Serię debat ECR Party podczas wydarzenia Europa VIVA 24 w Madrycie (stolica Hiszpanii), zorganizowanego przez Vox Spain, otworzył panel, który poruszył bardzo drażliwy i jednocześnie niezwykle gorący temat dla kontynentu europejskiego: nielegalną imigrację. Przed imponującą frekwencją i ważnymi przywódcami europejskich konserwatystów dyskutowano o polityce migracyjnej Unii Europejskiej, która obecnie wydaje się niewystarczająca w obliczu fal migrantów i która jednocześnie, poprzez narzucanie kwot przyjmowania migrantów, dusi małe kraje UE.
Walka o bezpieczną i dostatnią Europę jest prawdziwym wyzwaniem dla całej europejskiej klasy politycznej, niezależnie od tego, po której stronie spektrum politycznego znajdują się ci, którzy podejmują decyzje dla Unii. Zvonimir Troskot (sekretarz międzynarodowy partii Most, członek parlamentu Chorwacji), Adela Mîrza (przewodnicząca partii Alternativa Dreaptă, Rumunia) i Rocio de Meer (członek parlamentu, partia Vox, Hiszpania) dyskutowali pod kierunkiem dziennikarki Marilu Lucrezio (korespondentka Rai w Brukseli) o głównych zagrożeniach, przed którymi stoi Europa z powodu nielegalnej imigracji i nieodpowiedzialnych środków podejmowanych przez Komisję Europejską.
Prelegenci na scenie dyskutowali o bezpieczeństwie granic UE, prawie i porządku, którego imigranci przybywający do Europy powinni przestrzegać, zewnętrznych zagrożeniach stojących przed starym kontynentem, europejskim problemie kulturowym i demograficznym, kwestii przyrostu naturalnego i wreszcie suwerenności narodowej państw członkowskich w kontekście integracji migrantów ze społeczeństwem. Jednocześnie debata podkreśliła pilną potrzebę podjęcia odpowiednich środków w celu zapewnienia osobom ubiegającym się o azyl w krajach UE humanitarnego traktowania przy jednoczesnym poszanowaniu chrześcijańskich wartości Europy.
Wszyscy mówcy na scenie promowali podobne pomysły i wspólne zasady, aby połączyć siły w celu stworzenia zrównoważonej i skutecznej polityki. Jednocześnie wezwali do promowania lepszego modelu politycznego i gospodarczego, dostosowanego do obecnego kontekstu europejskiego dla zjednoczonej Europy, w której każdy obywatel może cieszyć się równymi prawami i ochroną, niezależnie od kraju pochodzenia.
Na trzy tygodnie przed wyborami europejskimi naturalne jest, że dyskusja koncentruje się na Europie. Pytanie brzmi: jakiej Europy chcemy jako konserwatyści, jako ludzie kochający nasze ojczyzny? W tej chwili nasze europejskie wartości, wszystko, co jest nam drogie, jest atakowane każdego dnia. Brazylijski Eurotract chce stworzyć europejskie superpaństwo, aby zmienić traktaty międzynarodowe. Polityka prowadzona obecnie z Brukseli jest na kursie, na którym europejscy przywódcy chcą wyeliminować paradygmat, aby wszystkie decyzje, wszystkie ważne decyzje, były podejmowane nie w Madrycie, nie w Warszawie, nie w Europie, ale w Brukseli i być może w jednej lub dwóch innych europejskich stolicach, stolicach, które zawsze prosperują w strefie euro, stolicy, która zawsze prosperuje w Zielonym Ładzie i innych ideologicznych, szalonych pomysłach. Europejscy konserwatyści zdecydowanie sprzeciwiają się tej polityce i mówią „nie”, ponieważ Europa należy do Europejczyków, a nasza Europa reprezentuje europejskie narody. Europa jest zjednoczona, ale bogata w swoją różnorodność. Podczas pierwszego panelu konferencji ECR Party’s European Culture Weekend podkreślono, że europejscy przywódcy konserwatywni nie chcą jednego superpaństwa zarządzanego z Brukseli. Nie chcą już więcej Timmermansów, takich jak Urs von Der Leyen, decydujących o tym, jak zarządzane są ich własne kraje. Rządy krajowe krajów UE wiedzą o tym, ponieważ są wybierane w demokratycznych wyborach. Komisja Europejska nie jest wybierana w demokratycznych wyborach, ale powinna mieć uprawnienia demokratycznego rządu.
Obecnie 10% populacji Chorwacji stanowią imigranci
Według Zvonimira Troskota, dość reprezentatywne 10% populacji Chorwacji to imigranci. Położona w południowej Europie Chorwacja jest magnesem dla imigrantów na szlaku bałkańskim do Słowacji, a stamtąd do Niemiec i Austrii. W tym kontekście rdzenna ludność Chorwacji boi się antyspołecznych działań migrantów, którzy często wyglądają jak żołnierze lub dobrze wyszkoleni ludzie. Zvonimir Troskot podkreślił, że nie widział wśród migrantów wielu kobiet i dzieci. Dlatego też państwo chorwackie uważa nielegalną imigrację za kwestię bezpieczeństwa narodowego.
