fbpx

Kamień milowy Meloniego: Włochy zdominują Parlament Europejski po wyborach w 2024 roku

Polityka - 22 lutego, 2024

Włochy będą miały największą grupę rządową w Parlamencie Europejskim

Wybory europejskie w 2024 r. będą bardzo ważne dla wielu państw: dla niektórych nastąpi radykalna zmiana wewnętrznej równowagi politycznej, dla innych będzie to okazja do obrania nowego kursu w Komisji Europejskiej, wstawiając nazwiska pierwszego szczebla do większości, która wyłoni się z wyborów.

Z pewnością będzie to interesujący test polityczny dla wszystkich, również po to, aby zobaczyć odporność i stabilność różnych europejskich rządów. Rząd Meloniego z pewnością wyjdzie z tego testu wzmocniony: według sondaży włoska centroprawica zdobędzie 35 miejsc w Parlamencie Europejskim, stając się pierwszą koalicją rządzącą w Europie pod względem liczby wybranych przedstawicieli. Wynik składa się z 4 mandatów dla Forza Italia (FI, PPE), 8 dla Ligi (LSP, ID), a grupa premiera Giorgia Meloniego Fratelli d’Italia (FdI, ECR) zdobędzie 23 mandaty, stając się trzecią partią bardziej obecną w Parlamencie Europejskim.

W rzeczywistości pierwsze miejsce zajmie Rassemblement National (RN, ID) z 26 mandatami, a drugie Partido Popular (PP, PPE) z 25 mandatami. Zjednoczeni Chrześcijańscy Demokraci Niemiec (CDU, PPE) zremisują z FdI.

Jeśli jednak 35 mandatów centroprawicy nie daje krajowi względnej większości, to trzeba też powiedzieć, że niewiele jest krajów, w których koalicje rządowe przekraczają 50% wybranych. Dzieje się tak w Bułgarii, na Węgrzech, w Luksemburgu, Polsce, Rumunii i na Słowacji lub w krajach z silnym rządem krajowym (Węgry i Słowacja) lub w wyniku szeroko zakrojonych koalicji.

W innych dużych krajach europejskich nikt nie jest na poziomie rządu Meloniego: rząd Scholza złożony z socjaldemokratów (SPD, S&D), liberałów (FDP, RE) i zielonych (Grüne, Verdi/ALE) zatrzymuje się na 33 miejscach na 96 dostępnych dla Niemiec; Jeszcze gorszy jest rząd Attala, niedawno zainstalowany i składający się głównie z sił bliskich Renaissance (RE), ruchu politycznego założonego przez Emmanuela Macrona, który zatrzymuje się nawet na 18 miejscach na 81.

Rząd Tuska jest trzeci pod względem liczby mandatów, osiągając 31, a jego skład łączy partie należące do EPL, RE i S&D. Rząd Sáncheza, składający się z PSOE (S&D) i Sumar (Zieloni/ALE + GUE/NGL), radzi sobie źle, zatrzymując się na 23, koalicji, która jest zatem prześcignięta nawet przez samą PP.

W Holandii nadal nie ma rządu, ponieważ negocjacje w sprawie utworzenia władzy wykonawczej są nadal skomplikowane. Jednak koalicja wskazana w sondażach przez holenderskich wyborców zebrałaby dwie trzecie mandatów: 12 z partii Geerta Wildersa (PVV, ID), 4 z listy wyborczej Pietera Omtzigta (NSC, PPE), 3 z partii byłego premiera Marka Rutte (VVD, RE) i 2 z ugrupowania ruralistów (BBB, PPE).

Analizując sondaże, ważne jest również, aby obserwować „zwycięską” grupę europejską naród po narodzie: aż w 10 krajach EPL będzie wiodącą partią europejską, a mianowicie w Bułgarii, Chorwacji, Estonii, Niemczech, Grecji, na Łotwie, w Luksemburgu, Polsce, Słowenii i Hiszpanii; w Portugalii, Rumunii i Szwecji przeważać będzie S&D; ID ugruntuje swoją pozycję w Austrii, Francji i Holandii; W Irlandii pierwszą partią będzie GUE/NGL, Macroniści z RE ugruntują swoją pozycję w Czechach, podczas gdy konserwatyści z ECR uznają Włochy za swój główny kraj afirmacji; osobna sprawa dotyczy Węgier i Słowacji, gdzie dominować będą Fidesz Orbana i Smer Fico, które obecnie nie są członkami żadnej europejskiej partii. W niektórych stanach więcej partii zdobędzie równą liczbę mandatów, ale wyraźnym trendem jest nadal zwrot w kierunku prawicy.

Fundamentalne znaczenie ma zrozumienie, w jaki sposób można wykorzystać tę falę, cementując konsensus w krajach, w których istnieje już rząd (Włochy, Grecja, Szwecja, Finlandia) i dochodząc do władzy w tych, w których obecnie istnieje opozycja (Francja, Niemcy, Hiszpania). Poza Komisją Europejską, która będzie wywodzić się z Parlamentu Europejskiego o złożonym składzie, fundamentalne znaczenie ma jedność celów rządów. Od tego zależy prawdziwy los Europy i konserwatystów, którym dziś bardziej niż kiedykolwiek przewodzi Giorgia Meloni.