fbpx

Konserwatyści wygrywają wybory parlamentarne w Niemczech

Budowanie konserwatywnej Europy - 23 lutego, 2025

Przedterminowe wybory parlamentarne w największej gospodarce Unii Europejskiej, Niemczech (która w ubiegłym roku odnotowała drugi z rzędu spadek produkcji krajowej), które odbyły się w niedzielę 23 lutego, były uważnie obserwowane zarówno przez europejskich, jak i amerykańskich przywódców. Nowy skład Bundestagu może zadecydować o losie ostatnich różnic gospodarczych Europy z USA, a także o losie rozmów pokojowych między Ukrainą a Federacją Rosyjską. Wynik wyborów w Niemczech pokazał jasny rezultat: Europa pozostaje zjednoczona, a populistycznym i ekstremistycznym siłom nie udało się uzyskać wyniku powyżej tego, co pokazywały sondaże opinii publicznej w ostatnich miesiącach. Oznacza to stabilność, postęp i bezpieczniejszą przyszłość dla wszystkich mieszkańców Unii Europejskiej.

Wybory w Niemczech to przełomowy moment, w którym nowy rząd będzie musiał podjąć ważne decyzje zarówno dla sceny światowej, jak i dla swoich obywateli. Dla tych, którzy nie są zaznajomieni ze sposobem przeprowadzania wyborów parlamentarnych w Niemczech, niemiecki Bundestag składa się z co najmniej 598 posłów. Połowa z 598 mandatów należy do kandydatów, którzy zdobędą bezwzględną większość w swoich okręgach wyborczych. Pozostałe 299 mandatów uzyskuje się poprzez głosowanie na tzw. listy krajowe. Oznacza to, że wyborcy nie głosują bezpośrednio na konkretnego kandydata, ale na listę partyjną, na której znajdują się kandydaci do Bundestagu. Kandydaci wybrani z list są nominowani w 16 oddziałach partii w krajach związkowych. W zależności od wielkości każdego kraju związkowego, listy te są włączane do listy federalnej. Każdy obywatel ma prawo do dwóch głosów, z których drugi ma większe znaczenie, ponieważ bezpośrednio wpływa na strukturę Bundestagu. Na przykład, jeśli partia otrzyma 35% głosów w drugim głosowaniu, będzie miała taką samą reprezentację w parlamencie. Głosowanie to określa zatem większość w Bundestagu. Gdy znana jest liczba mandatów uzyskanych przez partię w drugim głosowaniu, są one rozdzielane między listy dla każdego kraju związkowego. Ponadto wyborcy mogą zdecydować, czy chcą oddać tylko pierwszy, czy drugi głos. Tematy debat w lutowej kampanii wyborczej koncentrowały się po pierwsze na fakcie, że niemiecka gospodarka zwalnia od zeszłego roku, a po drugie na polityce migracyjnej, która jest gorącym tematem dla większości państw członkowskich UE. Liczba posłów komplikuje się, ponieważ mandaty zdobyte bezpośrednio w pierwszym głosowaniu są niezaprzeczalnie ważne, a jeśli partia zdobędzie więcej mandatów bezpośrednich w danym kraju niż procent, który uzyska w drugim głosowaniu, parlament się powiększa. Zdarzało się to już w przeszłości i nie byłoby zaskoczeniem, gdyby to samo miało miejsce w wyborach w tym miesiącu. Około 59,2 miliona obywateli Niemiec było uprawnionych do głosowania w wyborach, które odbyły się w tym miesiącu. Chociaż kilka milionów z nich głosowało korespondencyjnie, najnowsze sondaże opublikowane dzień przed wyborami wykazały, że około 20% obywateli było niezdecydowanych.

Po „eksperymencie rumuńskim”, w którym Federacja Rosyjska, specjalizująca się zarówno w dezinformacji w mediach społecznościowych, jak i bezpośrednich atakach na systemy bezpieczeństwa chroniące wybory, jest podejrzewana o wpływanie na opinię wyborców w wyborach prezydenckich, Niemcy starały się znaleźć najlepsze zabezpieczenia przed Rosją. Niedzielny wynik potwierdził, że to się udało, a CDU i SPD mogą przewodzić Niemcom przez kolejne 4 lata. Jednak utworzenie nowego rządu może zależeć od FDP. Jeśli liberałom z FDP uda się uzyskać 5% potrzebne do wejścia do Bundestagu, utworzenie rządu koalicyjnego CDU/CSU i SPD będzie prawie niemożliwe, a następny rząd będzie potrzebował trzech partii, aby być stabilnym. Jeśli FDP nie wejdzie do parlamentu, CDU/CSU i SPD utworzą stabilną koalicję dla przyszłości Niemiec i Europy.