„Bardzo się cieszę, że tu jestem i chciałbym podziękować organizatorom. Pochodzę z bardzo małego kraju, Chorwacji, i jestem zaszczycony, że mogę tu dziś być, zwłaszcza dlatego, że reprezentuję okręg wyborczy w Chorwacji, który znalazł się pod silnym wpływem migrantów i został przez nich zaatakowany. To gorący temat w Chorwacji od 2015 roku, ale nie widzę tego na boisku. Ludzie są bardzo przestraszeni i mają obawy, ponieważ, szczególnie w odniesieniu do ludzi mieszkających w pobliżu granicy, gdy tylko ktoś otwiera temat migracji, migranci natychmiast zaczynają pojawiać się islamofobiczne lub ksenofobiczne etykiety. Ale te etykiety natychmiast spadają tutaj, ponieważ istnieje wiele mniejszości, które żyją obok granic. Muzułmanie czy Serbowie również mają te same problemy, które powodują nasze rzeczywiste cierpienie. Rzecz w tym, że teraz widzę, że to nawet nie jest migracja kryzysu. Dla nas jest to kwestia bezpieczeństwa narodowego, ponieważ migranci faktycznie przejeżdżają przez Chorwację w najmniejszej części, nazywamy to miękką doliną Chorwacji, gdzie przejeżdżają przez nasze terytoria i jadą do Słowenii. Teraz ludzie czują się tak niebezpiecznie, że nie można zostawić dziecka samego, a dziecko musi być eskortowane do szkoły. Starsi ludzie boją się migrantów, którzy wyglądają jak żołnierze i wyglądają na bardzo dobrze wyszkolonych ludzi, a nie biednych ludzi pochodzących z krajów, które cierpią z powodu wojny. Ponieważ pochodzę z okręgu wyborczego, który najbardziej cierpi z powodu migracji kryzysu, nie widzę kobiet,
Nie widzę dzieci, widzę ludzi zagrożonych bronią, maczetami i nożami. Widziałem małe grupy migrantów, które są w zasadzie jak jednostki wojskowe i mówiłem o tym otwarcie, odkąd zobaczyliśmy kryzys w Chorwacji. Będąc tutaj, chciałbym powiedzieć jeszcze kilka kwestii. Nie tylko dlatego, że ludzie czują się niebezpiecznie, nie tylko dlatego, że ludzie szukają bezpieczeństwa, chciałbym pochwalić naszych policjantów, funkcjonariuszy policji, którzy wykonują świetną robotę. Ale są dwa powody, dla których nie są one bardziej wydajne […] jednym z naszych rozwiązań problemów, które mamy, jest wysłanie wojska na granice, ponieważ policjanci nie są w stanie objąć wszystkiego tam. Teraz brak bezpieczeństwa, który ma miejsce w lasach na granicy Chorwacji i Bośni, został przeniesiony z lasów na autostrady. Mieliśmy też przypadek, w którym migranci i handlarze ludźmi faktycznie zabili rodzinę, rodziców dziecka i w ciągu jednego dnia po prostu zniknęli. Istniała autostrada z Rijeki, która jest trzecim co do wielkości miastem w Chorwacji. Nagle pojawiła się furgonetka wypełniona migrantami i doszło do wypadku, w którym zginęli ludzie. Mamy więc do czynienia z niepewnością nie tylko w lasach, nie tylko w miejscach, w których migranci są masakrowani w Chorwacji, ale także na autostradach i lokalnych drogach, gdzie ludzie czują się bardzo niepewnie, jeżdżąc tam swoimi samochodami”. podkreślił Zvonimir Troskot.
Jak będzie wyglądać Europa za dekadę?
Adela Mîrza, przewodnicząca partii Alternativa Dreaptă, zadała publiczności retoryczne pytanie. Jeśli Unia Europejska przyjmie imigrantów na czas nieokreślony, „jak będzie wyglądać Europa za dekadę?”. Jednocześnie Adela Mîrza podkreśliła, że wszyscy, którzy chcą przyjechać do Europy, muszą to zrobić legalnie, ponieważ prawo europejskie musi być przestrzegane. Co więcej, przewodniczący partii Alternativa Dreaptă podkreślił, że należy wspierać plan repatriacji nielegalnych imigrantów do krajów zgodnych kulturowo. Podała przykład Włoch, mówiąc, że polityka rządu Giorgia Meloniego powinna być stosowana we wszystkich krajach UE.
