Dziennik Europejski: Belgrad, kwiecień 2024 r.
W 2022 roku po raz pierwszy byłem w stolicy Serbii, Belgradzie, co opisałem tutaj wcześniej. 22 kwietnia 2024 roku wracałem do tego pięknego miasta, gdzie na powyższym zdjęciu widać starą dzielnicę widzianą z rzeki Sawy. Zostałem poproszony o wygłoszenie wykładu na temat „ewoluującej roli rządu” na Wydziale Ekonomii Uniwersytetu w Belgradzie. Powiedziałem, że jasny opis roli rządu można wyprowadzić z przypowieści Chrystusa o dobrym Samarytaninie. Pewien człowiek w drodze z Jerozolimy do Jerycha został napadnięty przez rabusiów, a gdy leżał bezradny przy drodze, kapłan i lewita przechodzili obok, nic nie robiąc. Samarytanin zabrał jednak mężczyznę ze sobą, kupił mu nowe ubranie i zapłacił za jego jedzenie i zakwaterowanie w wiejskiej gospodzie. Cztery lekcje z tej przypowieści były następujące: 1) Rząd jest niezbędny, aby bronić nas przed rabusiami ukrywającymi się w górach. 2) Samarytanin był człowiekiem zamożnym. Mógł sobie pozwolić na pomoc ofierze napaści. 3) Samarytanin czynił dobro własnym kosztem, a nie kosztem innych. Była to dobrowolna, a nie wymuszona dobroczynność, a nawet można wątpić, czy wymuszona dobroczynność jest w ogóle dobroczynnością. 4) Dwaj intelektualiści z przypowieści, kapłan i lewita, nie czuli się zobowiązani do pomocy ofierze.
Dwa dobra publiczne
Tak więc pierwotną i niezbędną rolą rządu jest ochrona obywateli przed przemocą, która może pochodzić zarówno z zagranicy, jak i od rabusiów w górach. Innymi słowy, rząd musi zapewnić obronę i egzekwowanie prawa. Są to, jak mówią ekonomiści, „dobra publiczne”. Ale w moim wykładzie wskazałem kluczową różnicę między nimi. Obrona jest dobrem, które jest skuteczne tylko wtedy, gdy jest produkowane na dużą skalę, przez duże państwa lub sojusze małych państw. Jest prawie bezużyteczny, jeśli jest produkowany na małą skalę, na przykład przez mały naród. Związkowi Radzieckiemu łatwo było zająć i zaanektować trzy kraje bałtyckie w 1940 roku. W tym samym roku nazistowskie Niemcy z łatwością zajęły Danię, Norwegię, Holandię, Belgię i Luksemburg. Z drugiej strony, egzekwowanie prawa jest dobrem publicznym, które może i powinno być wytwarzane na poziomie lokalnym. Zastosowanie ma zasada pomocniczości, zgodnie z którą decyzje powinny być podejmowane jak najbliżej tych, których dotyczą, i przez nich.
Definiuję siebie jako konserwatywnego liberała, który wspiera własność prywatną, wolny handel, ograniczony rząd i szacunek dla tradycji. Czy jest jakiś kraj, który odpowiada tym ideałom? A może to tylko bajka? W odpowiedzi wskazałem cztery kraje. Wielka Brytania w XIX wieku praktykowała wolny handel z wielką korzyścią dla swoich obywateli. Stany Zjednoczone pod koniec XIX wieku praktykowały wolny handel w swoich ogromnych granicach, choć nie z innymi krajami. Była to jednak kraina wolności i możliwości dla 26 milionów ludzi, którzy wyemigrowali w latach 1865-1914. Hongkong po II wojnie światowej wydostał się z ubóstwa w ciągu kilku dekad, z jedną z najbardziej wolnych gospodarek na świecie, a w 1997 r., kiedy został przymusowo zwrócony Chinom, wbrew woli mieszkańców, jego PKB na mieszkańca było 35 razy wyższe niż w Chinach. W dzisiejszych czasach Szwajcaria jest prawdopodobnie najlepszym przykładem kraju odnoszącego sukcesy, nie tylko dlatego, że jest wolna i zamożna, ale także dlatego, że rozwinęła instytucje, które pozwalają ludziom różnych języków i religii żyć razem pokojowo pod jednym prawem.
Paradoks państwa opiekuńczego
Przypomniałem moim słuchaczom w Belgradzie spostrzeżenie św. Tomasza z Akwinu: Człowiek jest grzesznikiem, podczas gdy prawo powinno jedynie starać się tłumić grzechy szkodliwe dla innych, takie jak morderstwo i kradzież, pozostawiając inne grzechy w spokoju, choć z pewnością uznając je za grzechy. Obecnie oznaczałoby to, że policja nie powinna ścigać przestępstw bez ofiar, takich jak sprzedawanie filmów online i palenie trawki. Dodałem, że nie nienawidzę rządu z zasady, jak niektórzy amerykańscy libertarianie. Państwo jest nie tylko niezbędnym dostawcą obrony, egzekwowania prawa i innych dóbr publicznych, ale także instytucjonalnym wyrazem naszej woli bycia odrębną wspólnotą, dzielenia losu, ochrony wspólnego dziedzictwa, zachowania pewnych wartości. Jak zauważył Edmund Burke, państwo nie jest zbudowane na umowie tych, którzy są tu i teraz, ale raczej na partnerstwie przeszłych, obecnych i nienarodzonych pokoleń w zakresie sprawdzonych zasad, konwencji i instytucji. Paradoksem było jednak to, że we współczesnych czasach państwo redystrybucyjne gwałtownie się rozrosło, chociaż ewentualna potrzeba jakiejkolwiek redystrybucji została znacznie zmniejszona dzięki faktycznej eliminacji ubóstwa, poprawie zdrowia i znacznie zwiększonym możliwościom poprawy warunków życia ludzi. Faktycznie, rząd był czasem problemem, a nie rozwiązaniem.