Nowy sojusz wojskowy, stworzony przez USA w celu zbudowania muru przeciwko Chinom, nabiera kształtów z coraz większą precyzją w roku, w którym Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego obchodzi 75. rocznicę powstania. W rocznicowych przemówieniach przedstawiciele NATO podkreślają, że Sojusz jest silniejszy niż kiedykolwiek, a jego partnerzy bardziej zjednoczeni niż kiedykolwiek i bardziej zdeterminowani, aby wspólnie stawić czoła wyzwaniom w zakresie bezpieczeństwa w dzisiejszym skomplikowanym globalnym środowisku politycznym i wojskowym. Jednak poza oficjalnymi przemówieniami, główni partnerzy Sojuszu Północnoatlantyckiego wydają się mieć inne obawy. Wydaje się, że Stany Zjednoczone „mają dość” wojny rosyjsko-ukraińskiej, która toczy się lata świetlne od ich własnych granic, i przeniosły swoją uwagę na Pacyfik, gdzie należy powstrzymać innego potężnego wroga – Chiny. Z drugiej strony, Europa nie ufa już determinacji swojego partnera po drugiej stronie Atlantyku, by ją bronić i przygotowuje się do samotnego stawienia czoła pobliskiemu wrogowi – Rosji.
Europa potrzebuje USA, USA potrzebują Europy
Stany Zjednoczone i Europa muszą pozostać razem, ponieważ „w ten sposób jesteśmy silniejsi i bezpieczniejsi”, powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas rocznicowego wydarzenia poświęconego sojuszowi, który był główną gwarancją bezpieczeństwa na świecie przez ostatnie siedem i pół dekady.
„Dwie wojny światowe, zimna wojna i każde wyzwanie, przed którym stanęliśmy, pokazały, że potrzebujemy siebie nawzajem. Europa potrzebuje Ameryki. Jednocześnie Ameryka Północna potrzebuje Europy. Nie wierzę w koncepcję odizolowanej Ameryki, tak samo jak nie wierzę w odizolowaną Europę. Razem jesteśmy silniejsi i bezpieczniejsi” – powiedział Stoltenberg, którego kadencja dobiegnie końca przed końcem tego roku.
W ciągu 75 lat istnienia NATO przeszło przez liczne kryzysy i wyszło „cało” z wielu politycznych sporów między przywódcami po obu stronach Atlantyku. Ale dziś jest jasne, że jej tak wychwalana „jedność” chwieje się, jeśli chodzi o wojnę na Ukrainie. Stany Zjednoczone nie będą już dostarczać obiecanego wsparcia w celu wzmocnienia ukraińskiej armii w obliczu wściekłych ataków Moskwy.
Prawda jest jednak taka, że nawet europejskie państwa członkowskie NATO nie zawsze mogą zharmonizować swoje stanowiska w tej kwestii. Ale wszystkie zgadzają się co do zagrożenia, jakie Rosja stanowi dla reszty państw członkowskich i po dziesięcioleciach rozwiązywania swoich armii i cięć w budżetach zbrojeniowych, zaczęły zwiększać wydatki na obronę i rekrutować żołnierzy do obrony swojego terytorium. Wszystkie te środki wydają się tym bardziej pilne w obliczu obaw, że Stany Zjednoczone, główna potęga militarna NATO, mogą zrealizować swoje dawne groźby wycofania swoich sił z kontynentu europejskiego. Zaproponowana przez Stoltenberga pomoc wojskowa dla Kijowa w wysokości 100 mld euro nie wzbudziła entuzjazmu wielu przywódców Sojuszu. Oprócz wyższych kosztów dla każdego kraju, takie wsparcie byłoby pierwszym w historii sojuszu, który jako organizacja do tej pory nie dostarczył broni i amunicji.
Niemcy przygotowują się na najgorsze: Wojna NATO-Rosja za pięć do ośmiu lat
„Musimy stać się zdolni do prowadzenia wojny”, powiedział niemiecki minister obrony Boris Pistorius, który ogłosił, że chce odbudować niemiecką armię.
Według Borisa Pistoriusa, który jest jednym z najpopularniejszych niemieckich ministrów, wojna Rosja-NATO byłaby możliwa w ciągu pięciu do ośmiu lat, dlatego Niemcy muszą „przygotować się na najgorsze” i być w stanie się bronić.
„Musimy być w stanie toczyć wojnę” – podkreślił Pistorius w innym wywiadzie, udzielonym niedawno niemieckiej stacji telewizyjnej ZDF Heute.
