fbpx

Czy poprawność polityczna jest religią?

Eseje - 3 marca, 2025

Szwedzka politolog Katarina Barrling wydała w 2024 r. książkę w języku szwedzkim, która powinna zainteresować każdego, kto chce zrozumieć naszą zachodnią współczesność: „Najbardziej protestancki kraj świata” („Världens mest protestantiska land„).

Barrling uważa, że polityczne i ideologiczne dyskusje we współczesnej Szwecji charakteryzują się silną religijnością, a przede wszystkim silnym protestantyzmem. Kiedy Szwedzi wierzą, że muszą bronić prawa do azylu lub że muszą ratować klimat – pod przywództwem znanej na całym świecie Grety Tunberg – wracają do protestanckiego sposobu myślenia, w którym każdy jest odpowiedzialny za własne zbawienie i gdzie sama wiara („sola fide”) prowadzi do zbawienia i sprawiedliwości.

Katarina Barrling jawi się pod wieloma względami jako konserwatywna myślicielka, a przesłanie książki można podsumować ideą, że religią powinny zajmować się nasze tradycyjne religie, a polityka powinna być zarządzana bardziej racjonalnie. Ale ponieważ prawdziwa religia, wiara chrześcijańska, straciła status i wiarygodność we współczesnym społeczeństwie, myśl religijna szuka nowych domen. Dlatego polityka stała się moralna. Polityka stała się kwestią dobra i zła, dobra i zła, przyzwoitości i nieprzyzwoitości oraz wiary lub niewiary.

Szwecja od dawna uważana jest za jeden z najbardziej świeckich krajów na świecie. Na słynnej mapie (światowe badanie wartości), którą badacze Ronald Inglehart i Christian Welzel stworzyli, aby zilustrować różne sfery kulturowe istniejące na świecie, znajdujemy specjalną sferę, która obejmuje zachodnioeuropejskie narody protestanckie rozciągnięte w prawo. W krajach takich jak Norwegia, Dania i Holandia wartości, które podkreślają jednostkę kosztem kolektywu, są wysoko cenione, podobnie jak wartości, które wyrażają indywidualną samorealizację, a nie przetrwanie. Na samym końcu mapy znajduje się Szwecja. Żaden inny kraj nie posunął się tak daleko w indywidualnej samorealizacji jak Szwecja. I tak na przykład religia również straciła na znaczeniu.

Niemniej jednak, jak uważa Katarina Barrling, Szwecja jest tak silnie naznaczona myśleniem religijnym. Ale to nie oficjalna religia jest źródłem tego myślenia, ale polityka.

Przez 500 lat Szwecja charakteryzowała się czystym luteranizmem. Pod rządami szwedzkiego króla Gustawa I (który panował w latach 1523-1560) kraj porzucił katolicyzm i przyjął nauki Marcina Lutra. Król miał konkretny i materialny interes w tym, aby Kościół katolicki nie miał żadnego wpływu na szwedzką politykę i gospodarkę oraz aby on sam, a tym samym państwo szwedzkie, mogło dostać w swoje ręce majątek kościoła.

Ale być może było też tak, że nacisk protestantyzmu na etykę pracy i indywidualną odpowiedzialność odpowiadał Szwedom. Być może nie był to przypadek, że protestantyzm powstał w północno-zachodniej Europie i odniósł tam tak wielki sukces. Z czasem jednak Kościół Szwecji połączył się z państwem szwedzkim i oba nie rozdzieliły się aż do 2000 roku. Do tego czasu wszyscy Szwedzi automatycznie stawali się członkami Kościoła Szwecji, gdy się urodzili. Szwecja miała religię państwową i zgodnie ze szwedzką konstytucją szwedzki monarcha musi nadal wyznawać wiarę luterańską.

Ale wszystko komplikuje fakt, że Szwecja w XX wieku była w czołówce nowej nowoczesności. Szwedzi stawali się coraz mniej religijni, coraz mniej zależni od tradycjonalistycznego myślenia i tradycyjnych więzi społecznych. Wielu kojarzyło Szwecję z równością, wyzwoleniem kobiet i zmodernizowaną moralnością seksualną. Jednocześnie Szwecja podążała za międzynarodowym trendem, w którym oświecenie, nauka i krytyczne myślenie coraz bardziej wypierały tradycyjne chrześcijańskie myślenie.

