fbpx

Trump-Harris: Co się dzieje w USA?

Bez kategorii - 27 sierpnia, 2024

W środku prezydenckiej kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych Donald Trump postanowił wyprzedzić swoją rywalkę Kamalę Harris, lecąc do Arizony, aby odwiedzić „gorącą” granicę z Meksykiem.
Cel tego strategicznego posunięcia jest jasny: skrytykować politykę imigracyjną administracji Bidena i podkreślić słabości wiceprezydent Harris, która była odpowiedzialna za portfolio imigracyjne podczas swojej kadencji.
To nie przypadek, że Trump wybrał właśnie dzień, w którym Harris oficjalnie przyjmuje nominację Demokratów na prezydenta, starając się odwrócić uwagę mediów od swojego rywala.
Zaledwie kilka godzin przed udaniem się do Arizony, były prezydent wziął udział w wiecu na świeżym powietrzu w Karolinie Północnej, swoim pierwszym od czasu zamachu z 13 lipca.
Chroniony kuloodporną szybą, Trump nie powstrzymał się od krytyki, oskarżając Baracka Obamę i jego żonę Michelle o osobiste ataki na niego: „Mówią mi, żebym mówił tylko o polityce i nie atakował personalnie, ale potem robią dokładnie odwrotnie” – oświadczył.
Często w haniebny sposób.
Pierwszy afroamerykański prezydent Stanów Zjednoczonych kpił z potentata podczas przemówienia w Chicago, mówiąc o wielkości narządów rozrodczych Trumpa.
Tak niski cios sprawia, że można się zastanawiać nie tylko nad tym, jak nisko upadła amerykańska debata, ale także nad tym, co by się stało, gdyby to nie Demokrata wygłaszał takie stwierdzenia, ale Republikanin.
Innym aspektem, którego nie można zignorować, jest potężny obraz kandydata Trumpa podczas jego wiecu za kuloodporną szybą.
Czy to jest wolność dla człowieka, który nie jest lewicowy?
Dlaczego taki obraz nie trafił na pierwsze strony gazet na całym świecie i nie wywołał oburzenia?
W kraju demokracji nie jest w żaden sposób normalne, że kandydat musi organizować wiece chronione kuloodporną szybą.
Następnie Trump ogłosił, że wyemituje przemówienie Harris w swojej sieci społecznościowej Truth, obiecując, że ją „zdemaskuje”.
Odnosząc się do kwestii aborcji, powtórzył, że nie wprowadzi żadnego federalnego zakazu, a kandydata Harris, Tima Walza, nazwał „niekonsekwentnym” i nie nadającym się na prezydenta.
W międzyczasie Trump uruchomił platformę kryptowalutową o nazwie „The DeFiant Ones”, przedstawiając ją jako alternatywę dla ofert głównych banków i instytucji finansowych, oskarżając je o zbyt długie uciskanie Amerykanów.
Około dwa miesiące przed wyborami The New York Times ujawnił, że FBI dokonało nalotu na domy dwóch amerykańskich komentatorów powiązanych z rosyjską telewizją, próbując ograniczyć możliwy wpływ Kremla na głosowanie.
Chodzi o Scotta Rittera, byłego inspektora ONZ ds. broni, oraz Dimitriego K. Simesa, doradcę Trumpa w kampanii prezydenckiej w 2016 roku.
Chociaż nie ogłoszono jeszcze żadnych formalnych zarzutów, spodziewane są dalsze naloty i potencjalne akty oskarżenia.
W międzyczasie Trump nadal odzyskuje grunt po tygodniu konwencji Demokratów, nawiązując nowy sojusz z Robertem F. Kennedym Jr, znanym członkiem amerykańskiej dynastii politycznej.
Najnowsze sondaże, w większości stronnicze politycznie, przewidują jego porażkę.
Były prezydent rozpoczął tour de force, uczestnicząc w wiecach w kluczowych stanach, takich jak Nevada i Arizona, gdzie po raz pierwszy pojawił się z Kennedym, który właśnie zawiesił swoją kampanię w dziesięciu stanach i poparł Trumpa. Były prezydent z dumą przyjął wsparcie Kennedy’ego, nazywając go „wyjątkową osobą, szanowaną przez wszystkich”.
Robert Kennedy Jr, przyznając się do różnic ideologicznych z Trumpem, podkreślił, że ich wartości pokrywają się w niektórych obszarach, takich jak bezpieczeństwo żywnościowe i walka z chorobami przewlekłymi.
Jednak decyzja Kennedy’ego o poparciu Trumpa wywołała mieszane reakcje, zwłaszcza w jego własnej rodzinie, a niektórzy z jego rodzeństwa nazwali ten wybór „zdradą wartości rodzinnych”.
