast być z niej wykluczane. A przede wszystkim niepokojące jest to, że Europa zdaje się nie rozumieć, że niekontrolowana imigracja przyczynia się do destabilizacji Europy i czyni życie jej obywateli bardziej niebezpiecznym. W tym miejscu Vance mógł odnieść się do aktu terroru, który został popełniony w Monachium zaledwie dzień wcześniej przez młodego azylanta.
Reakcje, jakie wywołało to przemówienie, mówią wiele o sprzecznościach, jakie istnieją między nową amerykańską administracją Trumpa a politykami, którzy obecnie przewodzą wielu krajom Europy.
Biorąc pod uwagę krytykę płynącą z Europy pod adresem Trumpa – ale także Elona Muska, a teraz JD Vance’a – można zauważyć, że jest ona skierowana przeciwko temu, co jest postrzegane jako niedemokratyczna taktyka stosowana przez Trumpa. Administracja Trumpa wtrąca się w wewnętrzne sprawy innych krajów w sposób, jakiego wcześniej nie widzieliśmy. Elon Musk, który wydaje się mieć pełne zaufanie Trumpa, komentuje politykę brytyjską i niemiecką. Elon Musk otrzymał również carte blanche na „wyczyszczenie” kultury woke z amerykańskich władz.
Niezależnie od tego, co myślimy o polityce Trumpa – a możemy myśleć o niej wiele – jasne jest, że Europa jest w szoku, że nowa administracja po prostu wdraża to, co uważa za właściwą politykę. I wydaje się, że to sam akt szokuje. (A przemówienie wiceprezydenta Vance’a w Monachium można z tej perspektywy uznać za dość gwałtowny „akt mowy”). Środki są tak rozległe i szybkie, że wielu Europejczyków – i oczywiście Amerykanów – zastanawia się, czy wszystko to można naprawdę nazwać demokratycznym.
Musimy jednak pamiętać, że Trump wyraźnie mówił w kampanii wyborczej, że chce na przykład oczyścić amerykańskie władze z „obudzonego myślenia”. Było również jasne, że poważnie zajmie się nielegalną imigracją. Było jasne, że zamierza rozmawiać z Rosją, aby, jeśli to możliwe, zakończyć wojnę w Ukrainie. Wyraźnie powiedział, że wykorzysta taryfy celne jako narzędzie do wzmocnienia krajowego przemysłu.
Wszystko to robi teraz jako główny przedstawiciel narodu amerykańskiego. Oczywiście polityka Trumpa powinna być analizowana i krytykowana. Amerykanie będą mogli zweryfikować jego działania w nadchodzących wyborach śródokresowych i w następnych wyborach prezydenckich.
W Stanach Zjednoczonych dzieje się teraz bardzo szybko i wiele się dzieje. Ale to, co się dzieje, dzieje się zgodnie z najbardziej fundamentalną zasadą zachodniej demokracji. Ludzie wybierają swoich przedstawicieli, a ci mają realizować politykę, do której zostali wybrani.
Sytuacja w Stanach Zjednoczonych szybko się zmienia, ale podstawowa zasada demokracji pozostaje niezmienna: władza należy do ludzi.