Unia Europejska będzie musiała podjąć znaczne wysiłki w celu rozwoju sektora morskiej energetyki wiatrowej, który odgrywa ważną rolę w osiąganiu celów klimatycznych, w obecnym kryzysie energetycznym. Problemy w łańcuchu dostaw prawdopodobnie doprowadzą do opóźnień w budowie niezbędnej infrastruktury, która również wymaga znacznych inwestycji. To samo ryzyko wiąże się z rumuńskim projektem instalacji elektrowni wiatrowych na Morzu Czarnym, które powinny zostać uruchomione do 2032 roku.
Kryzys w sektorze energii wiatrowej, który jest coraz bardziej odczuwalny w Europie od zeszłego roku, może opóźnić projekty instalacji nowych mocy produkcyjnych energii wiatrowej. Poważne problemy pojawiły się w łańcuchach dostaw, które nie nadążają za popytem i znajdują się pod presją rosnącej inflacji, napięć geopolitycznych i zwiększonej globalnej konkurencji. Oprócz rozwoju mocy wytwórczych na lądzie, Unia Europejska wyznaczyła ambitny cel zainstalowania do 2050 r. łącznie 500 GW mocy wytwórczych morskiej energii wiatrowej w krajach członkowskich i krajach sąsiadujących, takich jak Wielka Brytania i Norwegia. Aby osiągnąć te cele, UE potrzebuje znacznego wzrostu zamówień i będzie musiała zbudować dodatkowe linie przesyłowe.
Inwestycje UE w energię wiatrową – 400 mld euro do 2050 r.
Aby osiągnąć cele na 2030 r., konieczne będzie instalowanie 25,5 gigawatów mocy rocznie, co stanowi prawie 10-krotność średniej z poprzedniej dekady. Jeśli chodzi o system przesyłowy, musiałby on zostać wydłużony o 54 000 kilometrów, co odpowiada 1,5-krotnemu okrążeniu planety. Takie wnioski płyną z pierwszego raportu opublikowanego niedawno przez ENTSO-E (Europejskie Stowarzyszenie Operatorów Systemów Przesyłowych) na temat planów rozwoju morskiej sieci wiatrowej.
„W rezultacie operatorzy sieci przesyłowych i systemowych zauważają, że czas budowy (mocy wytwórczych – red.) podwoił się” – czytamy.
„W Europie mamy światowej klasy producentów sprzętu, których potrzebujemy. Wyraźnie widać jednak wąskie gardło w łańcuchu dostaw” – powiedział Damian Cortinas, przewodniczący Rady Dyrektorów ENTSO-E.
Według szacunków ENTSO-E, potrzeba inwestycji w morskie moce wytwórcze energii wiatrowej wyniesie 400 mld euro do 2050 roku. Przeprowadzone w ubiegłym roku badanie Ernst&Young wykazało, że projekty związane z morską energetyką wiatrową stają się coraz mniej atrakcyjne, właśnie ze względu na problemy z łańcuchem dostaw i rosnące koszty. Według tego badania – najnowszego indeksu EY Renewable Energy Country Attractiveness Index (RECAI) – niestabilność w sektorze morskiej energetyki wiatrowej może zmienić sposób budowy i finansowania dużych projektów w przyszłości.
„Morska energetyka wiatrowa jest kluczem do osiągnięcia zerowej wartości netto, ale przetrwała trudne 12 miesięcy w obliczu skompresowanego łańcucha dostaw i rosnących kosztów. W porównaniu do 2019 r., ogólne koszty projektów wzrosły o 39%, a w ciągu następnej dekady inflacja może zwiększyć nakłady kapitałowe w sektorze o około 280 mld USD” – zauważono w dokumencie EY.
W tym kontekście eksperci firmy konsultingowej spodziewają się, że około 80% z 15 rynków, które zobowiązały się do osiągnięcia celów w zakresie morskiej energetyki wiatrowej do 2030 r., nie osiągnie ich. Dotyczy to również Wielkiej Brytanii, która w ubiegłym roku doświadczyła ogromnego niepowodzenia w realizacji swojego celu, jakim jest osiągnięcie 50 GW mocy na morzu do 2030 roku. Tylko jeden kraj europejski plasuje się w pierwszej trójce rankingu RECAI – Niemcy – z USA i Chinami na pierwszym i trzecim miejscu, które w ostatnich latach intensywnie inwestowały w produkcję energii słonecznej i wiatrowej, w tym morskiej.
Rumunia – ogromny potencjał produkcji morskiej energii wiatrowej, ale do tej pory nie wyprodukowano GW
Niektóre kraje poczyniły znaczne postępy w zakresie morskiej energetyki wiatrowej, ale inne nie przyjęły nawet konkretnych ram regulacyjnych, a niektóre baseny morskie pozostają niewykorzystane. Dotyczy to Morza Czarnego, obszaru o dużym naturalnym potencjale do wykorzystania morskiej energii wiatrowej, zarówno poprzez zastosowanie turbin montowanych na dnie, jak i pływających. Według danych Banku Światowego, sama Rumunia ma potencjał morskiej energetyki wiatrowej na poziomie 76 GW mocy zainstalowanej na Morzu Czarnym, co stanowi korzystne środowisko dla rozwoju tego rodzaju energii odnawialnej.
