Prawie każdy aspekt naszego życia jest online. Chociaż pod wieloma względami wydaje się to być pozytywnym czynnikiem, na przykład jeśli chodzi o niektóre aspekty pracy, są one znacznie uproszczone, z drugiej strony, jeśli chodzi o sferę osobistą każdego z nas, bycie całkowicie online może stworzyć sporo problemów.
Mając to na uwadze, konieczne jest, aby sieć była również regulowana i aby nawet w sieci prawa wszechświata były gwarantowane użytkownikom, którzy surfują, zwłaszcza jeśli chodzi o słabsze tematy, takie jak nieletni.
Potrzeba uregulowania życia online stała się koniecznością, z którą nie można dłużej zwlekać.
Dlatego też Unia Europejska postanowiła wdrożyć wszystkie niezbędne narzędzia, tworząc ustawę o usługach cyfrowych, która oficjalnie wejdzie w życie w piątek25 sierpnia 2023 roku.
Po raz pierwszy mamy wspólny zestaw zasad określających obowiązki i odpowiedzialność pośredników na jednolitym rynku, co otworzy nowe możliwości w zakresie świadczenia usług cyfrowych ponad granicami, zapewniając jednocześnie wysoki poziom ochrony wszystkim użytkownikom, niezależnie od tego, gdzie mieszkają w UE.
Ustawa o usługach cyfrowych (w skrócie DSA) jest prawdziwie rewolucyjnym aktem prawnym, biorąc pod uwagę, że ostatni raz tego typu regulację wprowadzono ponad dwadzieścia lat temu, co sprawiło, że przepisy te trudno było zastosować do obecnego kontekstu.
Nowe europejskie rozporządzenie jest stosowane jednolicie w całej Unii Europejskiej. W ten sposób użytkownicy będą mieli zagwarantowane takie same prawa w każdym państwie członkowskim, bez żadnych różnic. Podobnie, firmy będą również miały jedną regulację jako punkt odniesienia, nie musząc już zajmować się przepisami, które różnią się za każdym razem w zależności od tego, gdzie się znajdują. DSA koncentruje się na usługach brokerskich, usługach hostingowych i platformach internetowych, ze szczególnym uwzględnieniem dużych platform. Wszyscy pośrednicy internetowi, którzy oferują swoje usługi na jednolitym rynku, będą podlegać DSA, niezależnie od tego, czy mają siedzibę w UE, czy nie.
Główną innowacją jest fakt, że wszystkie te podmioty będą musiały podlegać różnym zasadom w zależności od ich wymiaru. Oznacza to zatem, że dla tak zwanych Big Techs będą stawiane coraz bardziej rygorystyczne wymagania, właśnie biorąc pod uwagę fakt, że ich wpływ jest większy niż innych podmiotów. Firmy określane dziś jako Big Tech nie są już abstrakcyjnym bytem i terminem dziennikarskim, ale zostały zdefiniowane przez samą Unię Europejską. W rzeczywistości Komisja Europejska25 kwietnia 2023 r. sporządziła specjalną listę firm, dzieląc je na VLOP(bardzoduże platformy internetowe) i VLOSE(bardzo duże wyszukiwarki internetowe). Przy sporządzaniu tej listy kierowano się konkretnym kryterium, a mianowicie zidentyfikowaniem największych platform, witryn i firm, które są w stanie wywrzeć największy wpływ na obywateli Europy.
W szczególności tak znane branże Big Tech, ze względu na swój duży rozmiar, są bardziej podatne na rozprzestrzenianie się nielegalnych treści, co w konsekwencji szkodzi całemu społeczeństwu europejskiemu. W związku z tym przewidziano specjalne regulacje dla platform, które docierają do ponad 10 procent z 450 milionów konsumentów w Europie. Należą do nich na przykład portale społecznościowe Facebook, Instagram, Snapchat, TikTok, X (dawniej Twitter), Linkedin, Pinterest, YouTube i inne strony, takie jak Booking.com, Amazon, Zalando, Google Shopping, Alibaba, AliExpress, a także Apple App Store i Google Play, Google Maps i Wikipedia, a wreszcie także dwie najbardziej znane wyszukiwarki, a mianowicie Google i Bing Microsoftu.
W odniesieniu do nielegalnych treści publikowanych przez użytkowników, Big Tech będzie zobowiązany do posiadania zespołu zajmującego się zgłoszeniami od władz i użytkowników, dla których trzeba będzie przygotować prostszy i bardziej skuteczny system. W rzeczywistości platformy będą musiały obowiązkowo usuwać określone treści, gdy zostaną one zgłoszone przez organy krajowe lub osoby fizyczne. Witryny sprzedażowe będą również musiały zwracać większą uwagę na jakość produktów oferowanych do sprzedaży, usuwając nagle nielegalne produkty, a jeśli użytkownicy je kupili, platformy te będą zobowiązane do powiadomienia tego samego kupującego lub upublicznienia takiej informacji na swojej stronie internetowej.
