Szwajcaria będzie gospodarzem globalnego szczytu pokojowego w sprawie Ukrainy w najbliższej przyszłości, ogłosiła prezydent Viola Amherd po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodimirem Zełenskim podczas Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) w Davos.
Wiadomość o nowym szczycie, który ma kontynuować negocjacje w sprawie zakończenia konfliktu na Ukrainie, pojawia się wśród rozczarowania szczytem w Davos, który cały świat obserwuje w tych dniach, czekając na przełom w rozwiązaniu problemu. Niestety, w małym szwajcarskim kurorcie, gospodarzu tradycyjnego corocznego spotkania światowych przywódców, Zelensky zdołał uzyskać jedynie potwierdzenie sympatii ze strony swoich szczerych zwolenników. Pragnienie kijowskiego przywódcy dotyczące rozmów z przywódcami supermocarstwa Chin, które wspierają Rosję, pozostało niespełnione. Z tego powodu obecność Chin na nadchodzącym szczycie w Szwajcarii wydaje się – jeśli nie kluczowa, to przynajmniej niezwykle ważna. Celem rozmów jest zbudowanie globalnego sojuszu wspierającego żądania Ukrainy. Aby tak się stało, Chiny muszą zasiąść do stołu rozmów. Dopiero okaże się, czy współorganizatorzy zdecydują, że świat jest gotowy zaakceptować Rosję przy stole negocjacyjnym. Jednak jak dotąd Rosja nie jest skłonna do negocjacji, według urzędników w Bernie przed Davos. W przypadku jego braku w rozmowach można podjąć jedynie kroki pośrednie, bez względu na to, jak decydujące, ponieważ negocjowanie traktatu zakłada również obecność agresora.
Zagraniczne media donosiły o nieobecności Zelensky’ego w pierwszym dniu WEF, wysłaniu szefa swojego sztabu na otwarcie oraz o tym, że jedynym przełomem było większe i bardziej zróżnicowane zdjęcie grupowe niż na poprzednim spotkaniu formuły pokojowej Ukrainy na Malcie. A to dlatego, że w szczycie w szwajcarskich Alpach wzięło udział ponad 80 głów państw, w porównaniu do tego na Malcie, gdzie było ich mniej niż 70. Obecność w Davos nowych graczy – takich jak przyjazne Rosji RPA i Brazylia – została jednak wymieniona jako „dobra wiadomość”. Ale nawet dobre wieści zostały przyćmione przez nieobecność przy stole przedstawicieli Chin, którzy nie uczestniczyli w ostatnich spotkaniach formuły pokojowej. Wobec braku na koniec wspólnego publicznego oświadczenia 83 obecnych przywódców, wniosek publicystów Financial Times wydaje się być uzasadniony.
Cytując źródło, które mówiło o postępach w rozmowach, dziennikarze Financial Times zauważyli, że „chociaż była to dobra dyskusja, nie robisz prawdziwego postępu dyplomatycznego, próbując ustalić parametry traktatu pokojowego w otoczeniu 83 delegacji”.
Z drugiej strony, podczas otwarcia WEF, szwajcarski szef dyplomacji Ignazio Cassis przyznał, że aby format odniósł sukces w budowaniu globalnego sojuszu, który wspiera żądania Ukrainy, Chiny są potrzebne przy stole. Premier Chin Li Qiang wziął udział w WEF, gdzie drugiego dnia mówił o tym, jak bezpieczny dla inwestycji jest jego kraj. Chiński przywódca nie wziął jednak udziału w rozmowach pokojowych poprzedniego dnia. Nie doszło również do spotkania między nim a Wołodimirem Zełenskim, pomimo spekulacji podsycanych wypowiedziami ukraińskiego prezydenta, który podkreślił istotną rolę tego kraju w rozmowach. W rzeczywistości takie spotkanie nie zostało zaplanowane, jak oficjalnie oświadczyła strona ukraińska.
Szwajcaria gospodarzem nowego szczytu w sprawie rozmów pokojowych na Ukrainie
Nawet jeśli postęp w rozmowach w Davos jest nieznaczny, Zełenski uzyskał od Szwajcarii obietnicę zorganizowania nowego szczytu formuły pokojowej. Oświadczenie zostało wydane przez dwóch prezydentów – Szwajcarii i Ukrainy – po ich spotkaniu przed podróżą ukraińskiego prezydenta do Davos. W Bernie i Zurychu Zelenski spotkał się zarówno z prezydent Violą Amhert, jak i premierem Konfederacji Szwajcarskiej Ignazio Cassisem.
„Na prośbę ukraińskiego prezydenta, Szwajcaria zgodziła się być gospodarzem szczytu w sprawie formuły pokojowej”, ogłosił szwajcarski rząd, według agencji Reuters.
