Editorial. Na spotkaniu w Kilkenny w Irlandii konserwatyści dyskutowali o napięciach w obecnym europejskim podejściu do globalnego ocieplenia. Na szerszym poziomie wyrazili oni zaniepokojenie ideologicznie zakorzenionym podejściem, które pod etykietą zielonej polityki zagraża przyszłości ważnych sektorów, w tym rolnictwa, podczas gdy ostateczny wpływ na globalne ocieplenie jest dyskusyjny.
Podejście Komisji do wydawania coraz większej liczby rozporządzeń podważa demokrację krajową, a tym samym prawdziwe podejście konsultacyjne, które powinno być podstawą wszelkich istotnych innowacji politycznych. Rolnicy, na przykład, stali się celem tego, co postrzegają jako wrogą postawę niektórych rządów, która grozi wypchnięciem ich z rynku. Ironia tego podejścia polega na tym, że ich utracona produkcja jest przejmowana przez rolników spoza UE, którzy chętnie rekompensują niedobór. Robią to, opierając się na tych samych (sub-)standardach, które UE chce zwalczać w swoich własnych politykach i regulacjach skierowanych do europejskich rolników zajmujących się uprawami i hodowlą zwierząt. Na bardziej strategicznym poziomie taka postawa sprawia, że UE jest podatna na ataki zagranicznych autokracji, które chcą – a teraz są w coraz większym stopniu w stanie – bronić bezpieczeństwa żywnościowego, a także krytycznych surowców potrzebnych do naszej zielonej transformacji.
Wbrew temu nieprzemyślanemu podejściu, rozmowy panelistów i delegatów zgromadzonych w Kilkenny podkreśliły znaczenie następujących pięciu zasad:
- Wiedza i doświadczenie europejskich rolników w zakresie zrównoważonego rolnictwa powinny być traktowane jako istotny wkład we wszelkie regulacje i/lub polityki.
- Takie rozporządzenia i/lub polityki powinny koncentrować się na zachętach i dobrowolnym przestrzeganiu przepisów, a nie na egzekwowaniu zasad opracowanych przez urzędników, którzy niekiedy mają niewielką wiedzę na temat danego sektora.
- Zrównoważone rolnictwo powinno korzystać z większych inwestycji w badania i innowacje, a nie tylko z większej liczby regulacji.
- Nowe środki powinny być oparte na odpowiedniej analizie kosztów i korzyści, aby zapewnić ich proporcjonalność i adekwatność.
- Każda ocena nowych środków powinna być rozszerzona na reakcję podmiotów spoza regionu, aby uniknąć sytuacji, w której podmioty spoza UE korzystają z tych samych środków, które mają niekorzystny wpływ na rolników z UE.
W obliczu zbliżających się wyborów europejskich zasady te będą stanowić podstawę pragmatycznego, rozsądnego pod względem środowiskowym programu, który konserwatyści przedstawią wyborcom w UE.