„Nie można wspierać czegoś, co jest nielegalne. Każdy, kto chce przyjechać do Europy, musi przyjechać legalnie. Zgodnie z naszym prawem. Prawo, porządek i współczucie. Jesteśmy pełni współczucia, staramy się im pomóc, ale robimy to legalnie. Nasze prawa muszą być przestrzegane i honorowane. Nasze rozwiązania: Włochy mają plan, zwany planem Mattei. Działa tylko we Włoszech. Może cała Europa powinna przyjąć plan Mattei lub spróbować pracować nad czymś podobnym. Zatrzymać migrantów w krajach o podobnej kulturze i religii. Zaoferuj im coś, zainwestuj w technologię i tworzenie miejsc pracy. Zatrzymaj ich tam, pomagając im tam. Może kiedy wojna się skończy lub kryzys w ich kraju się skończy, będą mogli tam wrócić.
Wzmocnienie kontroli granicznej. Podwojenie liczby agentów ochrony, a nawet fizyczna kontrola, jeśli to konieczne. Wiem, że brzmi to ostro, ale to jedyny sposób na utrzymanie bezpiecznej Europy. Starajmy się utrzymywać bezpieczne granice. W przeciwnym razie nie będziemy mieli kraju. To, co zrobiła Rumunia. Mieliśmy naszych uchodźców wojennych. Prawdziwych uchodźców wojennych z Ukrainy. Pomieściliśmy ich najlepiej, jak potrafiliśmy. Wykonaliśmy dobrą robotę i nadal będziemy to robić. Ale jest jeszcze coś, co należy wziąć pod uwagę i powiedziałem to na konferencji ECR na Cyprze. Uważajmy na wschodnie granice. Europa jest zagrożona nie tylko od południa. Mamy ogromnego niedźwiedzia na wschodzie. Jeśli Ukraina upadnie, będziemy następni. Wszyscy martwią się o południowe granice Europy: Włochy, Hiszpanię, Grecję i to normalne, że tak jest. Ryzyko nielegalnej imigracji to społeczna niestabilność gospodarcza. Nie chcę widzieć jak będzie wyglądała Europa za 10 lat. Mój kolega z Chorwacji już wspomniał, jakie jest ryzyko. 10% chorwackiej populacji jest już inna, a pani Ursula von Der Leyen i UE już próbują narzucić więcej kwot nielegalnych imigrantów w Chorwacji. Jak będzie wyglądać Chorwacja za 10 lat? Europa jest kontynentem chrześcijańskim. Musimy zachować nasz kontynent, nasze wartości, nasze rodziny, zanim pomożemy innym. Zagrożenia dla bezpieczeństwa. Wszyscy ci ludzie, którzy przyjeżdżają, to w większości muzułmanie. To uchodźcy ekonomiczni. Nie możemy ich wiecznie wspierać. Mamy już zepsuty system. Mamy już swoje problemy, problemy kulturowe. Nasz system nie działa. Musimy ponownie ocenić Europę, nasze systemy, nasze wartości. Oni przyjeżdżają do Europy, zepsutej Europy, w której woke-izm, nihilizm, wszystkie te lewicowe wartości próbują zdobyć Europę. Przyjeżdżają tutaj i mówią: patrzcie, wasz system nie działa, nasz jest lepszy… i zostają. Mamy jeszcze jeden problem w Europie – przyrost naturalny. Europejskie rodziny nie mają już tylu dzieci, ponieważ chcą bezpieczeństwa, chcą grać bezpieczną kartą. Chcą wychowywać tylko tyle dzieci, ile są w stanie udźwignąć. Chcą zapewnić im bezpieczną edukację, dobrą przyszłość. My wychowujemy nasze dzieci w kulturze odpowiedzialności. Ich to nie obchodzi. Przyjeżdżają do Europy, mają tyle dzieci, ile chcą. Nie myślą o przyszłości swoich dzieci. To kolejna kwestia, a najważniejszą z nich jest suwerenność narodowa. Przyjeżdżają tutaj, stają się coraz liczniejsi. Nie ma kraju, jeśli nie ma bezpiecznych granic. Jeśli tu przyjeżdżają, muszą zrozumieć jedną rzecz. Muszą pracować nad integracją, aby zaakceptować nasze wartości i stać się obywatelami Europy, w przeciwnym razie powinni wrócić. Zagrożona jest również nasza kultura. Musimy zachować nasze wartości i naszą kulturę. Musimy być w stanie pomóc sobie, a następnie innym. Nie można narzucać imigrantom tych samych środków, które zostały narzucone 30 lat temu, kiedy upadł mur berliński. Przyjęliśmy imigrantów z Europy Wschodniej do Europy Zachodniej. Ale dziś nie możemy mówić o tym samym. I musimy to zrozumieć. Przez 30 lat Europa była jak gąbka, która wchłaniała ludność z całego świata. Syryjczyków, Irakijczyków, a teraz Palestyńczyków. Jedynymi legalnymi migrantami są uchodźcy wojenni z Ukrainy”, podkreśliła Adela Mîrza, przewodnicząca partii Alternativa Dreaptă.
Zdjęcie: Eugen Olariu