fbpx

Giorgia Meloni osiągnęła wszystko, co zamierzała na szczycie G7

Polityka - 5 lipca, 2024

Na szczycie G7 w Borgo Egnazia, we Włoszech, włoska premier Giorgia Meloni pokazała silny i zdeterminowany wizerunek i udało jej się przeforsować swój program. Podczas spotkania określanego przez analityków jako jedno z najsłabszych w historii grupy, Meloni wyróżnił się jako jedyny lider, który osiągnął to, co zamierzał osiągnąć. Wybór kurortu Borgo Egnazia, symbolu połączenia Wschodu i Zachodu, oraz logo szczytu, świeckiego drzewa oliwnego, podkreśliły włoską tożsamość i współpracę międzynarodową. Po raz pierwszy w szczycie wziął udział papież Franciszek, który poruszył takie tematy jak sztuczna inteligencja i zakaz broni autonomicznej.

Giorgia Meloni uzyskała znaczące ustępstwa w deklaracji końcowej szczytu, usuwając odniesienia do „bezpiecznej i legalnej aborcji” i łagodząc język dotyczący finansowania szczepień. Nawet w obliczu sprzeciwu ze strony przywódców takich jak Emmanuel Macron, Meloni pozostała nieugięta, demonstrując swój wpływ. W kwestii pożyczki w wysokości 50 miliardów dolarów dla Ukrainy, włoskiemu premierowi udało się ustalić, że Unia Europejska nie będzie bezpośrednio zaangażowana, pozostawiając główny wkład innym państwom członkowskim G7. Osiągnięcia te podkreślają jego przywództwo i zdolność do realizacji krajowych celów na arenie międzynarodowej.

Szczyt G7 w Borgo Egnazia w połowie czerwca nie był pokazem siły mającym na celu zapewnienie bezpieczeństwa w kontekście już i tak słabnącej wojny rosyjsko-ukraińskiej i Bliskiego Wschodu zaognionego walką między Izraelem a Hamasem, ale raczej obrazem porażki obecnych administracji głównych mocarstw zachodnioeuropejskich.

Spotkanie przywódców G7 we włoskim kurorcie okazało się jednym z najsłabszych w historii grupy, komentują analitycy polityczni, którzy zauważyli jeden wyjątek. Wśród sześciu dżentelmenów – przywódców Waszyngtonu, Tokio, Ottawy, Londynu, Berlina, Londynu i Paryża – którzy przeszli przez wybory, z których wyszli osłabieni lub stoją w obliczu konkursów wyborczych, w których szanse na wygraną są nie mniejsze niż przegrana, samotna kobieta, premier Włoch Giorgia Meloni, wyłoniła się jako jedyna siła.

Giorgia Meloni – jedyna liderka G7, która wyglądała na silną

Jako gospodarz spotkania, ale także jedyny przywódca „demokratycznego świata”, któremu udało się wygrać tegoroczne wybory – i to nie tylko po dwóch latach urzędowania – włoska premier Giorgia Meloni zdołała przeforsować swój własny program na szczycie G7, przekształcając spotkanie w osobisty projekt mający przynieść sukces Włochom.

„Rodzinne zdjęcie” pokazuje obecnego lidera Białego Domu Joe Bidena, stojącego w obliczu bardzo zaciętego wyścigu wyborczego, biorącego na siebie odpowiedzialność za niedawne skazanie syna za przemyt broni; premiera Kanady Justina Trudeau, niewygodnie w obliczu zbliżającej się kampanii wyborczej, mówiącego o swoim odejściu ze sceny politycznej; premiera Wielkiej Brytanii Rishi Sunaka i prezydenta Francji Emmanuela Macrona, również stojących przed pozornie niemożliwymi do wygrania wyborami, oraz premiera Japonii Fumio Kishidę w punkcie swojej kariery politycznej, w którym jego sondaże są słabsze niż kiedykolwiek. Ostatnim, ale nie mniej ważnym na zdjęciu grupowym jest kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który został „zmiażdżony” w ostatnich wyborach, pokonany przez skrajnie prawicowe siły. Wśród nich jest przywódczyni Rzymu Giorgia Meloni, która pokazała swoje „arcykonserwatywne referencje” wraz z wizerunkiem pełnym wiary w jej międzynarodowe umiejętności przywódcze.

Na początku szczytu wyjaśniła, że wybór Borgo Egnazia nie był przypadkowy, ponieważ znajduje się ono w regionie Apulii, który od wieków był postrzegany jako pomost między Wschodem a Zachodem, jako kraj „dialogu w sercu Morza Śródziemnego, tego środkowego morza, które łączy dwa wielkie morskie obszary świata: Atlantyk z jednej strony i Indo-Pacyfik z drugiej”. Giorgia Meloni z dumą mówiła również o wyborze logo spotkania: świeckiego drzewa oliwnego, kolejnego symbolu włoskiej tożsamości, wśród którego liści znajduje się siedem oliwek symbolizujących współpracę siedmiu wielkich narodów w obliczu globalnych wyzwań. Przy tej samej okazji liderka Fratelli d’Italia wygłosiła również przesłanie, aby pokazać, że jej partia jest kosmopolityczna:

„G7 nie jest fortecą zamkniętą dla innych, która być może będzie musiała się w jakiś sposób bronić; uosabia wartości, które otwieramy na świat, aby promować wspólny rozwój”.

