- Wprowadzenie:
Domniemana zasada nadrzędności prawa Unii Europejskiej nad wszystkimi prawami jej państw członkowskich brzmi następująco: W przypadku sprzeczności między przepisem krajowym a wiążącym instrumentem UE, bez względu na to, czy jest to rozporządzenie, dyrektywa czy decyzja, te ostatnie będą miały pierwszeństwo.
Taka zasada, wynaleziona przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w decyzji Costa/ENEL z 1964 r., została niedawno zakwestionowana przez niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny w wyroku Weiss z dnia 5 maja 2020 r.
Nie będziemy zagłębiać się w fakty leżące u podstaw tego wyroku, ponieważ omówiliśmy je już w poprzednim artykule, ale raczej przeanalizujemy rozumowanie prawne przyjęte przez sąd w Karlsruhe. W szczególności zajmiemy się tym, w jakim stopniu uważa zasadę pierwszeństwa za ważną, a jeśli tak, jaki byłby jej zakres dla państwa członkowskiego takiego jak Niemcy.
- Wstępne zapewnienia prymatu narodowego:
Już w pierwszym oświadczeniu prawnym dotyczącym dopuszczalności skargi konstytucyjnej, ośmiu niemieckich sędziów przypomina, że mają oni kompetencje do sprawdzenia, czy władze ich kraju„przestrzegają ograniczeń nałożonych przez Konstytucję w odniesieniu do członkostwa Niemiec w Unii Europejskiej”.
To odniesienie do ograniczeń nałożonych przez konstytucję państwa członkowskiego na to, co pociąga za sobą jego członkostwo w Unii Europejskiej, już pokazuje, że prawo tego ostatniego nie działa z pierwszeństwem przed tym pierwszym; wręcz przeciwnie, istnieje przepis krajowy – w tym przypadku konstytucja bońska lub konstytucja z Lizbony. Grundgesetz (Ustawa Zasadnicza) z 1949 r. – która nakłada ograniczenia, które koniecznie działają, tj. w pierwszej instancji lub z cechą pierwszeństwa, a zatem w imieniu prawa krajowego.
W swoim drugim oświadczeniu prawnym niemiecki Trybunał Konstytucyjny przedstawił dalsze uzasadnienie zasady nadrzędności, tym razem w odniesieniu do Banku Centralnego Republiki Federalnej Niemiec. Bundesbank lub Bank Federalny: „(…) Bundesbank nie może uczestniczyć w aktach instytucji, organów, urzędów lub agencji Unii Europejskiej, które zawierają akty ultra vires lub naruszają tożsamość konstytucyjną zagwarantowaną w art. 79 ust. 3 Konstytucji.”.
Innymi słowy, żadna niemiecka instytucja, w tym Bank Centralny, nie może podejmować działań naruszających tę krajową tożsamość konstytucyjną, nawet jeśli zostały one podjęte przez podmioty należące do Unii Europejskiej w zastosowaniu prawa unijnego. Wynika z tego, że takie prawo nie ma żadnego pierwszeństwa przed krajową tożsamością konstytucyjną, która w związku z tym działa w pierwszej kolejności lub z pierwszeństwem.
- Pierwszeństwo prawa niemieckiego ustanowionego na poziomie krajowym:
Przechodząc teraz do uzasadnienia prawnego, Federalny Trybunał Konstytucyjny po raz pierwszy rozważa, co oznacza prawo głosu przysługujące Niemcom przy wyborze swoich przedstawicieli do Bundestagu, niższej izby Republiki utworzonej w 1949 roku.
