W dniu 20 stycznia 2025 r. Donald Trump zostanie zaprzysiężony na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych, rozpoczynając swoją drugą kadencję po wygranych wyborach w 2024 roku. Ceremonia, znana jako Dzień Inauguracji, odbędzie się w Waszyngtonie, głównie na Kapitolu Stanów Zjednoczonych. Nowa era Trumpa dla Ameryki i świata oficjalnie się rozpocznie i być może nie jest przypadkiem, że zbiega się ona z tym, co wydaje się być początkiem schyłku ery tradycyjnych mediów. Według sondażu Gallupa opublikowanego na miesiąc przed ostatnimi wyborami prezydenckimi w USA, zaufanie Amerykanów do tradycyjnych mediów stale spada. Amerykanie nadal doświadczają rekordowego spadku zaufania do mediów, z 31 procentami wyrażającymi „duże” lub „dość duże” zaufanie do mediów w zakresie przekazywania wiadomości „całkowicie, dokładnie i uczciwie”, podobnie jak w ubiegłym roku 32 procent. Zaufanie Amerykanów do mediów – takich jak gazety, telewizja i radio – spadło do 32% w 2016 roku, powtarzając zeszłoroczny spadek. Trzeci rok z rzędu, więcej dorosłych Amerykanów w ogóle nie ufa mediom (36%) niż ufa im w dużym lub dużym stopniu. Kolejne 33% Amerykanów wyraża „pewne” zaufanie.
Zgodnie z wynikami ankiety, mniejszość Amerykanów w pełni ufa mediom w zakresie dostarczania dokładnych i obiektywnych wiadomości. Dane pokazują stały spadek w porównaniu z poprzednimi dekadami, a wielu obywateli dostrzega wpływ interesów politycznych lub gospodarczych na wiadomości. Przyczyny nieufności są liczne i złożone, w szczególności partyjniactwo: istnieje powszechne przekonanie, że media opowiadają się po jednej ze stron politycznych, przyczyniając się do zwiększonej polaryzacji, podczas gdy nacisk na przyciągające uwagę nagłówki w celu przyciągnięcia odbiorców często obniżał jakość dziennikarstwa kosztem sensacji.
Sondaże pokazują, że Amerykanie stają się coraz bardziej nieufni wobec mediów głównego nurtu. Obywatele są coraz bardziej przekonani, że praktycznie wszystkie przedstawiane im wiadomości są sfabrykowane lub przesadzone w celu promowania lewicowego programu. Groteskowe odrzucenie przez media Joe Bidena, Kamali Harris i Demokratów podczas prezydentury Bidena oraz ich rola jako propagandystów podczas kampanii w 2024 r. trwale utrwaliły tę mentalność u większości elektoratu.
Jak można się spodziewać, od 5 listopada 2024 r. notowania MSNBC w czasie największej oglądalności spadły o 53%, a CNN o 47%. Oglądalność wieczornych wiadomości w sieci nadal spada, o 50% lub 20 milionów widzów od 1990 roku. W międzyczasie nakład gazet nadal spada, tracąc prawie 70% lub 41 milionów czytelników od 1990 roku. (Dla porównania, populacja USA wzrosła o prawie 90 milionów od 1990 roku). Dzięki innowacyjnej taktyce kampanii Donalda Trumpa, która opierała się niemal wyłącznie na platformach internetowych. Niemal świecka dominacja tak zwanych „tradycyjnych mediów” dobiegła końca wraz z wyborami prezydenckimi w 2024 roku. Oznaczało to również koniec ich roli jako ideologicznych zwolenników i narzędzi propagandowych coraz bardziej radykalnej amerykańskiej lewicy i Partii Demokratycznej.
Analiza: polityczni influencerzy zdominowali kampanię wyborczą w 2024 r. Według analizy Pew Research Center, około 20% Amerykanów – ze znacznie wyższym odsetkiem wśród osób poniżej 30 roku życia (37%) – twierdzi, że regularnie otrzymuje wiadomości od influencerów aktywnych w mediach społecznościowych. Ci twórcy treści znajdują się głównie w popularnej sieci społecznościowej X, gdzie koncentruje się 85% z nich. Jednak wielu z nich korzysta również z innych platform, takich jak Instagram (używany przez 50% z nich) i YouTube (44%). Influencerzy, którzy otwarcie identyfikują się jako zwolennicy Partii Republikańskiej, konserwatyści lub Donald Trump stanowią 27%, nieco więcej niż ci, którzy identyfikują się jako Demokraci, postępowcy lub zwolennicy Kamali Harris, którzy stanowią 21%. Większość z tych influencerów (63%) to mężczyźni, a 77% nie ma bezpośredniego związku ani doświadczenia z organizacjami informacyjnymi. Wśród Amerykanów, którzy czerpią informacje od influencerów z mediów społecznościowych, większość (65%) uważa, że pomogli oni wyjaśnić bieżące wydarzenia i kwestie obywatelskie. Ponadto siedmiu na dziesięciu twierdzi, że informacje, które otrzymują od influencerów, przynajmniej częściowo różnią się od tych, które uzyskują z innych źródeł. Znacznie mniej powszechne (31%) jest poczucie osobistej więzi z influencerem. Większość influencerów informacyjnych analizowanych w tym badaniu używa X jako swojej głównej platformy, z 85% posiadającymi konto, w porównaniu do 50% korzystających z Instagrama, drugiej najpopularniejszej platformy. Jednocześnie influencerzy często są obecni na wielu platformach, aby poszerzyć grono odbiorców: około dwie trzecie ankietowanych influencerów informacyjnych jest aktywnych na więcej niż jednej platformie, a 27% jest obecnych na pięciu lub więcej stronach.