Obecnie wielu Szwedów nie ma żadnego kontaktu z jakimkolwiek kościołem. „Chrześcijanie” są niemal postrzegani jako podejrzana grupa w społeczeństwie, która nie jest taka jak inni i z której można się naśmiewać. Kościół Szwecji stracił wielu członków (choć trend spadkowy został obecnie nieco odwrócony), a niegdyś liczne wolne kościoły ewangelickie nie są już tak liczne ani aktywne.

Ale, jak mówi Katarina Barrling, wszystko to nie oznacza, że Szwedzi porzucili myślenie religijne, a może nawet wiarę religijną. Pojęcia takie jak dobro, czystość i wiara nadal odgrywają ważną rolę w szwedzkim społeczeństwie. Teraz jednak nie w niedziele w kościele można usłyszeć te słowa lub spotkać się z tymi pojęciami, ale w codziennych rozmowach politycznych.

Szwedzka polityka od dawna charakteryzuje się tak zwaną „poprawnością polityczną”. Dotyczy to imigracji, ale także pracy na rzecz klimatu i równości płci. Barrling ma na myśli to, że poprawność polityczna przejęła rolę, którą wcześniej wypełniała poprawność religijna – a dokładniej chrześcijańska i protestancka. Teraz to nie w formalnie religijnej sferze społeczeństwa mają być realizowane chrześcijańskie ideały dobra, słuszności oraz czystej i naiwnej wiary, ale w sferze politycznej i ogólnie w formalnie zsekularyzowanej sferze społecznej.

Weźmy przykład zagrożenia klimatycznego.

Zmiany klimatu od dawna opisywane są jako oznaka zbliżającej się apokalipsy. Zbliża się zagłada. Ostatni dzień jest u drzwi. Powódź grzechu zaczęła płynąć. Z powodu naszego bezbożnego życia świat wkrótce zaleje fala, która zmyje nasze grzechy. Ale wciąż jest czas na pokutę. Wciąż możemy się poprawić.

Przesłanie to zostało przekazane przede wszystkim przez małe i niewinne dziecko o imieniu Greta Thunberg. Jest ona oczywiście znana na całym świecie i odegrała rolę nie tylko w Szwecji, ale być może typowe jest to, że pochodzi z kraju, w którym religia przejęła kontrolę nad polityką.

Przesłanie Grety Thunberg brzmiało mniej więcej następująco. Zbawienie jest możliwe. Ale musimy pozbyć się naszych bogactw. Musimy wierzyć w proroka Gretę, musimy wierzyć w dobro. I nie ma żadnych kompromisów. Dobra wiara i dobre uczynki nas zbawią. I dobrze, że ludzi dręczą wyrzuty sumienia. Ponieważ czysta wiara uczy nas, że nie możemy iść na kompromis. Musimy unikać latania, jedzenia mięsa, konsumpcji, ogrzewania naszych domów. Cieszenie się jest grzechem. Być bogatym to grzeszyć. Ubóstwo i wyrzeczenie są drogą do zbawienia.

Są też inne kwestie, w których komponent religijny wydaje się równie silny. Szwedzka polityka migracyjna przez długi czas kierowała się nieosiągalnym ideałem bezgranicznej solidarności. Wiara, nadzieja i miłość były ideami, które rządziły polityką. Wierzono w dobro. Miano nadzieję na najlepsze, a miłość do bliźnich stawiano ponad wszystko.

Katarina Barrling uważa, że współczesna szwedzka polityka charakteryzuje się bardziej ideałami chrześcijańskimi niż ideałami, które istniały w starożytności grecko-rzymskiej. Według Arystotelesa dobro można znaleźć w korzystnej równowadze między sprzecznymi zasadami. Stoicy i epikurejczycy próbowali na różne sposoby zarządzać światem za pomocą dystansu i umiaru. Do pewnego stopnia brakuje tego w etyce chrześcijańskiej opartej na Kazaniu na Górze, ponieważ w pewnym sensie opowiada się ona za jednowymiarową dobrocią. Miłość i dobroć zwyciężą wszystko.

Katarina Barrling apeluje przede wszystkim, by nie czynić z polityki religii. Sztuka polityki nie może polegać na praktykowaniu bezkompromisowych zasad dobra. Polityka polega na dokonywaniu rozsądnych kompromisów. A czasami polityka musi nawet polegać na kompromisie z dobrem.

Jeśli mamy dokonać konserwatywnej interpretacji ekscytującej książki Katariny Barrling, może chodzić o fakt, że żadne społeczeństwo nie może wymazać religii ze swojej duszy. I dlatego być może lepiej jest, aby nasze tradycyjne religie nadal zawierały myślenie religijne, podczas gdy polityka może być tylko polityką.