Ponadto platformy będą musiały ostrzegać i określać użytkownikom zagrożonym zawieszeniem szczegóły możliwej decyzji o zawieszeniu. Jest to ważny krok, ponieważ nie będzie już wystarczające powołanie się na naruszenie regulaminu, ale w rzeczywistości użytkownicy będą mieli prawo do dokładnego poinformowania o powodach, dla których ich treści zostały usunięte lub ich widoczność lub monetyzacja zostały ograniczone.
Ponadto warunki będą musiały być określone w jaśniejszy i prostszy sposób, tak aby były bardziej zrozumiałe dla wszystkich.
Zgodnie z DSA, duże platformy będą musiały przygotować roczny raport oceniający zagrożenia dla praw podstawowych, wolności słowa, debaty publicznej i nieletnich związane z bezprawnym nadużywaniem lub korzystaniem z ich usług. Po zidentyfikowaniu tych zagrożeń będą musieli przedstawić rozwiązania mające na celu złagodzenie ich wpływu. Firmy będą również poddawane audytom zewnętrznym.
Ponadto co sześć miesięcy platformy będą musiały przekazywać informacje, które do tej pory pozostawały w cieniu, takie jak szczegóły dotyczące personelu moderującego ich treści, takie jak rozmiar, umiejętności i języki europejskie. Jest to ważny krok w zakresie przejrzystości i bezpieczeństwa.
Bardzo surowe limity nakładane są również na wszystko, co może zagrażać bezpieczeństwu lub zdrowiu ludzi. W takich przypadkach wraz z Komisją zostaną uruchomione protokoły kryzysowe w celu ograniczenia szkodliwego wpływu takich treści.
Kolejny kluczowy element DSA dotyczy kontrowersyjnej kwestii algorytmów. Zgodnie z nowym rozporządzeniem, to nie platformy będą już decydować o tym, w jaki sposób użytkownik ogląda treści, ale zamiast tego użytkownicy będą mieli wybór oglądania treści w sposób zaproponowany przez algorytm, w sposób spersonalizowany lub chronologiczny. Środek ten zapewnia zatem mniejszą ekspozycję na wpływy zewnętrzne.
Podobnie ograniczenia zostały wprowadzone w odniesieniu do reklam. Zgodnie z DSA reklamy online nie będą mogły wykorzystywać informacji dotyczących danych wrażliwych, takich jak religia, zdrowie, orientacja seksualna, a co najważniejsze, zabronione będzie wykorzystywanie danych dzieci do oferowania im spersonalizowanych reklam.
Firmy będą musiały śledzić inwestorów reklamowych, dla każdego postu reklamowego będą musiały przechowywać informacje dotyczące tego, kto go reklamował i kto zapłacił za sponsoring, jak długo ten post był wyświetlany i do jakiej grupy (wiek, płeć, zainteresowania, lokalizacja) był wyświetlany.
Wreszcie, zakaz dotyczy również tak zwanych ciemnych wzorców, które są specyficznymi narzędziami skłaniającymi użytkowników do potencjalnie szkodliwych zachowań związanych z przetwarzaniem ich danych osobowych poprzez wpływanie na nich, aby podawali więcej danych niż to konieczne, za pomocą sztuczek w treści lub interfejsie internetowym.
Ustawa o usługach cyfrowych z lutego 2024 r. będzie wiążąca nie tylko dla Big Tech, ale także dla wszystkich platform, które mają mniej niż 45 milionów użytkowników, z karami, które mogą wynieść 6 procent globalnych przychodów.
Nowe przepisy zawarte w ustawie o usługach cyfrowych mają na celu ochronę praw konsumentów internetowych, co wydaje się priorytetem w historycznym momencie, takim jak ten, którego obecnie doświadczamy. Ale nie tylko to, ponieważ dzięki temu rozporządzeniu ostatecznie ustanowiono wspólne i jasne ramy w zakresie przejrzystości i odpowiedzialności dla platform internetowych, zwłaszcza tych większych, które są w stanie wpływać na ogromną liczbę osób.
Nowe środki mają na celu uczynienie sieci bezpiecznym środowiskiem dla wszystkich obywateli Europy, w którym istnieje większa demokratyczna kontrola i nadzór nad firmami i platformami, tak aby zmniejszyć ryzyko dla zdrowia i bezpieczeństwa użytkowników, a w konsekwencji także dezinformację i manipulację społeczeństwem. Nie brakowało protestów ze strony zaangażowanych platform, które często uznawały takie środki za zbyt rygorystyczne, do tego stopnia, że składały apelacje.
Priorytetem musi jednak pozostać zapewnienie bezpieczeństwa, przejrzystości i uczciwych informacji dla europejskich obywateli, nawet jeśli w tym celu trzeba będzie poświęcić pewne interesy wielkich potęg cyfrowych.