Wielu influencerów rozpowszechnia również swoje treści za pośrednictwem podcastów (34%) lub biuletynów (22%).
Wpływ wpływów cyfrowych osiągnął nowy poziom w wyborach prezydenckich w USA w 2024 roku. Kampanie Donalda Trumpa i Kamali Harris ograniczyły swoją zależność od tradycyjnych mediów, polegając zamiast tego na współpracy z influencerami, aby dotrzeć do zróżnicowanego i obeznanego z technologiami cyfrowymi elektoratu. Od twórców TikTok po YouTuberów i podcasterów, obie kampanie uznały strategiczną wartość angażowania osób, które mogą komunikować się bardziej bezpośrednio i skutecznie niż za pośrednictwem tradycyjnych kanałów medialnych. Kampania Trumpa zintensyfikowała ukierunkowane wykorzystanie influencerów, współpracując z podcasterami i streamerami, którzy mieli duże grono zwolenników i zaufane relacje z odbiorcami. Uczestnicząc w długich debatach na szeroko oglądanych platformach, takich jak Impaulsive z Loganem Paulem i This Past Weekend z Theo Vonem, Trump umocnił więź ze swoją bazą wyborczą. Spotkania te, które często trwały godzinami, pozwoliły widzom poczuć bardziej osobisty związek z Trumpem, wykraczając poza ograniczenia klasycznych reklam kampanii lub krótkich oświadczeń medialnych. Strategia Trumpa postrzegała influencerów nie jako zwykłych współpracowników, ale jako kluczowych partnerów, wykorzystując ich wpływ kulturowy i oferując im wyłączny dostęp do kampanii zza kulis. Twórcy tacy jak Nelk Boys nie tylko uczestniczyli w wydarzeniach, ale zostali zaproszeni na pokład jego prywatnego samolotu, tworząc niezapomniane chwile, które zostały udostępnione milionom obserwujących.
To bezpośrednie podejście zmieniło influencerów w autentycznych zwolenników, którzy byli osobiście związani z sukcesem kampanii, osiągając poziom zaangażowania, który był trudny do osiągnięcia przy bardziej formalnych lub zaplanowanych interakcjach.
Tradycyjne media i dziennikarze powinni zwracać uwagę na zmiany w zaufaniu ludzi. Jeśli zaufanie do wiadomości pozostaje tak niskie, jak w ostatnich dziesięcioleciach, zrozumienie roli influencerów ma kluczowe znaczenie dla zrozumienia, w jaki sposób ludzie uzyskują informacje. Odzyskanie zaufania opinii publicznej będzie wymagało przejrzystego i odpowiedzialnego podejścia, które może reagować na wymagania zmieniającego się środowiska informacyjnego. Prezydent Trump wkrótce zostanie zaprzysiężony. Stany Zjednoczone nadal cierpią z powodu kryzysu zaufania do wielu instytucji, w tym rządu federalnego, jego trzech gałęzi oraz tych, którzy sprawują lub ubiegają się o urząd publiczny. Ponadto, jak widzieliśmy, zaufanie do mediów jest najniższe w historii. Samorządy lokalne i stanowe oraz naród amerykański jako całość to jedyne instytucje, do których zaufanie ma ponad połowa dorosłych Amerykanów. Trump będzie w stanie temu zaradzić, zaczynając od środków zapewniających przejrzystość instytucjonalną poprzez już ogłoszony przełomowy plan usprawnienia biurokracji. Zaangażuje się w konstruktywny dialog z mediami i platformami internetowymi w ramach szerszych ram mających na celu ożywienie uczestnictwa obywatelskiego. W międzyczasie, wraz ze spadkiem znaczenia tradycyjnych mediów w informacjach politycznych i kampaniach wyborczych, nowe polityczne pole bitwy staje się cyfrowe, nieformalne i osobiste. Kandydaci odkrywają, że autentyczny, niefiltrowany przekaz najlepiej rezonuje, gdy pochodzi od znajomej twarzy na ekranie telefonu, pomagając nadać ton temu, co prawdopodobnie będzie trwale zmienionym krajobrazem kampanii w amerykańskiej polityce.