Sędziowie z Karlsruhe stwierdzili, że prawo to „nie ogranicza się do formalnej legitymizacji władzy na rzecz państwa (federalnego). Prawo obywateli do demokratycznego samostanowienia ma również zastosowanie w kontekście integracji europejskiej. W zakresie zastosowania art. 23 ust. 1 Konstytucji, chroni on przed oczywistym i strukturalnie znaczącym nadużyciem swoich uprawnień przez instytucje, organy, urzędy i agencje Unii Europejskiej. Przyznaje również ochronę, gdy działania instytucji, organów, urzędów i agencji Unii Europejskiej przekraczają granice zawarte w zasadach ogłoszonych w art. 1 i 20 Ustawy Zasadniczej, które art. 79 ust. 3 Ustawy Zasadniczej uznaje za nienaruszalne.”
Jesteśmy szczególnie zainteresowani tym ostatnim zdaniem, w związku z początkiem argumentacji. Prawo Niemców do głosowania przy wyborze ich głównych krajowych posłów do parlamentu chroni ich przed aktami podmiotów unijnych, które mogą naruszać postanowienia dwóch artykułów ich konstytucji, nawet jeśli takie akty mogą być ważne na mocy prawa Unii Europejskiej.
W istocie, w drugim zdaniu tego ustępu, niemiecki Trybunał Konstytucyjny zaprzecza, jakoby integracja europejska Niemiec miała oznaczać, że prawo Unii ma pierwszeństwo przed„demokratycznym samostanowieniem” obywateli niemieckich, przejawiającym się przede wszystkim w ich prawie do wybierania członków Bundestagu, ale formalnie nie ograniczającym się do tego.
Jest to filar wyroku. Nawet po integracji Niemiec z Unią Europejską, główny organ władzy ustawodawczej reprezentuje „demokratyczne samostanowienie” ze strony swoich obywateli; i to nie w sposób czysto formalny, ale także materialne wykorzystanie jego kompetencji, zasadniczo prawa krajowego, cieszy się znaczną przewagą nad produktem instytucji, organów, urzędów i agencji Unii Europejskiej.
W związku z tym prawo krajowe przejawiające się jako prawo wynikające z działań Bundestagu niekoniecznie musi ustępować prawu pochodzącemu od podmiotów europejskich. W ten sposób treść rzekomego prymatu prawa europejskiego w ramach Costa/ENEL zostaje zniszczona, podobnie jak całe jego unijne orzecznictwo i doktrynalne potomstwo.
Nawet gdyby podmioty europejskie nie nadużywały swoich kompetencji, jak wyraźnie stwierdzili niemieccy sędziowie, istnieją obszary prawa krajowego, którym przysługuje pierwszeństwo, ponieważ tak stanowi konstytucja krajowa.
Oczywiście przeanalizujemy dwie zasady konstytucyjne, które tworzą taką dominację narodową nad sferą UE. Przede wszystkim jednak czytelnik powinien zauważyć, że ten prymat prawa krajowego jest deklarowany przez dwie instancje krajowe, a mianowicie niemiecką władzę konstytucyjną Republiki Federalnej wyrażoną w jej Ustawie Zasadniczej oraz orzecznictwo konstytucyjne ogłoszone w Karlsruhe.
- Prymat na rzecz znacznej części prawa krajowego:
Kiedy niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny definiuje obszary, w których, nawet bez nadużyć ze strony podmiotów UE, prawo niemieckie ma pierwszeństwo przed prawem europejskim, odnosi się do dwóch zasad zawartych w Bonn Grundgesetz, a mianowicie art. 1 i 20.
Artykuł 1 krótko proklamuje poszanowanie i ochronę godności ludzkiej oraz uznanie wynikających z niej praw człowieka.
Implikacje takiej proklamacji są oczywiście bardzo istotne, choć nie mogą być tutaj dalej rozwijane. Należy jednak zauważyć, że dzięki trzeciemu ustępowi tego samego artykułu republikańska konstytucja rozszerza na art. 2-19 obowiązek postępowania w imieniu trzech gałęzi rządu – ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej – co w rzeczywistości oznacza prymat bardzo istotnej części niemieckiej konstytucji nad prawem europejskim.
