fbpx

Wolność znów inspirująca

Kultura - 30 grudnia, 2023

Kalendarz europejski: Belgrad, maj 2022 r.

Belgrad, stolica Serbii, znajduje się u zbiegu rzek Sawy i Dunaju, a także na skrzyżowaniu Niziny Panońskiej i Półwyspu Bałkańskiego. Nic więc dziwnego, że jest to bardzo stare miasto, w rzeczywistości jedno z najstarszych nieprzerwanie zamieszkałych miast w Europie i na świecie. Belgrad oznacza Białe Miasto, a jego nazwa pochodzi od twierdzy, która została zbudowana na białym grzbiecie o strategicznym znaczeniu. Po upadku Cesarstwa Rzymskiego została podbita i kontrolowana, a czasem zniszczona przez różnych najeźdźców, takich jak Hunowie, Goci, Węgrzy i Bizantyjczycy. W XIII wieku stało się stolicą tak zwanego serbskiego despotatu, ale w 1521 roku padło łupem Osmanów. Po serbskich wojnach o niepodległość, w 1841 r. Belgrad ponownie stał się stolicą Serbii, najpierw księstwa, a następnie królestwa. W 1918 r. miasto stało się stolicą Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców, które w 1929 r. zostało przekształcone w Królestwo Jugosławii. Był to sztuczny kraj, zlepiony pod koniec pierwszej wojny światowej. Było to w zasadzie wrogie przejęcie przez Serbię Słowenii, Chorwacji, Bośni, Hercegowiny, Macedonii Północnej i Czarnogóry. Nic więc dziwnego, że Jugosławia rozpadła się wkrótce po śmierci komunistycznego przywódcy Josipa Broza Tito, który przez dziesięciolecia rządził tymi zróżnicowanymi terytoriami żelazną ręką. Ale sam Belgrad zyskał na różnorodności, co odkryłem, gdy byłem tam w maju 2022 roku. To tętniące życiem i przyjemne miasto. Będąc miejscem spotkania wielu kultur, trudno jest jednak stwierdzić, czy należy do Wschodu czy Zachodu.

Na brzegu Dunaju

W Belgradzie prezentowałem swoją książkę w dwóch tomach na temat dwudziestu czterech konserwatywno-liberalnych myślicieli na seminarium zorganizowanym wspólnie przez Austrian Economics Center w Wiedniu oraz Wydział Ekonomii i Administracji Biznesu na Uniwersytecie w Belgradzie. Wieczorem przed seminarium wybrałem się na spacer z hotelu nad Dunaj. Stałem przez chwilę i obserwowałem tę wspaniałą rzekę, która przepływa przez cztery europejskie stolice: Wiedeń, Bratysławę, Budapeszt i Belgrad. Bierze swój początek w Schwarzwaldzie w południowych Niemczech i wpada do Morza Czarnego przez deltę Dunaju między Rumunią a Ukrainą. Jest to druga co do wielkości rzeka w Europie, po Wołdze w Rosji. Rzeczywiście, Imperium Habsburgów było czasami nazywane Imperium Naddunajskim. Chociaż słynny walc Johanna Straussa Juniora nosi tytuł „Nad pięknym, błękitnym Dunajem”, w rzeczywistości rzeka nie jest błękitna: jest szara, a nawet błotnista. Niemniej jednak Dunaj był i jest wielką europejską drogą wodną, łączącą wschód z zachodem, południe z północą. Włoski pisarz Claudio Magris napisał książkę o rzece,
Danube: Sentymentalna podróż od źródła do Morza Czarnego.
. Używa Dunaju jako metafory życia, ponieważ wije się bezpiecznie od źródła do morza.

Stojąc na brzegu rzeki, nie mogłem nie zastanowić się nad faktem, że czasami historia może być ciężarem. Na Bałkanach jest tak wiele historycznych źródeł wrogości, tak wiele bitew do zapamiętania, tak wiele zdrad do pomszczenia, między chrześcijanami i muzułmanami, katolikami i prawosławnymi, Serbami i Chorwatami, Słowianami i Albańczykami, i tak dalej, a także między tradycyjnymi sojusznikami i wrogami pobliskich mocarstw, Cesarstwa Austro-Węgierskiego, Imperium Rosyjskiego i Imperium Osmańskiego oraz ich następców. Tylko wtedy, gdy liczne i różnorodne ludy tego europejskiego terytorium granicznego znajdą i rozwiną odpowiednie układy i jednostki polityczne, najlepiej jak najmniejsze, historia stanie się dla nich mniej ciężarem niż błogosławieństwem, pełnym inspirujących i znaczących chwil, mitów, legend, pieśni i opowieści, jednoczących ich, umożliwiających identyfikację ze społecznością, tworzących poczucie przynależności.

