fbpx

Trwały konflikt na Bliskim Wschodzie

Polityka - 16 maja, 2024

Ostatnie posunięcie Izraela, nakazujące około 100 000 osób przeniesienie się do tak zwanych „bezpiecznych obszarów” w palestyńskiej enklawie, zwiększyło napięcia w regionie. We wtorek 7 maja, zajęcie przez izraelskie czołgi przejścia granicznego w Rafah, jedynego jak dotąd nie w pełni kontrolowanego przez Izrael, wzbudziło międzynarodowe zaniepokojenie. Sekretarz Generalny ONZ António Guterres ostrzegł, że atak na Rafah byłby „strategicznym błędem, polityczną katastrofą i humanitarnym koszmarem”. Mimo to izraelski minister obrony Yoav Gallant uzasadnił inwazję na Rafah, twierdząc, że Izrael „nie ma innego wyboru”. Eskalacja napięć nastąpiła po tym, jak Hamas odrzucił propozycję rozejmu podczas rozmów w Kairze, zwiększając niepewność co do przyszłości Strefy Gazy.

Po raz kolejny cienie wojny zaciemniają horyzont Bliskiego Wschodu. Po raz kolejny rozbrzmiewa odgłos starć między Izraelczykami a islamistyczną grupą zakorzenioną na terytorium Palestyny, wywołując chaos w Strefie Gazy. Minęło siedem miesięcy od wybuchu nowego konfliktu między Izraelem a Hamasem, a jego wyjątkowa przemoc przyciągnęła globalną uwagę, pogrążając świat, już wyczerpany trwającą sagą wojenną na Ukrainie, w kolejnej konfrontacji o nieprzewidywalnych konsekwencjach.

Od pamiętnego 7 października 2023 r., kiedy to bojownicy Hamasu rozpętali bezprecedensowy atak terrorystyczny, składający się z tysięcy rakiet i ataków naziemnych, które zniszczyły południowy Izrael, scena była chaosem i wściekłością. Ponad 1400 ofiar śmiertelnych, 242 porwanych izraelskich i zagranicznych cywilów oraz niepewność, która wydaje się nie mieć końca. Izraelskie Siły Obronne (IDF) odpowiedziały ogłoszeniem stanu wojny i rozpoczęciem operacji wojskowych w Strefie Gazy, gdzie oficjalna liczba ofiar śmiertelnych i rannych osiąga wstrząsające rozmiary.

Narracja tego konfliktu jest uwikłana w plątaninę historii, żalu i rozpaczy. Od uzyskania przez Izrael niepodległości w 1948 r. i późniejszych wojen z sąsiednimi krajami arabskimi, po kryzys uchodźców palestyńskich znany jako Nakba, konflikt ten pozostawił po sobie ślad w postaci cierpienia trwającego przez dziesięciolecia. Okupacja terytoriów palestyńskich po wojnie z 1967 roku i nieudane próby pokojowe wygenerowały niekończące się cykle przemocy i nieufności.

Gaza, w epicentrum tej niekończącej się wojny, była świadkiem niewyobrażalnego cierpienia. Od planowanego wycofania się Izraela w 2005 r. do przejęcia władzy przez Hamas w 2007 r., ludność palestyńska doświadczyła spirali rozpaczy. Starcia między Hamasem a Izraelem okresowo eskalowały, pogrążając region w stanie ciągłego konfliktu.

Obecny kryzys między Izraelem a Hamasem został zaostrzony przez napięcia związane z Esplanadą Meczetów, świętym miejscem zarówno dla muzułmanów, jak i Żydów. Starcia o kontrolę nad Wschodnią Jerozolimą, uważaną przez wielu za terytorium okupowane, podsyciły płomienie niezgody. Walka o prawo do modlitwy w Al-Aksa i spory o status Jerozolimy napędzają cykl przemocy, jeszcze bardziej pogłębiając podziały w i tak już podzielonym regionie.

Wśród tego ponurego obrazu pojawia się nieuniknione pytanie: dlaczego ten konflikt trwa? Odpowiedzi są tak złożone, jak zaangażowani w nie aktorzy. Brak znaczących postępów w kierunku trwałego rozwiązania politycznego, zakorzeniona nieufność między stronami i rozbieżne programy polityczne napędzały spiralę przemocy i odwetu.

Podczas gdy negocjacje w Kairze są kontynuowane, a społeczność międzynarodowa desperacko szuka wyjścia z tego kryzysu, konieczne jest, aby pamiętać o ludzkich kosztach tego konfliktu. Za zimnymi statystykami i sensacyjnymi nagłówkami kryją się zniszczone życia, przesiedlone rodziny i pokolenia uwięzione w niekończącym się cyklu wojny.

Ostatecznie poszukiwanie pokoju na Bliskim Wschodzie wymaga odwagi, zaangażowania i szczerego uznania wspólnego człowieczeństwa wszystkich zaangażowanych stron. W międzyczasie świat patrzy z ciężkim sercem, mając nadzieję, że pewnego dnia światło pojednania rozproszy cienie wojny.