To znaczy we wszystkich sprawach, które odnoszą się do ochrony lub rozwoju praw podstawowych przewidzianych w niemieckiej Ustawie Zasadniczej. Czytelnik zrozumie, co to oznacza z obiektywnego punktu widzenia (poniżej odniesiemy się również do jego subiektywnych implikacji).
Tak długo, jak dotyczy to jednego z osiemnastu przepisów dotyczących praw podstawowych wymienionych w pierwszej części Ustawy Zasadniczej z Bonn, naród niemiecki może powoływać się na pierwszeństwo swoich przepisów przed przepisami pochodzącymi z instytucji Unii Europejskiej zajmujących się tymi samymi tematami.
Swobodny rozwój osobowości, życia i nietykalności cielesnej; równość; wolność przekonań, sumienia, wolność religijna i światopoglądowa, wolność kultu i udziału w wojsku; wolność słowa i prasy, prawo do czci, wolność nauki; ochrona małżeństwa i rodziny, prawo i obowiązek opieki i wychowania dzieci; prawo do pokojowych zgromadzeń; prawo do zrzeszania się; tajemnica komunikowania się; swoboda przemieszczania się i pobytu; prawo do swobodnego wyboru zawodu; nietykalność mieszkania; prawo własności i dziedziczenia; obywatelstwo i zakaz ekstradycji; prawo do azylu; prawo do składania petycji; oraz wszystkie kwestie związane z regulacją ograniczeń tych praw podstawowych – w każdej z tych kwestii prawo niemieckie ma pierwszeństwo przed prawem Unii Europejskiej.
Jeśli chodzi o art. 20, krótko opisuje on podstawy Republiki Federalnej Niemiec i prawo do oporu, które w związku z tym mają pierwszeństwo przed wszelkimi instrumentami prawnymi pochodzącymi z ponadnarodowej Unii.
Oznacza to po pierwsze, że federalny, demokratyczny i społeczny charakter Republiki ustanowionej w 1949 r. nie może zostać naruszony przez żaden instrument prawny UE. Wpływ na jakiekolwiek prawa krajów federalnych, regulowanie jakichkolwiek demokratycznych elementów lub procedur oraz niezwykły zakres sfery społecznej – wszystko to można uznać za przeważające, gdy regulacje krajowe są ważniejsze niż jakiekolwiek względy europejskie.
Ale to jeszcze nie koniec implikacji wynikających z pierwszeństwa art. 20: decyzje wyborcze oraz status władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej są również chronione na szczeblu krajowym przed jakimkolwiek ryzykiem supremacji UE. W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć o obecnym sporze pomiędzy władzami w Brukseli a polskim rządem, dotyczącym struktury sądownictwa.
Zakres i znaczenie wszystkich tych obszarów, w których zgodnie z decyzją Federalnego Trybunału Konstytucyjnego prawo europejskie nie ma pierwszeństwa przed prawem niemieckim, nie umknie czytelnikowi.
Nie oznacza to jednak, że prawo krajowe ma pierwszeństwo przed prawem UE we wszystkich takich obszarach. Ponadto art. 1 ust. 3 wymaga, aby władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza państwa członkowskiego zapewniła wiążący charakter wszelkich przepisów krajowych regulujących wyżej wymienione prawa podstawowe; z czego wynika również subiektywna przewaga organów krajowych interweniujących w takie regulacje nad instytucjami UE w Brukseli.
Wreszcie, jeśli przepisy konstytucyjne mają pierwszeństwo przed jakąkolwiek formą prawa europejskiego, wynika z tego, że Trybunał Konstytucyjny, organ odpowiedzialny za interpretację takich nadrzędnych nakazów, powinien również mieć pierwszeństwo przed jakąkolwiek instytucją, organem, urzędem lub agencją Unii Europejskiej, w tym jej Trybunałem Sprawiedliwości. Nawet jeśli ani gabinet pana Scholza, ani Komisja pani Von der Leyen nie chcą tego uznać.
[To be continued]
Jorge Martinez i Miguel Toledano są doradcami ds.
Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (ECR)