Pomimo ich wzajemnego poparcia, Trump nie ujawnił jeszcze, jaką rolę Kennedy mógłby odgrywać w potencjalnej administracji, choć Kennedy zasugerował, że mógłby zająć się epidemią chorób przewlekłych.
Trump zapowiedział również, że w przypadku zwycięstwa powoła niezależną komisję prezydencką ds. ataków na prezydentów i kandydatów, w tym jego samego, w celu ujawnienia pozostałych tajnych dokumentów dotyczących zabójstwa Johna F. Kennedy’ego.
Sojusz z Kennedym może okazać się kluczowy dla Trumpa, zwłaszcza w stanach wahających się, gdzie poparcie Kennedy’ego może mieć znaczenie.
Podczas gdy sondaże przyznają Kennedy’emu zaledwie 3-4% głosów w skali kraju, głosy te mogą mieć decydujące znaczenie w wyrównanym wyścigu.
Gra jest bardziej otwarta niż kiedykolwiek.
Po drugiej stronie, Kamala Harris, świeżo po konwencji Demokratów w Chicago, stoi teraz przed decydującą fazą kampanii.
Z przewagą w sondażach i zalewem darowizn, Harris musi skupić się na meritum, przygotowując się do telewizyjnej debaty z Trumpem 10 września, wydarzenia, które może zmienić przebieg wyścigu.
Harris obiecała obniżyć podatki dla klasy średniej, zbudować trzy miliony nowych domów i powstrzymać podwyżki czynszów, ale teraz musi szczegółowo wyjaśnić, w jaki sposób zamierza sfinansować te inicjatywy i zająć się najbardziej palącymi kwestiami w kraju, takimi jak imigracja, zmiany klimatyczne, przemoc z użyciem broni i przestępczość.
Jej przemówienie o przyjęciu nominacji, transmitowane z konwencji Demokratów, przyciągnęło więcej widzów niż przemówienie Trumpa, oznaczając symboliczne, ale ważne zwycięstwo w walce o publiczność.
Jednocześnie należy podkreślić, że pomimo upływu ponad 30 dni od rozpoczęcia kampanii wyborczej, kandydatka nigdy nie udzieliła wywiadów gazetom i telewizji.
W nadchodzących miesiącach Harris stanie przed szeregiem wyzwań, w tym koniecznością zdobycia stanów, które podczas kampanii Joe Bidena uważane były za stracone, takich jak Karolina Północna, Nevada, Arizona i Georgia.
Harris jest gotowa do podróży do Gruzji w przyszłym tygodniu, ale planuje ograniczyć podróże, aby skupić się na przygotowaniach do debaty z Trumpem.
Jen O’Malley Dillon, przewodnicząca kampanii Harris, przyznała, że będzie to niezwykle zacięty wyścig, ale Harris stara się zaprezentować jako kandydatka zmian, pomimo swojej roli w administracji Bidena.
Kandydatka Demokratów zainwestowała już prawie 400 milionów dolarów w reklamę do jesieni, starając się przedstawić swój program i przyćmić Trumpa.
W swoim przemówieniu, Harris obiecała być „prezydentem dla wszystkich Amerykanów”, apelując do niezależnych wyborców i Republikanów przeciwnych Trumpowi.
Ostro skrytykowała również swojego rywala, nazywając go „człowiekiem mało poważnym” i ostrzegając, że jego powrót do Białego Domu będzie miał poważne konsekwencje.
W kwestii imigracji, Harris obiecała zreformować system, który uważa za niewydolny, odrzucając pomysł gry politycznej z bezpieczeństwem kraju. Na froncie gospodarczym zobowiązała się do obniżenia podatków dla rodzin i klasy średniej, starając się wykorzystać entuzjazm wywołany jej kandydaturą.
Pomimo entuzjazmu, krytycy nadal twierdzą, że Harris oferuje niewiele konkretnych informacji na temat tego, jak osiągnie swoje cele, na czym Republikanie koncentrują swoje ataki.
Każdy może obiecać, że zmieni świat, ale w kraju pogrążonym w kryzysie, takim jak Stany Zjednoczone Ameryki, obietnice muszą być poparte możliwościami i faktami.
Jak wyjaśniło BBC, Kamala Harris również nie jest zbyt prawdomówna.
Mały przykład: Harris powiedziała, że za administracji Bidena, w której była wiceprezydentem, inflacja spadła poniżej 3%.
To prawda, ale prawdą jest również, że inflacja za czasów Bidena osiągnęła 9%, a nawet obecne 2,9% to liczba, której administracja Trumpa nigdy nie dotknęła; wręcz przeciwnie, zawsze była poniżej tego poziomu.
Tymczasem Trump nadal próbuje odzyskać grunt pod nogami, a poparcie Roberta F. Kennedy’ego Jr. może być punktem zwrotnym w jego kampanii, zwłaszcza w stanach wahających się.
Nie wiadomo jednak, na ile to poparcie faktycznie przełoży się na głosy.