Obie strony przedstawiły swoich kandydatów.
Zbliżając się do roku 2024, spodziewamy się ważnego wydarzenia – ponad 2 miliardy osób na całym świecie zostanie wezwanych do skorzystania ze swoich demokratycznych praw i wzięcia udziału w procesie wyborczym. Ten monumentalny moment w historii stanowi punkt zwrotny dla demokratycznych społeczeństw naszej planety, a jego kulminacją będą bardzo oczekiwane wybory w USA w listopadzie.
Warto zauważyć, że ważnym wskaźnikiem politycznej trajektorii południowych stanów Ameryki jest wynik nadchodzących wyborów parlamentarnych w Meksyku. W szczególności artykuł 83 meksykańskiej konstytucji stanowi, że obecny prezydent nie może ubiegać się o reelekcję na drugą kadencję, ponieważ prezydentura Meksyku jest ograniczona do 6 lat.
Prezydent, w dziennikarskim skrócie AMLO, jest wyrazicielem partii MORENA (Movimiento Regeneración Nacional): partia, założona w 2014 r. po istniejącym wcześniej stowarzyszeniu, jest lewicową partią nacjonalistyczną zrzeszoną w Forum Sao Paulo, tj. sojuszu partii socjalistycznych i komunistów Ameryki Łacińskiej, które w niektórych przypadkach obejmują również uzbrojone bandy partyzanckie.
Morena przedstawi Claudię Sheinbaum jako kandydatkę na prezydenta Meksyku w koalicji z Partido del Trabajo (PT) i Partią Zielonych Ecologista de México (PVE). Sheinbaum, 62-latek żydowskiego pochodzenia, pełnił do tej pory funkcję szefa rządu miasta Meksyk (znaczącego gubernatora stanu, a stolica Meksyku ma ponad 9 milionów mieszkańców) po tym, jak był burmistrzem Tlalpan, jednej z głównych „frakcji” miasta Meksyk. Przez lata wyróżniała się badaniami nad zrównoważonym rozwojem, będącymi wynikiem jej studiów w dziedzinie fizyki i inżynierii.
Tak się składa, że głównym pretendentem jest również kobieta, a mianowicie Xóchitl Gálvez z centroprawicowej koalicji Partido Acción Nacional (PAN , pro-PPE ), Partido Revolucionario Institucional (PRI, pro-S&D) i Partido de la Revolución Democrática (PRD, pro-S&D).
Obecność dwóch partii socjaldemokratycznych w centroprawicowej koalicji nie powinna dziwić, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich historię: PRI była w rzeczywistości partią, która rządziła Meksykiem w sposób totalitarny w latach 1929-2000, powracając do władzy w latach 2012-2018 z Enrique Peña Nieto proponującym znaczny synkretyzm między autorytarną i korporacjonistyczną polityką a neoliberalną gospodarką; z drugiej strony PRD jest postępową partią, której członkiem był AMLO, zanim utworzył Morenę i został prezydentem Meksyku.
Gálvez, która wygrała złożone prawybory koalicyjne, pokonując kandydatkę PRI Beatriz Paredes Rangel dopiero w dogrywce, jest zaangażowana w politykę od 2000 roku, najpierw pełniła funkcję burmistrza Miguela Hidalgo, a od 2018 do 2023 roku zasiadała w Senacie reprezentując PAN, będąc jednocześnie niezależną. Pochodzący z rodziny Otomi, jednej z rdzennych populacji wciąż istniejących w Meksyku, Gálvez założył High Tech Services ponad trzydzieści lat temu, firmę zajmującą się rozwojem projektów high-tech, wyznaczając jedną z najbardziej kwitnących i najnowocześniejszych firm w całym stanie Meksyk.
Sytuacja wyborcza wydaje się dość jasna: najnowsze sondaże pokazują Sheinbauma na poziomie około 60% konsensusu z Gálvezem między 33 a 34%, przy wzroście o ponad 5 punktów procentowych dla Moreny. Sytuacja polityczna jest jednak bardzo złożona.
W długim wywiadzie dla CBS AMLO podsumował sytuację w Meksyku, zaczynając od kwestii migracji. Imigracja do Stanów Zjednoczonych, po spotkaniu z amerykańskim prezydentem Joe Bidenem (Dem, pro-S&D) liczba przekroczeń granicy spadła o połowę, ale teraz AMLO poprosił o plan powstrzymania imigracji, w tym przeznaczenie przez Stany Zjednoczone 20 miliardów rocznie dla krajów Ameryki Łacińskiej i Karaibów, zniesienie sankcji wobec Wenezueli, zakończenie embarga na Kubę i legalizację Meksykanów mieszkających i pracujących legalnie w Stanach Zjednoczonych. AMLO uważa również, że propozycja Trumpa dotycząca budowy muru na granicy USA z Meksykiem jest niewiarygodna.
Kwestia społeczna jest również delikatna, ponieważ w całym kraju rośnie liczba „karteli” narkotykowych, zwłaszcza ze względu na masową produkcję fentanylu, która obecnie szaleje w Ameryce, a także w Europie. Meksykański rząd zainwestował miliony w tworzenie nowych miejsc pracy, aby zapobiec angażowaniu się młodych ludzi w nielegalną działalność, jednocześnie starając się nie rozprawiać z kartelami siłą.
Użycie siły przeciwko kartelom zmniejszyło się podczas kadencji AMLO, jednak liczba zabójstw politycznych wzrosła trzykrotnie. W 2018 r. zamordowano 94 urzędników państwowych lub kandydatów, w porównaniu do 355 w 2023 r.
Meksyk jest zatem krajem, który pomimo coraz większego zbliżania się do bloku państw niezaangażowanych, nadal jest jednym z głównych partnerów Stanów Zjednoczonych, ale także jednym z najpotężniejszych miejsc amerykańskiej przestępczości zorganizowanej. A od 2 czerwca 2024 r. będzie nowy prezydent, który będzie zarządzał tym wszystkim.