Ani Zelensky, ani szwajcarscy urzędnicy nie określili daty ani miejsca szczytu, ani listy uczestników, mówiąc jedynie, że „opracowywane są dalsze szczegóły”. Jednocześnie, aby podkreślić pilność, ale także fakt, że przynajmniej po stronie współorganizatorów nie ma żadnych zastrzeżeń, obie strony wskazały, że szczyt rozpocznie się następnego dnia.
Zelenski zasugerował, że lista uczestników jest otwarta dla „wszystkich krajów, które szanują naszą suwerenność i integralność terytorialną, ale wspomniał o krajach Globalnego Południa, które chciałby zobaczyć”. Kolejnym oczekiwanym uczestnikiem rozmów są Chiny. Dzień przed wyjazdem Zełenskiego do Szwajcarii, Kijów ogłosił, że kluczowe jest, aby Pekin, jeden z kluczowych sojuszników Moskwy, uczestniczył w rozmowach mających na celu zakończenie konfliktu.
„Ważne jest, abyśmy pokazali, że cały świat jest przeciwko agresji Rosji i cały świat jest za sprawiedliwym pokojem” – podkreślił Zełenski.
Chiński premier Li Qiang i jego delegacja mieliby wiele okazji, aby spotkać się twarzą w twarz z zespołem Zelensky’ego, czy to w Bernie, czy w Davos, ale tak się nie stało.
Na horyzoncie może pojawić się nowa zimna wojna
Sercem rozmów pokojowych jest 10-punktowy plan Zełenskiego na rzecz sprawiedliwego i trwałego pokoju na Ukrainie. Przewiduje on przywrócenie integralności terytorialnej Ukrainy, wycofanie wojsk rosyjskich, ochronę dostaw żywności i energii, bezpieczeństwo nuklearne i uwolnienie wszystkich więźniów. Plan został uruchomiony na spotkaniu G20 w Indonezji, które ukraiński przywódca nazwał „G19”, z wyłączeniem Rosji, choć reprezentował ją szef dyplomacji Siergiej Ławrow.
Zełenski zaprezentował swój 10-punktowy plan przedstawicielom największych mocarstw na indonezyjskiej wyspie Bali, choć wojna na Ukrainie nie znalazła się w oficjalnej agendzie G20, jednak kwestia ta zdominowała agendę w obliczu obaw, że konflikt dzieli narody świata. Obawy te wyraził gospodarz wydarzenia, prezydent Indonezji Joko Widodo , który w swoim przemówieniu inauguracyjnym wezwał do „zakończenia wojny” i ostrzegł przed możliwą nową zimną wojną.
Zełenski intensywnie promuje ten plan, w tym w Białym Domu, ponieważ poparcie USA dla wojny na Ukrainie ostatnio osłabło, zwłaszcza w obliczu napięć na Bliskim Wschodzie, a spełnienie niektórych obietnic Waszyngtonu jest obecnie wątpliwe. Podczas ognistej podróży dyplomatycznej Zełenski przedstawił swoje propozycje m.in. prezydentowi USA Joe Bidenowi, prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi i premierowi Indii Narendrze Modiemu, którego kraj objął przewodnictwo w G20. Później w grudniu ukraiński prezydent wezwał przywódców G7 (Grupa Narodów Rozwiniętych – Kanada, Francja, Niemcy, Włochy, Japonia, Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz Stany Zjednoczone Ameryki) do wsparcia globalnego szczytu pokojowego na początku tego roku, aby skupić się na tym planie pokojowym.
Reakcja światowych „ważniaków” była ostrożna: zobowiązali się oni do zaprowadzenia pokoju na Ukrainie „zgodnie z jej prawami zapisanymi w Karcie Narodów Zjednoczonych”.
USA, miliardy dolarów „zainwestowane” w ukraiński konflikt
Wypowiedzi prezydenta USA Joe Bidena pod koniec grudnia potwierdzają pewne „zmęczenie” i utratę entuzjazmu ze strony USA we wspieraniu wojny – w którą zainwestowały do tej pory miliardy dolarów: Ukraina musi być w stanie się bronić, a USA są zobowiązane do zapewnienia, że tak się stanie.
Chociaż w ciągu ostatnich sześciu miesięcy odbyły się cztery rundy rozmów pokojowych, zespoły techniczne nie posunęły się naprzód, a światowi przywódcy nie dają żadnych sygnałów, że negocjacje wkrótce przybiorą długo oczekiwany obrót. Nawet jeśli poczyniono niewielkie postępy – a frekwencja na rozmowach stopniowo rośnie – negocjowanie traktatu pokojowego wymaga obecności Rosji. Albo Zachód nie jest jeszcze gotowy, by usiąść z nim twarzą w twarz przy stole negocjacyjnym.
„To są po prostu rozmowy dla samych rozmów. Ten proces nie może mieć na celu osiągnięcia konkretnego rezultatu z oczywistego powodu – nie bierzemy w nim udziału” – powiedział cytowany przez Reutersa rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.