Scenariusz wojny NATO-Rosja pojawia się wśród obaw w wielu krajach europejskich, od krajów bałtyckich, które graniczą z Federacją Rosyjską, po Szwecję, gdzie minister obrony cywilnej kilka miesięcy temu wezwał ludność do przygotowania się do obrony terytorium kraju. W tym kontekście pojawia się proponowana przez Pistoriusa reforma armii, która skupi się na obronie kraju, a nie na misjach zagranicznych, które prowadziła na zagranicznych teatrach działań w ciągu ostatnich dziesięcioleci, od Kosowa po Afganistan, Mali i Róg Afryki. Na razie jednak ambitny niemiecki minister nie mówi o przywróceniu obowiązkowej służby wojskowej.
USA koncentrują się na Pacyfiku i planują równoległy sojusz NATO
Podczas gdy europejscy przywódcy przewidują wojnę Rosja-NATO w horyzoncie czasowym od kilku miesięcy do kilku lat, ze scenariuszem, w którym Moskwa atakuje państwo członkowskie, a cały sojusz zostaje wciągnięty w konflikt na podstawie art. 5 traktatu o obronie zbiorowej, Stany Zjednoczone przeniosły swoją uwagę na Pacyfik. Biały Dom planował „azjatyckie NATO” lub „równoległe NATO”, aby powstrzymać hegemoniczne plany Chin. Projekt kolektywnego sojuszu obronnego na Indo-Pacyfiku zaczął być omawiany kilka lat temu, przed wybuchem wojny rosyjsko-ukraińskiej, ale od 2022 r. jest na szybkiej ścieżce, zwłaszcza że w Waszyngtonie istnieją obawy, że zmiana władzy w Białym Domu, wprowadzająca republikanina Donalda Trumpa na prezydenta, może pokrzyżować – a nawet położyć kres – planom Demokraty Joe Bidena, twierdzą analitycy Politico.
Potrzeba stworzenia nowego sojuszu opiera się na nowej „mapie narodowej” opublikowanej przez Chiny, która obejmuje kilka krajów w regionie, od Indii po Filipiny, Malezję, Wietnam i Japonię. Ponadto, Biden wielokrotnie powtarzał, że Stany Zjednoczone skoczyłyby na pomoc Tajwanowi, gdyby ten został zaatakowany przez Chiny, których roszczenia terytorialne wobec tego małego państwa są od dawna dobrze znane.
AUKUS – sojusz mający na celu powstrzymanie Chin
Tak więc, aby powstrzymać hegemonistyczne plany Chin, Stany Zjednoczone zaproponowały Wielkiej Brytanii i Australii utworzenie sojuszu wojskowego, który stał się znany jako AUKUS. Na późniejszym etapie do sojuszu zaproszono Kanadę i Japonię.
Niedawno Stany Zjednoczone podpisały umowę z dwoma partnerami AUKUS – Wielką Brytanią i Australią – na dostawę okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym. Chociaż zapewnili, że nie zostaną wyposażeni w broń jądrową, warto zauważyć, że po raz pierwszy Amerykanie dostarczają innym krajom tę technologię, którą rozwijali przez ostatnie 65 lat. Zgodnie z umową, Wielka Brytania miałaby otrzymać okręty podwodne z napędem jądrowym od 2030 roku, a Australia – od 2040 roku. W dalszej przyszłości, w ramach tzw. drugiego filaru traktatu AUKUS, partnerzy będą intensywnie wymieniać się zaawansowanymi technologiami wojskowymi. Przystąpienie Japonii i Kanady – jeszcze nie uzgodnione – jest przewidziane w tym samym filarze drugim traktatu AUKUS, z horyzontem czasowym 2024-2025.
Według prezydenta Joe Bidena, AUKUS potwierdza silne partnerstwo z dwoma anglojęzycznymi krajami i zobowiązanie do utrzymania wolnego i otwartego regionu Indo-Pacyfiku. Dla krajów tego regionu swoboda żeglugi narzucona przez USA chroni je przed jeszcze większą chińską presją gospodarczą. Ten sojusz trzech głównych mocarstw, który wyraźnie ma na celu przeciwdziałanie chińskim próbom ekspansji gospodarczej i wojskowej na Indo-Pacyfiku, jest postrzegany przez Pekin jako wynik „typowego przypadku mentalności zimnowojennej”. Rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Wang Wenbin ostrzegł, że pakt „rzuca stosunki międzynarodowe w niebezpieczną strefę” i podkreślił, że sprzedaż okrętów podwodnych zwiększa ryzyko wojny nuklearnej i narusza cele Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Z drugiej strony, podpisanie umowy z USA zantagonizowało Australię i Francję. Wcześniej obie strony podpisały umowę, na mocy której Francja dostarczy Australii okręty podwodne o napędzie konwencjonalnym. Umowa została jednak anulowana.