fbpx

Komisja Europejska przeciwko Trumpowi

Polityka - 13 sierpnia, 2024

Prawdopodobnie najistotniejszą wiadomością wczorajszego dnia był otwarty i publiczny list skierowany przez komisarza Thierry’ego Bretona do Elona Muska i Lindy Yaccarino, CEO X, dawniej Twittera.
List ten jest najbardziej oczywistym przykładem na to, że Komisja Von der Leyen (obecnie pełniący obowiązki komisarzy) zachowywała się w sposób mafijny przez ostatnie 5 lat i nic nie wskazuje na to, że zmieni się to w ciągu najbliższych 5 lat.
Zachowywali się w sposób mafijny wobec rolników i hodowców, oskarżając ich o odpowiedzialność za zmiany klimatu; zachowywali się w sposób mafijny wobec europejskich firm i korporacji, narzucając im stały szantaż: albo zaakceptujesz nasze dyrektywy i regulacje, albo zostaniesz zaatakowany wszystkimi naszymi środkami i propagandą i zamieniony w pariasa ziemi.
Komisarz Thierry Breton grozi Elonowi Muskowi i jego firmie środkami przymusu i karami na mocy dyrektywy o usługach cyfrowych – nie zapominajmy, że X jest już przedmiotem dochodzenia i ścigania po otwarciu swojej sieci na pluralizm polityczny, kulturowy i naukowy – w konsekwencji (dosłownie, jak czytamy w liście) ogłoszenia przez Elona Muska otwartej rozmowy z Donaldem Trumpem, byłym prezydentem Stanów Zjednoczonych i republikańskim kandydatem na prezydenta.
Miliony ludzi na całym świecie słyszały ten wywiad.
Miliony ludzi zamierzały go usłyszeć, a Komisja Europejska, świadoma tego, próbowała szantażować Elona Muska, poważnie ingerując w proces wyborczy w Stanach Zjednoczonych Ameryki i w osobistą działalność Elona Muska, który oczywiście może prowadzić dowolne rozmowy z Trumpem lub kimkolwiek, kogo uzna, zwłaszcza jeśli rozmowy te mają niekwestionowany interes publiczny i odbywają się, jak wszyscy wiedzieli, że będą i były, z najściślejszym poszanowaniem zasad grzeczności i uprzejmości. List i groźba komisarza Bretona są niezwykle poważne.
Nie w odniesieniu do Muska i Trumpa, którzy oczywiście mają zdolność i determinację, by nie dać się stchórzyć.
Są one bardzo poważne, ponieważ w rzeczywistości stanowią zagrożenie dla każdego biznesmena, dziennikarza, gospodarza talk show, grupy medialnej, sieci społecznościowej, która ośmiela się otwierać przestrzenie wolności i pluralizmu.
Jest to oczywiście niedopuszczalna ingerencja w proces wyborczy w wielkim kraju, jakim są Stany Zjednoczone, sojusznik i partner narodów europejskich.
Jest to działanie komisarza, którego negatywne konsekwencje dla Europy są na tym etapie niemożliwe do określenia.
Komisarz Breton pokazał absolutny brak szacunku dla amerykańskiej demokracji – w ogóle dla kogokolwiek – i dla suwerenności narodu amerykańskiego, demonstrując sposób działania brukselskiej biurokracji.
Unia Europejska już bezprawnie interweniowała w wybory na Węgrzech, a następnie w Polsce; nawet udawała, że to robi przed zwycięstwem Giorgii Meloni we Włoszech; a ten list zapowiada, że od teraz do listopada scentralizowana, federalistyczna, obudzona władza Komisji Europejskiej nie przestanie wtrącać się w wewnętrzne sprawy USA.
To powiedziawszy, niech list pana Bretona nie odwraca naszej uwagi od tego, co naprawdę ważne, na przykład od publicznej rozmowy z kandydatem Donaldem Trumpem.
Brzmiał stanowczo, zdecydowanie, był przekonany o swoim zwycięstwie i miał jasne pomysły na to, co chce zrobić, zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej.
Musk zaczął od pochwały Trumpa za jego reakcję na próbę zamachu, a Trump odpowiedział, wprowadzając Boga do debaty.
Jego wiara w Boga została wzmocniona; pogląd, który bez wątpienia zbliża go do milionów wyborców na całym świecie, którzy doświadczyli wiary w trudnych czasach, być może w kryzysie małżeńskim, podczas poważnej choroby lub w jakimkolwiek niepowodzeniu w życiu osobistym.
Duża część rozmowy toczyła się wokół masowej i niekontrolowanej nielegalnej imigracji napływającej do Stanów Zjednoczonych przez ich południową granicę, przy czym Trump podkreślił, że nie są to tylko ludzie z Salwadoru, Gwatemali, Hondurasu czy Meksyku, ale z całego świata, z Afryki i Azji, zagrażający przetrwaniu Stanów Zjednoczonych jako narodu, a nie jako wielokulturowego eksperymentu, co proponuje Partia Demokratyczna z Bidenem i Kamalą Harris na czele.
W trakcie rozmowy Musk zaproponował odważny plan cięcia wydatków rządowych, bezpośrednio łącząc inflację z nadmiernymi wydatkami rządowymi; i sugerując utworzenie „Komisji ds. Efektywności Rządu” w celu zbadania i ograniczenia marnotrawstwa wydatków, zauważając, że spłaty odsetek od długu publicznego przekroczyły już budżet obronny, co wymaga natychmiastowych działań.
Trump przerwał anegdotą o tym, jak znacznie obniżył cenę zakupu Air Force One, którą wynegocjował Obama; dając jasno do zrozumienia, że ci socjaldemokratyczni politycy, którzy wierzą, że pieniądze publiczne nie należą do nikogo, marnotrawią i trwonią, zastawiając przyszłość klasy średniej i robotniczej. Niewątpliwie polityka międzynarodowa była głównym tematem wielu debat, a Trump wyraził się bardzo jasno: to słabość i brak inteligencji Bidena dodały skrzydeł rosyjskim, koreańskim i chińskim autokratom; kilkakrotnie zauważył, że największym zagrożeniem dla ludzi i planety nie jest globalne ocieplenie, ale ocieplenie nuklearne, ponieważ nikczemna polityka Demokratów w USA stworzyła oś Rosja-Chiny-Korea-Iran o większej zdolności odstraszania nuklearnego niż amerykańska.
Krótko mówiąc, stawką jest wolność, a my, Europejczycy, już wiemy, że Komisja Europejska nie jest po stronie wolnych ludzi, ale po stronie kontroli prasy i cenzury.