Odwaga bycia utopijnym

Na seminarium wybrałem nieco inny temat niż ten, o którym mówiłem wcześniej w wielu europejskich miastach. Podkreślałem teraz, że wolność musi znów stać się ekscytująca, postrzegana jako intelektualna przygoda, uznawana za warunek wstępny innowacji i przedsiębiorczości. Przypomniałem sobie spostrzeżenie Hayeka w jego słynnym eseju „Intelektualiści i socjalizm”:

Główną lekcją, jaką prawdziwy liberał musi wyciągnąć z sukcesu socjalistów, jest to, że to ich odwaga bycia utopistami zyskała im poparcie intelektualistów, a tym samym wpływ na opinię publiczną, która codziennie umożliwia to, co jeszcze niedawno wydawało się całkowicie odległe. Ci, którzy zajmowali się wyłącznie tym, co wydawało się wykonalne w istniejącym stanie opinii, nieustannie odkrywali, że nawet to szybko stało się politycznie niemożliwe w wyniku zmian w opinii publicznej, której nie zrobili nic, aby nią pokierować. Chyba że uda nam się ponownie uczynić filozoficzne podstawy wolnego społeczeństwa żywym zagadnieniem intelektualnym, a jego wdrożenie zadaniem, które stanowi wyzwanie dla pomysłowości i wyobraźni naszych najżywszych umysłów. Ale jeśli uda nam się odzyskać wiarę w siłę idei, która była znakiem rozpoznawczym liberalizmu w jego najlepszym wydaniu, bitwa nie jest przegrana.

Rzeczywiście, Hayek i inny znany ekonomista, Milton Friedman, sprawili, że liberalizm gospodarczy znów stał się inspirujący. Paradoksalnie, ich odwaga, by być (lub przynajmniej sprawiać wrażenie) utopijnych, okazała się zarówno ekonomicznie praktyczna, jak i politycznie skuteczna. Friedman powiedział mi kiedyś: „Najpierw próbują cię ignorować. Następnie próbują cię ośmieszyć. Na koniec mówią, że oczywiście pieniądze mają znaczenie, ale wszyscy już to wiedzą”.

W rozdziale poświęconym Friedmanowi w drugim tomie mojego książka Opisuję teorię i praktykę tego, co czasami nazywa się „neoliberalizmem”: odbudowę Niemiec, Austrii i Włoch po II wojnie światowej (prowadzoną odpowiednio przez Ludwiga Erharda, Reinharda Kamitza i Luigiego Einaudiego, wszystkich członków Hayeka). Towarzystwo Mont Pelerin); kompleksowe reformy gospodarcze w krajach tak różnych politycznie, jak Wielka Brytania pod rządami konserwatystów, Chile rządzone przez juntę wojskową i Nowa Zelandia z inicjatywy socjaldemokratów; oraz powrót do normalności w Europie Środkowej i Wschodniej, kierując się Mart Laar w Estonii, Vaclav Klaus w Czechach (obaj członkowie Mont Pelerin Society) i inni liberałowie gospodarczy. Wśród prelegentów seminarium znaleźli się dr Barbara Kolm z Austrian Economics Center w Wiedniu oraz profesor Christopher Lingle z Uniwersytetu Francisco Marroquín w Gwatemali. Przewodniczącym był profesor Sinisa Zaric.

Wieczór w Belgradzie

Po seminarium, ostatniego wieczoru w Belgradzie, wybrałem się z przyjacielem do jednej z najlepszych restauracji w mieście z gwiazdką Michelin, Salon 1905, w pobliżu rzeki Sawy, która łączy się z Dunajem. Z hotelu poszliśmy pieszo. Uważam za niezwykłe, że ulica po drodze, Gavrila Principa, nosi imię zabójcy arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i jego żony Zofii w Sarajewie w 1914 roku. Gavril Princip popełnił jedną z najokrutniejszych zbrodni XX wieku, która miała straszliwe konsekwencje. Tak czy inaczej, sama restauracja znajduje się we wspaniałym, ozdobnym domu na starym mieście, zbudowanym w 1905 roku. Dom ten był wówczas siedzibą banku, kierowanego przez jednego z największych kapitalistów Serbii w tamtym czasie, Lukę Ćelovicia. Jedzenie było pyszne, a obsługa bez zarzutu. Kapitalizm powrócił do Serbii. Miejmy nadzieję, że połączy on Wschód i Zachód, i zamieni ciężar historii w błogosławieństwo.