Pedro Sánchez, premier Hiszpanii, jest problemem dla UE, ale nie dla Von der Leyen. Wniosek: Von der Leyen jest problemem dla UE.
I mam tu na myśli masowy, niekontrolowany i w dużej mierze promowany i wspierany przez hiszpański rząd socjalistyczny, masowy i niekontrolowany napływ nielegalnych imigrantów, który poważnie zagraża Hiszpanii i całej Europie. Jak powszechnie wiadomo, istnieją cztery główne szlaki nielegalnej imigracji do Europy (legalny szlak ma 27 dróg wjazdu, w każdym państwie członkowskim, zgodnie z wymogami prawa krajowego dostosowanymi do ram międzynarodowych, w stosownych przypadkach): szlak wschodniośródziemnomorski (Grecja i Cypr), stale zagrożony przez nieobliczalne zachowanie Turcji; szlak środkowośródziemnomorski (Włochy i Malta), poważnie uszkodzony przez tragiczne konsekwencje propagandowej arabskiej wiosny w Tunezji, Syrii i Algierii; oraz szlaki zachodniośródziemnomorski i zachodnioafrykański, które wpływają na Hiszpanię (albo przez Baleary, Ceutę, Melillę i bezpośrednio Półwysep; albo przez Wyspy Kanaryjskie).
Bilans imigracyjny w Hiszpanii w 2024 r. nie mógł być bardziej katastrofalny. Szlak kanaryjski odnotował niebotyczny wzrost, osiągając 46 570 nielegalnych wjazdów (zarejestrowanych), przy wzroście o 16,7% w porównaniu z rokiem 2023, który z kolei wzrósł o ponad 150%.
Liczby te są skandaliczne, gdy porówna się je dokładnie z danymi dotyczącymi zachodniego szlaku śródziemnomorskiego, gdzie włoskiemu rządowi udało się zmniejszyć liczbę wjazdów o 58%, z ponad 150 000 imigrantów do nieco ponad 65 000.
Oczywiście decydującym powodem jest to, że nielegalne mafie zajmujące się handlem ludźmi, jeśli widzą, że włoski szlak jest zamknięty lub staje się trudniejszy, szukają alternatyw. Słabość rządu Sáncheza i jego praktyczne podporządkowanie się polityce Maroka to idealne warunki.
Z Senegalu, Mauretanii lub Maroka mafie wysyłają setki łodzi na Wyspy Kanaryjskie. Imigranci ci, praktycznie bez żadnej kontroli, są przewożeni na Półwysep Apeniński, lotami opłacanymi przez wszystkich Hiszpanów, w niewiele ponad 72 godziny; a z Półwyspu Apenińskiego swobodnie przemieszczają się przez przestrzeń europejską.
Dlatego właśnie twierdzę, że polityka imigracyjna Sáncheza stanowi zagrożenie dla całej Europy. Bez odpowiedniej kontroli tożsamości, bez ośrodków zatrzymań i z katastrofalną (nieistniejącą) polityką porozumień z krajami trzecimi w celu kontroli nielegalnej imigracji, jesteśmy całkowicie nieświadomi rzeczywistości tych przymusowych przepływów imigracyjnych.
Rząd Sáncheza wydaje miliardy na finansowanie organizacji pozarządowych, które zapewniają imigrantom dobre materiały i umieszczają ich w dobrych hotelach lub ośrodkach recepcyjnych; w warunkach, których setki Hiszpanów nie znają. Telefon komórkowy, dodatek finansowy i opłacone wydatki (wyżywienie i zakwaterowanie).
Ze swoich najnowocześniejszych telefonów dzwonią do krajów pochodzenia (Senegal, Mali, Maroko), wzywając nową falę gotową oddać się do dyspozycji mafii, aby umożliwić im przepłynięcie Atlantyku lub, jeśli to konieczne, Morza Śródziemnego, ponieważ liczba przybywających na Baleary również wzrosła. Partia Ludowa poparła politykę Sáncheza i nadal ją popiera, ponieważ domaga się jedynie więcej pieniędzy dla regionów, aby zainwestować więcej pieniędzy w pomoc dla migrantów.
W większości nie są to uchodźcy. Są to migranci ekonomiczni, pełnoletni, mężczyźni. Na rezultaty nie trzeba było długo czekać. W miastach takich jak Barcelona i Bilbao dochodzi już do aktów przemocy, które coraz bardziej przypominają te z innych europejskich stolic. Systemy usług publicznych zależne od regionów (w większości zarządzane przez samą partię ludową, ponieważ VOX opuściła rząd właśnie dlatego, że partia ludowa nie przeciwstawiła się rządowi socjalistycznemu w tym obszarze) są nasycone lub na drodze do nasycenia (pierwsze przyjęcie, usługi socjalne, zdrowie lub edukacja); dlatego domagają się większych przydziałów budżetowych od państwa.