fbpx

Korupcja w Hiszpanii

Polityka - 3 sierpnia, 2024

W Hiszpanii Pedro Sánchez, socjalistyczny prezydent, jest otoczony korupcją.
Korupcja polityczna, gospodarcza i moralna w jego rodzinie, partii i rządzie.
Z jednej strony, jego żona, Begoña, jest badana przez 41. sąd śledczy w Madrycie pod kątem możliwych przestępstw handlu wpływami i korupcji w biznesie, w celu ustalenia, czy jej działalność w fałszywej „katedrze uniwersyteckiej” mogła przynieść korzyści biznesmenom i firmom w uzyskiwaniu kontraktów administracyjnych, pomocy lub dotacji publicznych przyznawanych przez ministerstwa rządu jej męża.
Z drugiej strony, jej brat, David, jest również objęty dochodzeniem w sprawie podobnych przestępstw – i kilku innych – w sądzie w Badajoz.
W odniesieniu do socjalistycznego rządu w Hiszpanii toczą się również niezliczone postępowania sądowe w sprawie korupcji, takie jak te związane z zawyżonymi cenami zakupu i sprzedaży masek i materiałów sanitarnych podczas miesięcy przymusowego odosobnienia uzgodnionych przez rząd w 2020 r.; lub możliwe schematy korupcyjne przy podpisywaniu różnych umów administracyjnych, znane jako „sprawa Koldo”.
Korupcja nigdy nie występuje sama.
Tam, gdzie występuje korupcja gospodarcza, pojawia się korupcja polityczna i moralna.
Sánchez zaatakował w ciągu tych pięciu lat rządów – przy współudziale, milczeniu lub czasami koniecznej współpracy Partido Popular Núñeza Feijoo – praktycznie wszystkie demokratyczne instytucje kontroli, nadzoru i gwarancji. Hiszpania nie jest już państwem prawa w ścisłym i nowoczesnym tego słowa znaczeniu.
W Hiszpanii instytucjom kontroli obywatelskiej, nadzoru i gwarancji przed ingerencją władzy w życie Hiszpanów oraz przed nadużyciami ze strony rządu brakuje niezależności, autonomii i swobody działania.
I to nie tylko dlatego, że konstytucja i prawo – nigdy niedoskonałe – czasami na to pozwalały; ale także dlatego, że Sánchez reinterpretował normy na swoją korzyść, wymuszał testamenty, zastraszał słabą opozycję Partii Ludowej i przekupywał media dotacjami i pomocą, które pochodziły z kieszeni Hiszpanów.
W ten sposób Trybunał Konstytucyjny, Trybunał Obrachunkowy, Rada Dyrektorów Publicznego Radia i Telewizji lub Rada Generalna Sądownictwa są już pod absolutną kontrolą partii socjalistycznej, która szybko zmierza w kierunku utożsamienia partii, rządu i państwa.
W większości przypadków Partia Ludowa uczestniczyła w tym politycznym ataku na instytucje gwarancyjne; zapewniając sobie władzę „umieszczania” sędziów, sędziów i przedstawicieli, którzy zapewniają im „niewielką część” tortu, który jest dzielony i pożerany przez Sáncheza.
Instytucje, które powinny składać się z uczciwych urzędników państwowych, prawników o uznanych i publicznych kompetencjach i prestiżu, są obecnie zajmowane przez partyjnych najemników lub prawników o kompetencjach, ale pozbawionych osobistej niezależności w obliczu partyjnych nacisków.
Atak na władzę i demokrację jest tak samo zły, jak udział w ataku ze strony opozycji.
Cóż, właściwie można powiedzieć, że opozycja jest gorsza, ponieważ Sánchez przynajmniej nie oszukuje, nie kantuje, nie chce wyglądać inaczej niż jest.
Z drugiej strony, Partia Ludowa stara się uchodzić za opozycję wobec rządu Sáncheza, jednocześnie ulegając mu i zgadzając się z nim we wszystkim, o ile tylko Partia Ludowa ma jeszcze jakieś ciastko do włożenia do ust.
A jej wyborcy dali się nabrać.
Partia Ludowa w Hiszpanii głęboko pragnie zawrzeć pakt z Sánchezem i skonsolidować nowy model dwupartyjności – taki jak ten, który istniał od 1978 do 2008 roku.
Pozostają jednak nieświadomi, że świat się zmienił, że diabeł nosi Pradę, a zło nigdy nie było zwalczane mniejszym złem, lecz obfitością dobra.