Od 7 marca nowe przepisy w UE. Dotyczy to sześciu dużych technologii i dwudziestu dwóch usług
Z dniem 7 marca 2024 r. zaczną obowiązywać obowiązki wynikające z ustawy o rynku cyfrowym, rozporządzenia, które Unia Europejska chciała wprowadzić w celu bardziej sprawiedliwego i ostrożnego uregulowania systemu konkurencji w świecie usług oferowanych na rynku cyfrowym. Rozporządzenie zostało zaproponowane przez Komisję Europejską pod koniec 2020 roku. Zgodnie z planowanym harmonogramem, po przyjęciu przez Parlament Europejski i Radę Europejską, rozporządzenie miało wejść w życie 1 listopada 2022 r. Zasady te zaczęły obowiązywać od maja 2023 roku.
Ustawa o rynkach cyfrowych wprowadza nowy przepis regulacyjny mający na celu ograniczenie nieuczciwych praktyk handlowych, co ma zapewnić konkurencyjny system, który promuje lepszą równowagę między interesami publicznymi i prywatnymi, co ma na celu poprawę zarządzania światem cyfrowym.
Identyfikacja strażników dostępu i przepisów regulacyjnych
Wraz z ustawą o rynkach cyfrowych („DMA”), UE po raz pierwszy chciała uregulować pozycję tak zwanego Big Teck na rynku cyfrowym. Termin „big tech” odnosi się do firm, które mają dziś monopol w sektorze cyfrowym, a ich obroty kapitałowe wahają się od 500 mld USD do 2 bilionów USD.
UE ustanowiła przede wszystkim obiektywne kryteria niezbędne do określenia, kim są tak zwani „strażnicy dostępu”, tj. duże platformy świadczące usługi cyfrowe. Lista ta od razu obejmowała na przykład wyszukiwarki, sieci społecznościowe i komunikatory internetowe. Rozporządzenie mówi gatekeeperom, jakie obowiązki muszą spełnić, aby pracować w Unii Europejskiej i jakie działania są zabronione. Aby zapewnić zgodność z przepisami DMA, Komisja Europejska przeprowadziła badania rynku, po pierwsze w celu zakwalifikowania firm jako strażników dostępu, zgodnie z wymogami rozporządzenia, a po drugie, w celu aktualizacji, w razie potrzeby, obowiązków, które należy egzekwować, oraz w celu zapewnienia przydatnych narzędzi i strategii utrudniających naruszenie rozporządzenia.
Począwszy od maja 2023 r., rozporządzenie przewidywało, że zainteresowane firmy będą musiały poinformować Komisję Europejską w ciągu dwóch miesięcy, czy mogą spełnić wymagane kryteria do prowadzenia działalności w UE. Komisja będzie musiała podjąć decyzję w sprawie wyznaczenia strażników w ciągu 45 dni. Zidentyfikowane firmy musiałyby następnie dostosować się do DMA w ciągu sześciu miesięcy od decyzji Komisji.
Do tej pory zaangażowanych jest sześć tak zwanych firm Big Teck, a mianowicie Alphabet, Amazon, Apple, ByteDance, Meta i Microsoft, w sumie 22 usługi, które wchodzą w zakres nowego europejskiego rozporządzenia. Należą do nich na przykład w dziedzinie sieci społecznościowych Facebook, TikTok i Instagram; komunikatory internetowe, takie jak WhatsApp i Messenger; wyszukiwarki Chrome i Safari; oraz systemy operacyjne (Google Android, iOs i Windows PC Os.). W grę wchodzi 6 tak zwanych Big Tecks.
UE jest jedną z pierwszych na świecie (zarówno na szczeblu międzynarodowym, jak i krajowym), która podjęła działania w tej kwestii, a DMA jest zatem jednym z pierwszych aktów prawnych ustanawiających zasady w tym sektorze gospodarczym i handlowym. Do tej pory firmy działające na rynku cyfrowym prowadziły swoją działalność bez określonych zasad lub opierały się na zasadach wydanych w erze przedcyfrowej. W ten sposób UE chce ograniczyć dominację dużych firm technologicznych i zachęcić do udziału innych graczy.
Należy jednak podkreślić i wyjaśnić, że DMA nie interweniuje poprzez modyfikację systemu zasad konkurencji już obowiązujących w UE, ale uzupełnia to, co jest już stosowane.
