Chrześcijanie na całym świecie byli oburzeni.
X stanął w płomieniach.
Oburzenie było tonem du jour.
W proteście wielu z nich zapowiedziało, że nie obejrzy ani minuty relacji z igrzysk olimpijskich.
Konferencja Episkopatu Francji określiła obraźliwą część spektaklu jako „kpinę i szyderstwo z chrześcijaństwa”.
Pokaz otwarcia został potępiony przez wszystkich zdrowo myślących ludzi i wszystkich ludzi prawicy.
Co oczywiście było celem tego ćwiczenia.
Oczywiście chrześcijanie byli zdenerwowani, i to nie tylko chrześcijanie.
Oczywiście wyrazili swoje uczucia, złość, ale także ból.
Głupotą byłoby oczekiwać czegoś innego.
Jednak reakcja była tym, czego pragnął ten kawałek młodzieńczej groteski.
Głęboko w psychice skrajnej lewicy tkwi heroiczna odmowa zaakceptowania rzeczywistości.
Oni nie dostosują się do świata, to świat musi dostosować się do nich.
W obliczu niezmiennych praw ekonomii ich reakcja na świat jest taka, jak wściekłego czternastolatka krzyczącego na ojca.
To niesprawiedliwe!
Nienawidzę cię!
Nie jesteś moim prawdziwym ojcem!
To, co świat zobaczył w Paryżu, to nastolatek desperacko podskakujący przed dorosłymi, domagający się zauważenia i jak szczekający szczeniak, ważna jest uwaga, a nie jej jakość.
Kopniak jest równie dobry jak klepnięcie.
Ci „odważni” artyści byli (tutaj wybierz) Wyzywający Obalający Kwestionujący Satyryzujący Konfrontujący Buntujący Konfrontujący Przeciwstawiający się i tak dalej i dalej.
To naprawdę jedna z najbardziej nużących rzeczy w naszych lewicowych przyjaciołach, że wciąż muszą wyobrażać sobie siebie jako dzielnych powstańców, odważnych sans culottes atakujących mury okopanych mocarstw, rzucających się na bramy zamku, za którymi kryją się skorumpowane siły reakcji.
Są u władzy od pokoleń.
Rządzą w szkołach, telewizji, kinie, wydawnictwach i sztuce.
Czy ktokolwiek wątpi, że w 2024 roku w Bastylii nie znaleźlibyśmy markiza de Sade w jego celach.
Otrzymałby hojną dotację Rady Sztuki i zostałby dobrze zrecenzowany w Le Monde, a kiedy nieustraszeni dziennikarze zapytaliby proles i sans culottes, dlaczego głosowali na Le Pen, więcej niż kilku odpowiedziałoby, że mają dość wykorzystywania ich podatków do wspierania takich arystokratów jak on.
Widzieliśmy, jak wielu Francuzów spieszyło się z tweetami, są zawstydzeni, zażenowani i zniesmaczeni, i tak powinno być.
To było okropne nie pod względem moralnym, ale artystycznym.
To był festiwal banału.
W rzeczywistości nie był szokujący, wyzywający ani wywrotowy.
W języku prawa było to zwykłe wulgarne nadużycie.
To, że naród Cocteau i Grand Guignol dał nam tak kiepski film, jest naprawdę żenujące.
Tak boleśnie aktualne, tak strasznie samoświadome.
Gdyby doszło do zamachu stanu w lokalnej amatorskiej grupie teatralnej, a władzę przejęłaby kadra 16-letnich, intersekcjonalnych troli, obiecuję, że właśnie to by wyprodukowali.
Jak może nas szokować to, co widzieliśmy już wcześniej? Przez to, co widzieliśmy wiele razy wcześniej i zrobiliśmy lepiej.
Dominującą estetyką, i nie mówię tego, by kpić, ale zgodnie z prawdą, była Eurowizja.
Gdyby chcieć być uprzejmym, można by powiedzieć, że reżyser najwyraźniej widział kiedyś sztukę.
Były przebłyski czwartej ręki Pasoliniego, Felliniego, Almodovara i Daft Punk, ale minęło 50 lat od nakręcenia 120 dni Sodomy i ponad 200 lat od jej napisania, a dziś jesteśmy zszokowani Brodatą Kobietą tylko wtedy, gdy chcemy.
„Ponowne wyobrażenie” Cenacolo Leonarda jest tego przykładem, miało zranić, a nie rzucić wyzwanie.
Czy poza Giocondą istnieje w sztuce obraz, który tak często jest przedmiotem pastiszu i komedii?
Jeśli właśnie to queerowanie obrazu nie zostało zrobione na jakimś wydarzeniu dumy gdzieś w ciągu ostatnich 40 lat, byłoby to niesamowite.
Prawdę mówiąc, całość przypominała melanż marszów dumy i drag actów z 1998 roku.
Brak oryginalności w czymś poświęconym kreatywności powinien zaniepokoić siedem osób zainteresowanych zdrowiem francuskiej sceny artystycznej.