Obecnie Rumunia posiada 3 GW mocy lądowej energetyki wiatrowej, ale nie ma megawatów mocy morskiej energetyki wiatrowej. Ustawa regulująca tego typu inwestycje została przyjęta przez rząd dopiero pod koniec ubiegłego roku, ale musi jeszcze przejść procedurę zatwierdzenia przez parlament i może ulec pewnym zmianom.
Rumunia najprawdopodobniej będzie miała elektrownie wiatrowe na Morzu Czarnym do 2032 r.; pierwszy krok zrobiony – ustawa regulująca tego typu inwestycje
Ustawa o środkach niezbędnych do eksploatacji morskiej energetyki wiatrowej, przyjęta w grudniu 2023 r. przez rumuński rząd, jest założeniem rumuńskiego Krajowego Planu Odbudowy i Odporności. Zgodnie z nim, w celu operacjonalizacji inwestycji w morską energetykę wiatrową, Ministerstwo Energii w ciągu 3 miesięcy od wejścia w życie ustawy rozpocznie ekspertyzę, na podstawie której zostanie przygotowana procedura koncesyjna oraz działalność w zakresie poszukiwania, budowy morskich elektrowni wiatrowych i ich eksploatacji. Badanie określi między innymi granice morskie, które mają być koncesjonowane przez Ministerstwo Energii. Ustawa reguluje również system wsparcia oparty na umowach różnicowych na budowę i eksploatację morskich elektrowni wiatrowych o mocy 3 GW do 2035 roku. Dwukierunkowy system CfD (kontraktów różnicowych) stymuluje inwestycje w energię odnawialną, zapewniając stabilność przychodów dla deweloperów i wzmacniając integrację rynkową odnawialnych źródeł energii. Na podstawie badania przewidzianego w ustawie, które ma zostać przeprowadzone do 30 czerwca 2025 r., rząd zatwierdzi granice morskiej energetyki wiatrowej i kolejne akty wykonawcze do ustawy, po czym Ministerstwo Energii rozpocznie procedurę przetargową na udzielenie koncesji.
„Tak więc, jeśli mówimy o 2025 r., plus 5-7 lat, patrzymy na 2032 r. najbardziej wykonalne, najbardziej prawdopodobne, aby mieć pierwsze elektrownie wiatrowe na Morzu Czarnym” – ocenił minister energii Sebastian Burduja.
Przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki argumentują, że oprócz ich znaczenia dla zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej i dekarbonizacji systemu energetycznego, rozwój morskich elektrowni wiatrowych wygeneruje dziesiątki tysięcy miejsc pracy przy produkcji, budowie, eksploatacji i konserwacji elektrowni, z efektem mnożnikowym dla innych sektorów, w tym poprzez koncentrację działalności gospodarczej związanej z morską energią elektryczną w rumuńskich portach.
Rumunia, Bułgaria i Grecja zgodziły się wzajemnie wspierać w transformacji energetycznej, w tym w zakresie morskiej energetyki wiatrowej.
Kolejny ważny krok w kierunku przyjęcia zielonej energii, a w szczególności wykorzystania energii wiatrowej na Morzu Czarnym, został niedawno podjęty na spotkaniu w Atenach ministrów energii z Rumunii, Bułgarii i Grecji. We wspólnym oświadczeniu przyjętym na koniec spotkania, cała trójka zadeklarowała wsparcie dla morskiej energetyki wiatrowej na Morzu Czarnym, regionalnego centrum produkcji i transportu wodoru oraz regionalnej sieci stacji ładowania pojazdów elektrycznych.
„Będziemy wspierać się nawzajem w procesie transformacji energetycznej, w tym w pozyskiwaniu funduszy europejskich” – powiedział rumuński minister Sebastian Burduja.
Jeśli Rumunia wykorzysta swój potencjał do rozwoju morskiej energetyki wiatrowej, może uniknąć statusu importera energii elektrycznej. Morskie turbiny wiatrowe mogą stać się głównym źródłem energii elektrycznej w Rumunii w perspektywie długoterminowej. Inwestycja jest jednak znaczna – około 8 mld euro za zainstalowane 3 000 MW, ale koszt energii, wynoszący około 70 euro za turbiny stacjonarne, jest znacznie niższy od obecnych cen. Ponadto wkład w PKB i liczba nowych miejsc pracy, które zostałyby utworzone w tym i powiązanych sektorach, stanowią zysk. Budowa morskich farm wiatrowych trwa od pięciu do 10 lat, w porównaniu ze średnią unijną wynoszącą siedem lat.
Zdjęcie: Pickpik.com