Dylemat platform cyfrowych.
Wiadomość o aresztowaniu Pavla Durova, założyciela znanej aplikacji do przesyłania wiadomości „Telegram”, pojawiła się w wiadomościach w ostatnich dniach.
24 sierpnia Durov został zatrzymany w drodze powrotnej z Azerbejdżanu na drugorzędnym lotnisku Le Bouge pod zarzutem braku odpowiedniej moderacji treści i braku współpracy z organami ścigania w walce z nielegalną działalnością, taką jak handel narkotykami i oszustwa.
Republika Francuska oskarża młodego rosyjskiego magnata o współudział w nielegalnej, dziecięcej pornografii i działalności terrorystycznej, która ma miejsce na jego platformie.
Współudział wynika z faktu, że Telegram ze swej natury jest zaszyfrowany i nie może być poddany kontroli.
Jednak wielu ekspertów prawnych kwestionuje zasadność tych oskarżeń, opierając się na tym, co można powiedzieć, że jest mantrą współczesnego wymiaru sprawiedliwości: „Odpowiedzialność karna jest osobista”.
Nie byłoby zatem słuszne obarczanie menedżera odpowiedzialnością za zachowanie użytkowników.
Urodzony w Sankt Petersburgu i wychowany w Turynie, przez lata mieszkał w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie znajduje się siedziba Telegrama z 30 miliardami dolarów.
Aresztowanie Durowa wzbudziło sporo kontrowersji w związku z i tak już dyskutowaną wolnością słowa, tematem, który zawsze był obecny w rozmowach o mediach społecznościowych.
Pierwszym, który stanął po stronie Durowa, był jego kolega Elon Musk, który również często znajduje się w centrum uwagi, który na swoim koncie społecznościowym X pisze tylko jedno słowo „liberté, liberté, liberté”.
Uważa się, że Elon Musk jest bezpośrednio powiązany z X i Telegramem, w rzeczywistości otrzymałby ostrzeżenie do moderacji od francuskiego komisarza Bretona, podczas gdy aresztowanie Durowa nastąpiłoby w tym samym czasie.
Hasztag #FreePavel stał się wirusowy w mediach społecznościowych w ciągu zaledwie kilku godzin, podkreślając rosnącą mobilizację na rzecz Durowa i obrony wolności słowa.
W ostatnich latach aplikacja była kilkakrotnie zagrożona zamknięciem: w 2022 r. Niemcy zmobilizowali się z powodu rzekomego zamachu stanu zorganizowanego za pośrednictwem wiadomości, w 2023 r. Brazylia z powodu zagrożenia neonazistowskiego, a ostatnio Hiszpania w marcu ubiegłego roku za naruszenie własności intelektualnej.
Sama Rosja, ojczyzna przedsiębiorcy, zagroziła zablokowaniem aplikacji w 2018 r. za odmowę dostarczenia rządowi kluczy do odszyfrowania utworzonych w niej grup opozycyjnych.
Powszechnie panuje obawa, że zdarzenie z udziałem Durowa stworzy precedens: jeśli jest on winny, to wszyscy odpowiedzialni za platformy społecznościowe muszą zostać uznani za winnych, od „najczystszego” Marka Zuckerberga po najbardziej kontrowersyjnego Elona Muska.
Politycy z prawego skrzydła najwyraźniej stoją po stronie Durowa, włoski eurodeputowany Carlo Fidanza (FDI, ECR) pisze w mediach społecznościowych, że aresztowania muszą być zawsze dobrze uzasadnione, jeśli mówimy o liberalnej demokracji, wolność słowa jest atakowana i nie wolno nam opuścić gardy.
Stanowisko partii lewicowych, które koncentrują się na potrzebie skuteczniejszej regulacji platform cyfrowych w zarządzaniu nielegalną działalnością, jest kontrastujące: Durov powinien zatem zareagować na stawiane mu zarzuty, biorąc pod uwagę nadmierną łatwość, z jaką działania przestępcze miały miejsce w ramach jego aplikacji. Sprawa Telegrama otwiera również dwa inne istotne scenariusze: pierwszy dotyczy sieci VPN, które umożliwiają nawigację z adresu IP innego niż ten, z którym faktycznie jesteśmy połączeni z Internetem, umożliwiając w ten sposób w niektórych przypadkach znaczące ataki hakerów, ale nikt (jeszcze) nie marzył o powstrzymaniu aplikacji takich jak Proton czy NordVPN; drugi dotyczy nowych technik wywiadowczych, które, jeśli zatrzymają dochodzenia w sprawie terrorystów lub sieci pornografii dziecięcej, ponieważ nie mają kodów do odszyfrowania wiadomości, prawdopodobnie będą musiały całkowicie zrewidować swoją funkcję roboczą.
Podsumowując, aresztowanie Pavla Durowa stanowi ważny punkt zwrotny w debacie na temat wolności słowa, odpowiedzialności platform cyfrowych i regulacji cyberbezpieczeństwa w Europie.
Reperkusje tego wydarzenia mogą wpłynąć nie tylko na przyszłość Telegrama, ale także na ogólny krajobraz komunikacji cyfrowej.
We Francji jest to przełomowa sprawa, która rodzi kluczowe pytania dotyczące wolności słowa i odpowiedzialności platform cyfrowych.
Napięcie między potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa publicznego a prawem do wolności słowa jest bardziej istotne niż kiedykolwiek.
W miarę rozwoju sprawy Durova kluczowe znaczenie będzie miało monitorowanie globalnej reakcji i konsekwencji prawnych, które pojawią się nie tylko dla Telegrama, ale także dla przyszłości komunikacji cyfrowej na całym świecie.
The text was translated by an automatic system