Chociaż 69-letni przywódca konserwatystów Friedrich Merz był uważany za faworyta do objęcia stanowiska kanclerza Niemiec, skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) odnotowała gwałtowny wzrost w wyborach niemieckich wyborców, budząc obawy państw członkowskich UE i USA. W najnowszych sondażach przed niedzielnymi wyborami AfD zajęła drugie miejsce. Analitycy polityczni przewidywali, że Friedrich Merz będzie musiał utworzyć sojusz rządzący z co najmniej jedną inną partią, jeśli wygra wybory. Po tym, jak Friedrich Merz dał jasno do zrozumienia w sobotę, dzień przed głosowaniem, że nie zawrze porozumienia z Alternative für Deutschland, było przesądzone, że Niemcy najprawdopodobniej będą miały konserwatywny rząd wspierany przez socjaldemokratów Olafa Scholza, którego rząd upadł w zeszłym roku. Problemem niemieckiego rządu koalicyjnego są Zieloni. Dla stabilności politycznej Zieloni mogliby zostać wykluczeni z negocjacji, ponieważ są postrzegani jako partia polityczna, która przy wsparciu Kremla doprowadziła niemiecki przemysł energetyczny do ruiny.

Powszechnie wiadomo, że Niemcy są drugim co do wielkości dostawcą pomocy wojskowej dla Ukrainy, a także znajdują się pod presją rozluźnienia budżetu wojskowego. Friedrich Merz obiecał silne przywództwo w Europie, ale następny rząd Niemiec, który będzie miał konserwatywnego kanclerza, będzie musiał stawić czoła prezydentowi USA, który był bardzo krytyczny wobec prezydenta Wołodimira Zełenskiego, którego nazwał dyktatorem i który złamał zjednoczony front Europy Zachodniej przeciwko Rosji.

Jeśli chodzi o stosunki transatlantyckie Niemiec, wiceprezydent USA JD Vance po spotkaniu z Alice Weidel (kandydatką AfD na kanclerza) zdołał zaszokować niemieckich przywódców politycznych, wzywając do zniesienia tabu w rozmowach ze skrajną prawicą. Z drugiej strony, AfD cieszy się dużą popularnością we wschodnich landach Niemiec, a dzięki sieci TikTok udało jej się również szybko zdobyć popularność w zachodnich landach. Program rządzenia AfD przedstawiony wyborcom zakładał rezygnację z narzuconych przez Brukselę rozwiązań klimatycznych, wyprowadzenie Niemiec z UE, budowę nowych elektrowni atomowych i naprawę gazociągu NordStream oraz poprawę stosunków gospodarczych z Rosją. Gorącym tematem debat wyborczych w telewizji publicznej (9 debat w zeszłym miesiącu) była migracja i bezpieczeństwo narodowe. Temat ten był szczególnie podsycany faktem, że od maja do dnia głosowania na niemieckiej ziemi odnotowano 5 śmiertelnych ataków (3 z nich popełniono podczas samej kampanii wyborczej), z których wszystkie zostały rzekomo przeprowadzone przez imigrantów.

Frekwencja wyborcza była najwyższa od 1990 roku, a ponad 84% obywateli oddało swój głos. Sondaże exit poll wykazały, że konserwatywna Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna i jej bawarskie „skrzydło”, Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CDU/CSU), wygrały z wynikiem między 28,5% a 29%. Na drugim miejscu, według sondaży, znalazła się AfD z 19,5-20% (która podwoiła liczbę głosów od ostatnich wyborów), a na trzecim SPD z 16%. Poniżej progu wyborczego znalazły się FPD z 4,9%, Sahra Wagenknecht (BSW) z 4,7%, podczas gdy inne partie uzyskały łącznie 3,9%. Zieloni uzyskali 13,5%, a Partia Lewicy 8,5% głosów. Należy zauważyć, że mniej niż 30% po zatwierdzeniu głosów CDU/CSU byłoby znacznie poniżej ich oczekiwań. Dlatego atmosfera w sztabie kampanii CDU nie była euforyczna po ogłoszeniu wyników exit-poll.

Friedrich Merz wykluczył jakikolwiek sojusz rządowy z AfD, podczas gdy Alexander Dobrindt z Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU) stwierdził, że „Zieloni nie będą potrzebni”.

„Wyjaśniliśmy, co uważamy za zmianę polityczną i daliśmy jasno do zrozumienia, że nie może ona obejmować Partii Zielonych. Nie wyobrażam sobie koalicji z nimi. Wręcz przeciwnie: zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zbudować koalicję, a Zieloni nie będą potrzebni” – powiedział Alexander Dobrindt.

Nowy kanclerz Niemiec nie zostanie mianowany, dopóki nie zostanie utworzony rząd koalicyjny. Procedura ta może potrwać kilka miesięcy, a konserwatysta Friedrich Merz najprawdopodobniej zastąpi kanclerza Olafa Scholza, który pozostanie na stanowisku „tymczasowo”, dopóki Bundestag nie wybierze nowego kanclerza.