Historyczna i pierwsza w historii obecność w Grupie Siedmiu: Papież Franciszek

Oprócz kontrastowych akcentów, które udało mu się zastosować do obrazu letniego spotkania G7, włoskiemu politykowi udało się również po raz pierwszy zaprosić na szczyt papieża, z którym każdy z uczestników miał coś do omówienia.

Papież Franciszek wygłosił historyczne przemówienie do przywódców G7 na temat sztucznej inteligencji, która może stać się albo przerażającym, albo kreatywnym narzędziem, w zależności od decyzji potężnych tego świata. Wezwał również do zakazu używania broni autonomicznej w działaniach wojennych.

Chociaż odizolowana, Giorgia Meloni dostała wszystko

36-stronicowa deklaracja ze szczytu zawiera długą listę politycznych deklaracji intencji na tematy od ochrony klimatu po cyfryzację gospodarki, wyższe podatki dla bogatych i prawo obywateli do opieki zdrowotnej. Mimo to Giorgia Meloni zdołała przedstawić swój punkt widzenia, a w ostatecznym tekście brakuje odniesienia do „bezpiecznej i legalnej aborcji”, sformułowania uzgodnionego już w zeszłym roku na szczycie w Hiroszimie. Co więcej, według źródeł obecnych na spotkaniu i cytowanych przez międzynarodową prasę, głowa państwa w Rzymie nie tylko sprzeciwiła się włączeniu odniesienia do aborcji – tematu, przeciwko któremu wielokrotnie się wypowiadała – ale także wezwała do „stonowania” języka fragmentów dotyczących finansowania szczepień.

Później włoski premier wyjaśnił – w odniesieniu do braku odniesień do aborcji – że powodem tego było uniknięcie powtórzenia tekstu z zeszłego roku. Według Giorgia Meloniego, kwestie raz rozstrzygnięte nie powinny być ponownie podejmowane, a podczas szczytu nie było nawet kontrowersji na ten temat.

Zaprzeczył jej jednak prezydent Francji Emmanuel Macron, który później zauważył, że „wizją Francji jest równość kobiet i mężczyzn, ale wizja ta nie jest podzielana przez całe spektrum polityczne”. W odpowiedzi Meloni powiedział, że Emmanuel Macron popełnił głęboki błąd, wykorzystując szczyt do kampanii wyborczej.

Amerykańskie źródła cytowane przez agencję Reuters również mówiły o silnej pozycji Meloni, twierdząc, że prezydent Bidean „wycofał się” z kwestii aborcji po tym, jak powiedziano mu, że „pani Giorgia Meloni nie chce, aby słowa aborcja i prawa reprodukcyjne znalazły się w tekście deklaracji”. Pomimo izolacji, Giorgia Meloni dostała to, czego chciała, twierdzą źródła cytowane przez Reuters, i to nie tylko w kwestii aborcji.

Kontrowersje wśród przywódców G7 wokół pożyczki w wysokości 50 miliardów dolarów dla Ukrainy

Wojna rosyjsko-ukraińska była również tematem spotkania G7 we włoskim kurorcie, a Wołodymyr Zełenski był jednym z gości, a nawet podpisał dwustronne umowy o bezpieczeństwie ze swoimi odpowiednikami w Waszyngtonie i Tokio. Przedmiotem kontrowersji między przywódcami Grupy 7 była pożyczka dla Ukrainy w wysokości 50 miliardów dolarów z odsetek narosłych w funduszach, w których zamrożone są rosyjskie aktywa. Również tutaj Giorgia Meloni odniosła zwycięstwo, które ogłosiła pod koniec spotkania jako jego przewodnicząca: Państwa członkowskie UE nie będą na razie bezpośrednio zaangażowane w pożyczkę.

Według Meloniego, pożyczka zostanie udzielona przez Stany Zjednoczone, a także Kanadę, Wielką Brytanię i najprawdopodobniej Japonię, w ramach ograniczeń konstytucyjnych, przy czym wkład bloku europejskiego będzie polegał na zapewnieniu mechanizmu gwarancji spłaty pożyczki. Premier Włoch zakończył spotkanie w Borgo Egnazia odniesieniem do zbliżających się negocjacji na najwyższe stanowiska w UE, wyrażając nadzieję, że UE weźmie pod uwagę w swojej polityce „przesłanie” wysłane przez obywateli europejskich w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego, którzy masowo głosowali na konserwatystów i skrajną prawicę. Bez wyraźnych odniesień do stanowiska swojej partii i Włoch, pozostawiła otwarte drzwi do dyskusji, chociaż powiedziała, że EPL, jako zwycięzca wyborów do Parlamentu Europejskiego, będzie tym, który nominuje następnego szefa Komisji Europejskiej, i że można ją rozumieć jako popierającą urzędującą Ursulę von der Leyen na kolejną kadencję.