Łatwo jest oczywiście zastanawiać się, dlaczego w głęboko świeckiej Francji atakowanie chrześcijaństwa i wykorzystywanie postaci Chrystusa miałoby być uważane za odważne lub interesujące, gdy dostępne są inne, bardziej interesujące i wymagające postacie, ale quiz nie jest zabawny, gdy odpowiedzi są zbyt łatwe.
Jest wielu doomsterów, którzy widzą w tym przedstawieniu kolejny dowód na śmierć naszej cywilizacji.
Być może Paglia ma rację i jest to jeszcze jeden przejaw dekadenckiej kultury.
Pewnej nocy, o której mowa, widzieliśmy obchody Dionizosa, a Apolla nie było nigdzie widać.
Jeśli tak jest, to tak jest, ale w sumie ten głupi pochodny pokaz był dobrą rzeczą, naprawdę bardzo dobrą rzeczą.
Większość ludzi przez większość czasu nie zwraca uwagi na rzeczy, które pochłaniają życie tych, którzy biorą udział w wojnach kulturowych.
Większość ludzi coraz mniej ufa temu, co słyszy i czyta.
Internet, tworząc przestrzeń, w której teorie spiskowe mogą się rozwijać, wywołał sceptycyzm, w którym wszystko, co na pierwszy rzut oka wydaje się nieprawdopodobne lub dziwaczne, jest odrzucane jako kolejna teoria spiskowa przez tych szalonych prawicowców.
Każdy, kto walczył w wojnach kulturowych w ciągu ostatnich 10 lat, powie ci, że naprawdę najtrudniejszą rzeczą jest przekonanie „normalnych” ludzi do uwierzenia w nieupiększone fakty na temat tego, co dzieje się na kulturowej lewicy.
Setki milionów ludzi na całym świecie usiadło przed telewizorami spodziewając się zobaczyć celebrację Francji i sportu, a zamiast tego otrzymało drag queen Jezusa.
Miliony zwykłych Joes i Josephines zobaczyły, jakie cuda czekają na nich w nadchodzącej Utopii, a to może nieco ułatwić sprawę tym odważnym duszom w okopach teraz, gdy zwykli ludzie zobaczyli na własne oczy to, przed czym szaleni prawicowcy ostrzegali ich od lat.
Kot wychodzi z worka.
Jest to niewątpliwe dobro.
Podobno „queerowy” reżyser spektaklu chciał stworzyć coś, co byłoby otwarte i obejmowało wszystkich.
To, co się wydarzyło, było najbardziej użytecznym oknem na świat przebudzonych.
Inkluzywność wygląda bardzo imperialnie, to pogardliwy kulturowy kolonializm. W latach 60. Francja wyeksportowała do Stanów Zjednoczonych teorię literacką, która ewoluowała i przekształciła się w ideologię totalizującą, a na podstawie tego, co można było zobaczyć w Paryżu, postępowa francuska lewica w 2024 roku ponownie zaimportowała całą i niestrawioną ideologię.
W akcie zapierającej dech w piersiach pychy kawałek teatru, o którym musieli wiedzieć, że będzie albo wrogi, obraźliwy, albo dosłownie niezrozumiały dla znacznej większości ludzi, został przedstawiony jako akt inkluzywności.
W tym świecie język jest przemocą, więc jak można to interpretować jako coś innego niż akt przemocy.
Max Stirmer uważał, że celem Oświecenia, prawdopodobnie miał na myśli głównie Oświecenie francuskie, było pokonanie Boga i podobnie jak Nietzsche uważał, że konsekwencją tego było pozostawienie człowieka jako Boga na jego miejscu.
DoświadczenieXX wieku mówi nam, że apoteoza nie nastąpiła.
Zbudowano świątynie Rozumu, ale ostatecznie Dionizos wygrał bitwę, a racjonalność to tylko patriarchat i przywilej białych.
Być może.
Oczywiście ludzie będą urażeni elementami serialu.
Uczucia zostaną zranione.
Ważne, szczerze wyznawane przekonania zostały wyśmiane i wiesz, to jest w porządku.
Tak, to absolutnie wątpliwe, czy to był czas i miejsce, by to zrobić.
Z pewnością możesz poprosić swój rząd, by nie zabierał twoich pieniędzy na finansowanie ludzi, którzy z ciebie kpią i tobą gardzą.
Poza tandetnym, oklepanym przedstawieniem, poza usilnym dążeniem do bycia transgresyjnym, widz miał poczucie całkowitego braku samoświadomości.
To była agitacja stworzona przez artystów żyjących całkowicie w bańce.
Oglądając tę pozbawioną humoru komedię, przyszły mi na myśl nie słowa Zarathustry, ale innego proroka niepokoju, Sorena Kierkegaarda: „Ludzie domagają się wolności słowa jako rekompensaty za wolność myśli, z której rzadko korzystają”.
Francuska farsa
Kultura - 20 sierpnia, 2024