fbpx

Meloni i Von der Leyen w poszukiwaniu nowej równowagi między dwiema stronami Atlantyku

Polityka - 27 marca, 2025

W napiętym klimacie i złożonej sytuacji międzynarodowej, takiej jak ta, której doświadczamy w ostatnich tygodniach, niewielu europejskich przywódców udowadnia, że ma mocne nerwy i wie, jak trzymać ster prosto, aby osiągnąć jak najlepszy wynik dla swojego kraju i UE. Takie stanowisko z pewnością zajęła w ostatnich dniach włoska przywódczyni Giorgia Meloni, do której dołączyła również przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula Von der Leyen.

DWIE STRONY ATLANTYKU
Przede wszystkim należy wziąć pod uwagę – a następnie przeanalizować – jaka była reakcja na pogorszenie stosunków między Stanami Zjednoczonymi a Kijowem w następstwie spotkania Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim oraz ochłodzenie amerykańskiego zainteresowania ochroną kontynentu europejskiego z antyrosyjskiej perspektywy. Następnie należy również wziąć pod uwagę dynamikę wywołaną przez cła planowane przez prezydenta USA, które mogą stworzyć sporo problemów dla niektórych rynków europejskich. Logika, która kierowała Meloni z jednej strony, a Von der Leyen z drugiej, polegała na unikaniu konfliktu z sojusznikiem, aby nie ryzykować rozpadu. Oczywiście relacje Giorgii Meloni z Trumpem pomogły. Bycie jedynym europejskim przywódcą obecnym na jego zaprzysiężeniu było nie lada osiągnięciem w logice dyplomatycznej; logice, która dziś ma na celu stworzenie narracji podkreślającej, że Stany Zjednoczone nie są wrogiem, ale raczej sojusznikiem silniejszym niż kiedykolwiek, z którym należy się sprzymierzyć i współpracować.

KONFLIKT NA UKRAINIE
Oczywiste jest, że w tej chwili w europejskich kancelariach stanowisko USA w sprawie konfliktu na Ukrainie i stosunków z Rosją wydaje się być prawdziwym przełomem. Zbyt dużą wagę przywiązuje się do tego faktu, tak że w scenariuszu międzynarodowym wydaje się, że spotkanie Trumpa i Zełenskiego miało miejsce przed i po nim. Z drugiej strony, z punktu widzenia Włoch i prezydent Von der Leyen, ten moment jest postrzegany jako punkt, od którego można ponownie rozpocząć pracę. Celem obu przywódców jest z pewnością dojście do złagodzenia dążenia potentata do całkowitej autonomii w kwestii konfliktu w Ukrainie, przy jednoczesnym budowaniu europejskiej odpowiedzi, która może być alternatywą dla zaangażowania USA. Nie ma więc łatwych komentarzy przeciwko stanowisku Trumpa, a jedynie stanowczość i konsekwencja w przypominaniu o potrzebie osiągnięcia sprawiedliwego pokoju na Ukrainie.

WSPÓLNA OBRONA
Sama Von der Leyen w swoim przemówieniu na zgromadzeniu plenarnym w Brukseli 11 marca powróciła do potrzeby wspólnej obrony, podkreślając, że pokój w Unii Europejskiej nie jest już czymś, co można brać za pewnik. Jednak i w tym przypadku problem jest nie tylko polityczny, ale i ekonomiczny. Ogłoszony przez Komisję plan obronny ReArm jest wart około 800 miliardów euro, które państwa członkowskie muszą sfinansować. Oczywiście już rozpoczęło się starcie między oszczędnymi krajami, które nie chciałyby łączyć inwestycji, a członkami UE o wysokim zadłużeniu, którzy chcieliby wsparcia, aby nie obciążać dodatkowo swoich budżetów krajowych. W tym sensie Włochy szukają dalszej mediacji. W rzeczywistości Giorgetti przedstawił swoim kolegom ministerialnym coś, co zostało nazwane „Europejską Inicjatywą na rzecz Bezpieczeństwa i Innowacji Przemysłowych”. Celem tego planu byłoby przyciągnięcie nowego kapitału prywatnego do Europy, aby nie zwiększać długu publicznego państw członkowskich. Inicjatywa, która zadziałałaby tylko poprzez poprawę i zwiększenie gwarancji inwestycyjnych. Jest to złożony plan, ale taki, który odzwierciedla pomysł włoskiego rządu na rozwój przemysłowy i gospodarczy państw członkowskich, zwłaszcza w delikatnych i strategicznych sektorach, takich jak bezpieczeństwo. Jest to kolejny element delikatnej równowagi budowanej po obu stronach Atlantyku, a jedyną niewiadomą pozostaje to, co – i kto – będzie osią, na której będzie się ona opierać.