Ale jakie są te obowiązki i zakazy wynikające z ustawy o rynku cyfrowym? Wśród „rzeczy do zrobienia” (tj. obowiązków) znajdujemy na przykład możliwość umożliwienia stronom trzecim interakcji z usługami gatekeepera; umożliwienie użytkownikom platform promowania ofert i podpisywania nowych umów ze swoimi klientami również poza platformą gatekeepera; umożliwienie tym, którzy publikują reklamy na platformach, dokonywania niezależnych weryfikacji, zapewniając wszystkie narzędzia i informacje przydatne do tego celu. „Rzeczy, których nie należy robić” (tj. zakazy) obejmują na przykład traktowanie własnych usług w sposób bardziej uprzywilejowany niż podobnych usług lub produktów oferowanych przez strony trzecie; utrudnianie konsumentom łączenia się z firmami spoza platform; uniemożliwianie odinstalowania wstępnie zainstalowanego oprogramowania i aplikacji; śledzenie użytkowników i wysyłanie reklam bez wyraźnej zgody.
Jednolite przepisy i sankcje
Przyjęcie Aktu o rynku cyfrowym nie tylko zapewniło jasność regulacji coraz ważniejszego gospodarczo sektora, w którym do tej pory brakowało jasnych i pewnych zasad, ale także pomogło ujednolicić przepisy w państwach członkowskich, których przepisy krajowe w tej dziedzinie przyczyniały się do fragmentacji prawodawstwa UE.
Rozporządzenie przewiduje kary w wysokości do 10% całkowitego obrotu dla firm, które nie przestrzegają swoich obowiązków. Ponadto rozporządzenie przewiduje, że kara może zostać podwojona, jeśli firma naruszy zasady po raz drugi. W odpowiedzi na to, Big Tech zaczął ogłaszać, że w nadchodzących miesiącach zostaną wprowadzone poważne i znaczące zmiany w świadczeniu swoich usług. Na razie jednak nic nie jest pewne i konkretne, ponieważ firmy czekają na decyzję Komisji Europejskiej w sprawie proponowanych korekt.
Jakie zmiany dla użytkowników i przypadek Apple
Co zatem zmieni się w korzystaniu z usług wskazanych przez Komisję Europejską wśród tych, które podlegają zasadom DMA? Meta przewidziała płatne wersje Facebooka i Instagrama, bez reklam, aby zachować zgodność z nowymi przepisami europejskimi; ponadto Meta będzie oferować możliwość blokowania wymiany danych między różnymi usługami, na przykład między Facebookiem a Instagramem. Google nadał sobie nowy wygląd, pracując nad swoim projektem, aby zaoferować miejsca o większej widoczności w swojej wyszukiwarce usługom podobnym do własnych oferowanych przez innych. Google ogłosiło również, że pracuje nad zwiększeniem przejrzystości systemu Google Ads. Wreszcie, podobnie jak Meta, Google planuje również wprowadzić możliwość blokowania wymiany danych między różnymi oferowanymi usługami, na przykład między Google Maps i Chrome.
Bardziej skomplikowana jest sytuacja Apple, które do tej pory miało silniejszą kontrolę i było mniej otwarte na konkurencję w zakresie oferowanych przez siebie usług. Amerykański gigant technologiczny czeka na odpowiedź Komisji Europejskiej w sprawie planu adaptacji, ale klimat między firmą a UE jest już gorący, ze względu na grzywnę nałożoną przez KE w ostatnich tygodniach w wysokości 1,8 miliarda euro za zachowania antykonkurencyjne.
W szczególności, zdaniem KE, Apple nie przestrzegało unijnych przepisów antymonopolowych, wprowadzając ograniczenia, które uniemożliwiały użytkownikom iOS poznanie i korzystanie z tańszych usług subskrypcji muzyki. Zdaniem KE zachowanie kalifornijskiej spółki naruszyło art. 102 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE). Margrethe Vestager stwierdziła, że przez ponad dziesięć lat Apple „nadużywało swojej dominującej pozycji rynkowej” i uniemożliwiało „deweloperów od informowania konsumentów o dostępności alternatywnych i tańszych usług muzycznych poza ekosystemem Apple. Jest to niezgodne z przepisami antymonopolowymi UE” i jest, jak wspomniano, powodem nałożenia grzywny na dużą firmę technologiczną z Cupertino.
Właśnie z tego powodu jedną z pierwszych innowacji, jakie Apple oferuje swoim klientom, jest właśnie możliwość dostępu do alternatywnych i konkurencyjnych sklepów z aplikacjami.
Czekamy zatem, aby zobaczyć, jak w nadchodzących miesiącach to nowe rozporządzenie uczyni rynek w Europie bardziej sprawiedliwym i jeszcze bardziej poprawi usługi oferowane obywatelom.