
Bruksela – Bezpieczeństwo Europy ponownie znalazło się w centrum agendy politycznej, wraz z bezprecedensowym otwarciem między Unią Europejską a Wielką Brytanią na strategiczną współpracę obronną.
W niedzielę 2 marca grupa przywódców UE uda się do Londynu, aby omówić z brytyjskim rządem wspólny plan obrony, co oznacza znaczący krok naprzód w stosunkach między obiema stronami kanału La Manche. Zapowiedź ta padła z ust polskiego premiera Donalda Tuska podczas spotkania w Warszawie z przewodniczącym Rady Europejskiej Antonio Costą. Wiadomość ta potwierdza przewidywania Financial Times, według których brytyjski premier Keir Starmer poinstruował już kanclerz skarbu Rachel Reeves, aby przygotowała konkretną propozycję do przedstawienia europejskim przywódcom. W centrum negocjacji znalazłoby się utworzenie wspólnego ogólnoeuropejskiego funduszu w celu wzmocnienia wydatków wojskowych, temat, który będzie omawiany w najbliższych dniach na szczycie G20 w Kapsztadzie.
Nowa równowaga bezpieczeństwa
Inicjatywa ta wpisuje się w geopolityczny kontekst naznaczony niepewnością. Możliwe wycofanie się Stanów Zjednoczonych z europejskiej obronności, zagrożone powrotem na scenę polityczną Donalda Trumpa, przyspieszyło potrzebę europejskiej autonomii strategicznej. Perspektywa częściowego wycofania amerykańskiego wsparcia zmusiła Brukselę i Londyn do przezwyciężenia tarć po Brexicie, uznając, że wspólne bezpieczeństwo wymaga współpracy ponad podziałami politycznymi. Hipoteza europejskiego funduszu lub banku zbrojeniowego, wysunięta przez polskiego ministra finansów Andrzeja Domańskiego, stanowiłaby konkretny krok w kierunku większej niezależności wojskowej kontynentu. Idea „banku zbrojeniowego” mogłaby pozwolić na sfinansowanie wzrostu produkcji zbrojeniowej i zagwarantować środki na wsparcie Ukrainy, w kluczowym momencie konfliktu z Rosją.
Rola Londynu w bezpieczeństwie europejskim
Udział Wielkiej Brytanii w tej nowej inicjatywie pokazuje zmianę kierunku brytyjskiej polityki zagranicznej. Keir Starmer, pragnący zmienić pozycję kraju jako kluczowego gracza na arenie międzynarodowej, wykazał już otwartość na większą integrację z UE w kwestiach bezpieczeństwa. Po Brexicie Londyn utrzymał wiodącą rolę we wspieraniu Ukrainy, dostarczając broń i pomoc wojskową. Jednak brak formalnej struktury współpracy z UE ograniczył możliwość sprostania wspólnym wyzwaniom. Brytyjski premier uda się również do Waszyngtonu, aby spotkać się z Trumpem i omówić możliwość utworzenia europejskiego kontyngentu pokojowego na Ukrainie. Propozycja ta, rozważana już przez Emmanuela Macrona, mogłaby obejmować rozmieszczenie co najmniej 30 000 żołnierzy w celu zapewnienia bezpieczeństwa po zakończeniu konfliktu.
Nadzwyczajny szczyt w dniu 6 marca
Spotkanie w Londynie poprzedza nadzwyczajny szczyt europejski 6 marca, na którym przywódcy UE będą musieli określić jasne strategie bezpieczeństwa kontynentu. Ursula von der Leyen zapowiedziała już, że przedstawi kompleksowy plan zwiększenia europejskiej produkcji zbrojeniowej, co będzie kolejnym krokiem w kierunku wzmocnienia zdolności obronnych Unii. W tym scenariuszu współpraca z Londynem może okazać się kluczowa dla zbudowania bardziej solidnej i odpornej architektury bezpieczeństwa. Jak podkreślił Tusk, priorytetem jest wzmocnienie europejskiej jedności i stworzenie osi współpracy z Wielką Brytanią i Norwegią w celu sprostania wyzwaniom stawianym przez Rosję i zapewnienia stabilności w Ukrainie.
W kierunku nowej ery w europejskiej obronności
Zbliżenie między UE a Wielką Brytanią w dziedzinie obronności może oznaczać początek nowego etapu w stosunkach dwustronnych, charakteryzującego się bardziej pragmatyczną współpracą. Jeśli negocjacje doprowadzą do utworzenia wspólnego funduszu i bardziej ustrukturyzowanej współpracy, Europa może zrobić decydujący krok w kierunku większej autonomii strategicznej. Dopiero okaże się, jak zareagują Stany Zjednoczone i jakie będzie nastawienie Trumpa do bardziej niezależnej Europy pod względem bezpieczeństwa. Pewne jest jednak to, że Bruksela i Londyn wydają się coraz bardziej świadome potrzeby wspólnej obrony, niezależnie od parasola atlantyckiego.