Debata Biden-Trump w czwartek 27 czerwca 2024 r. ujawniła to, co mówiłem od dawna, że Joe Biden nie nadaje się psychicznie i fizycznie na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Ale ujawnił to nie tylko amerykańskim wyborcom, ale także wrogom Wolnego Świata – wilkom czającym się w ciemnych zaułkach globu, Xi w Chinach, Putinowi w Rosji, Chameiniemu w Iranie i młodemu Kimowi w Korei Północnej. Jest całkiem możliwe, że potraktują to jako okazję, Putin do wzmocnienia swojej inwazji na Ukrainę, Xi do przejęcia Tajwanu, Khameini do zaatakowania Izraela, a młody Kim do zrobienia psikusa swoimi rakietami. To właśnie robią dyktatorzy. Jeśli widzą słabość lub brak determinacji, działają. Biden z pewnością pokazał w debacie, że Stany Zjednoczone nie mają lidera.
Kalkulacje i błędne kalkulacje dyktatorów
Często dyktatorzy podejmują ryzyko, a czasami nie dostają tego, czego chcą, po tym, jak przesadzili. Hitler złamał traktat wersalski w 1936 roku, wysyłając niemiecką armię do Nadrenii. Nic się nie stało. Ponownie złamał traktat, dozbrajając się. Nic się nie stało. W 1938 r., za zgodą Wielkiej Brytanii i Francji, zajął Sudety, zamieszkane głównie przez ludność niemieckojęzyczną. Wkrótce przejął kontrolę nad resztą Czechosłowacji. Nic się nie stało. Następnie zaatakował Polskę w 1939 roku, a Wielka Brytania i Francja zareagowały i wypowiedziały wojnę Niemcom, ku wielkiemu rozczarowaniu Hitlera. Myślał, że ujdzie mu to na sucho, podobnie jak w przypadku poprzednich udanych zakładów.
Podobnie Putin najechał Gruzję w 2008 roku i zajął niektóre terytoria. Nic się nie stało. Dokonał inwazji na Ukrainę w 2014 r. i zajął Krym oraz terytoria we wschodniej Ukrainie. Nic się nie wydarzyło (nic istotnego). Putin konsekwentnie myślał w 2021 r., że może ponownie zaatakować Ukrainę, aby powstrzymać jej przystąpienie do Zachodu, ale teraz mu się oparł, a dwa kraje z dobrze wyposażonymi i dobrze wyszkolonymi siłami zbrojnymi natychmiast przystąpiły do NATO, Szwecji i Finlandii. Putin myślał, niesłusznie, że ujdzie mu to na sucho. Podobnie postąpiła najwyraźniej nieświadoma amerykańska społeczność wywiadowcza, a Stany Zjednoczone pospiesznie zaoferowały ukraińskiemu przywódcy Zełenskiemu azyl na początku inwazji.
Rozwiązanie wojny na Ukrainie
Debata Biden-Trump ujawniła niesamowitą słabość przywództwa Wolnego Świata. W miesiącach poprzedzających wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych istnieje wyraźne i aktualne zagrożenie. Miejmy nadzieję, że ludzie otaczający Bidena i, jak się wydaje, kontrolujący go, będą działać stanowczo, ale ostrożnie, aby zapobiec temu niebezpieczeństwu. Stany Zjednoczone kontrolują zdecydowanie najpotężniejszą siłę militarną na świecie. Ale europejscy i azjatyccy przywódcy również muszą stanąć na wysokości zadania. Wojna na Ukrainie musi się zakończyć i niestety nie zakończy się wraz z ostatecznym pokonaniem Rosji. Dlatego należy znaleźć rozwiązanie, które zaakceptują zarówno Rosja, jak i Ukraina. Musi to być zawieszenie broni i podział spornych terytoriów na wiele stref głosowania, w których wyborcy zdecydują w wolnych wyborach, pod międzynarodowym nadzorem, czy ich strefa będzie należeć do Ukrainy czy Rosji.
W ten sposób Dania i Niemcy rozwiązały spór o Szlezwik w 1920 roku. Region został podzielony na trzy strefy głosowania. Najbardziej wysunięta na północ strefa głosowała na Danię, a strefa centralna na Niemcy, a następnie uznano, że nie ma potrzeby przeprowadzania wyborów w najbardziej wysuniętej na południe strefie, ponieważ było oczywiste, że mieszkańcy w przeważającej większości zagłosują na Niemcy. W związku z tym granica między dwoma krajami została pokojowo przesunięta na południe.
Europa musi wnieść swój wkład
Europejscy przywódcy muszą również zdać sobie sprawę, że muszą wydawać mniej na świadczenia socjalne (które i tak stają się coraz mniej potrzebne wraz ze wzrostem dobrobytu), a więcej na obronę. Nie mogą oczekiwać, że Stany Zjednoczone poniosą większość kosztów obrony Europy, jak to miało miejsce do tej pory. Współpraca nad Północnym Atlantykiem, w ramach NATO, musi zostać wzmocniona, ale musi to być współpraca między krajami, z których każdy wnosi swój wkład. Europejczycy muszą dawać, a nie tylko otrzymywać. Zostało to wymownie opisane w poemacie islandzkich wikingów:
Szatami i bronią przyjaciele będą się nawzajem radować,
tak też się udowodniło;
przyjaciele trwają najdłużej, jeśli los jest sprawiedliwy
którzy dają i dają ponownie.
Tajwan musi być broniony
Ponownie, Xi nie powinien pozwolić na zajęcie Tajwanu, głównie dlatego, że byłby to początek procesu, a nie jego koniec: oznaczałoby to bardziej agresywne Chiny, zagrażające swoim sąsiadom. Obrona Tajwanu musi być przede wszystkim zadaniem samych Tajwańczyków, którzy mogliby się wiele nauczyć od Finów z 1940 roku o tym, jak skutecznie bronić małego kraju przed inwazją z dużego kraju. Ale Korea Południowa i Japonia, a być może także Wietnam, Indie i Filipiny, również mają silny interes w tym, by nie karmić wilka, by ten biegał szybciej. Wreszcie, co nie mniej ważne, Stany Zjednoczone i ich najbliżsi sojusznicy, Wielka Brytania, Australia i Nowa Zelandia, muszą stawić czoła swoim obowiązkom w nowej zimnej wojnie, którą Xi rozpoczął w 2012 roku. Muszą przygotować się do udaremnienia inwazji lub blokady Tajwanu.
W związku z międzynarodowymi konsekwencjami debaty Biden-Trump, a przede wszystkim uświadomieniem sobie przez dyktatorów, jak słabe jest przywództwo Stanów Zjednoczonych, musimy przygotować się na najgorsze, choć powinniśmy mieć nadzieję na najlepsze.