
Wielu opisuje nadrzędny trend polityczny w świecie zachodnim jako rosnący autorytaryzm. Niezależnie od tego, czy obserwuje się to z lewej strony i próbuje opisać powrót konserwatyzmu i nacjonalizmu, czy też obserwuje się to jako część nacjonalistycznej i konserwatywnej fali, jak lewica próbuje wepchnąć wszystkie aspekty społeczeństwa do swojej postępowej dystopii. Znajdujący się pozornie pośrodku tych dwóch obozów tradycyjni centrowi liberałowie są (generalnie) nieufni wobec obu przeciwnych skrzydeł, które zbliżają się do nich i kształtują dyskurs polityczny z dala od postzimnowojennych liberalnych ideałów.
Liberalizm znany jeszcze 20 lat temu jest dziś w dużej mierze ruchem umierającym. Partie polityczne, które postawiły na to, że będzie to ideologia przyszłości, dziś niezręcznie wycofują się, by przemówić do społeczeństwa, które jest coraz bardziej konserwatywne i sceptyczne wobec obietnic XXI wieku. Think tanki i inne instytucje, które zainwestowały całą swoją wiarygodność w popieranie zniesienia różnych tradycji, zostały zepchnięte na dalszy plan.
Wszystkie wyżej wymienione organizacje prawdopodobnie miałyby polemiczne poglądy na temat tego, czym dokładnie jest liberalizm, ale na potrzeby tego artykułu ideologia ta powinna być rozumiana wąsko jako 1. wiara w prawo jednostki do samorealizacji jako celu samego w sobie, 2. odrzucenie interesów zbiorowych oraz 3. zniesienie struktur społecznych i kulturowych, które hamują indywidualne dążenia. Wspólnymi wątkami dla zwolenników liberalizmu są wsparcie dla globalnej integracji, brak szacunku dla tradycji, religii, natywizmu i narodów (zwłaszcza europejskich) oraz promowanie masowej migracji. Elementy te są zazwyczaj lobbowane wśród opinii publicznej w blasku racjonalizmu gospodarczego i zorientowanego na wzrost.
Oczywiście liberalizm często pokrywa się z inną nomenklaturą ideologiczną. Wielu konserwatystów jest liberalnych gospodarczo, a większość socjalistów jest liberalna społecznie. Niemniej jednak kiedyś w zachodniej florze politycznej kwitł odrębny obóz, który ucieleśniał liberalizm opisany powyżej, z wyjątkiem kilku kosmetycznych odmian. Dziś jest on coraz bardziej bliski wymarcia.
Przyczyna liberalnego upadku
Jednym z wyjaśnień odwrotu liberalizmu są czasy niepokoju, w których Zachód i świat znajduje się od 2020 roku. Wojna w Europie, masowa migracja, stagnacja gospodarcza, polaryzacja i pogarszająca się wiara w ugruntowaną politykę partyjną sprawiły, że utopia, w której każdy mężczyzna, każda kobieta i każdy inny człowiek mógł swobodnie łączyć się i przemieszczać ponad granicami kulturowymi, gospodarczymi, społecznymi, narodowymi i religijnymi, stała się znacznie mniej atrakcyjna.
Jest to najczęstsze wyjaśnienie spotykane w analizach politycznych głównego nurtu. Jednak teoria ta zwalnia zwolenników liberalizmu z ich własnej odpowiedzialności – wygodnie przypisuje porażkę liberalizmu czynnikom zewnętrznym, być może poza ich kontrolą. Złoczyńcą stojącym na drodze do ich utopii mogą być prawicowi populiści, nacjonaliści, faszyści, Władimir Putin lub Donald Trump. Podobnie jak za upadek Związku Radzieckiego lub wieczną nędzę Kuby czy Korei Północnej obwinia się amerykańską kapitalistyczną korupcję. Liberalne uprzedzenia zachodnich mediów, które malują ten obraz liberalizmu jako nadmiernie atakowanego, prześwitują.
Upadek liberalizmu można dokładniej wytłumaczyć jego własnym sukcesem w minionym stuleciu. Cały zachodni świat jest obecnie ukształtowany na liberalnych ideach, z wielokulturowością, erozją suwerenności narodowej, hipersekularyzmem i populacją zatomizowanych jednostek „uwolnionych” od przestarzałych obowiązków wobec rodziny i ojczyzny. Nadszedł kres liberalizmu, więc co pozostało liberałom w naszych czasach do zrobienia? Wszystko, co mają do pokazania swoim wyborcom, to trwający kryzys cywilizacyjny Zachodu, do którego w dużej mierze się przyczynili.
Liberalizm wykrzywia się w poszukiwaniu nowych problemów
Liberalnym politykom i partiom trudno było przystosować się do braku problemów wymagających oczywistego liberalnego rozwiązania. Jednak liberalizm nie jest już tylko abstrakcyjną ideą, ale zasadniczo szeregiem organizacji mających własne interesy. Aby pozostać konkurencyjnymi w politycznym wyścigu z konserwatystami i socjalistami, liberalne partie i myśliciele musieli próbować wymyślić się na nowo, nawet jeśli oznaczało to naruszenie ich pierwotnych tez.
Nieustannie poszukując nowych projektów do realizacji, liberalizm głównego nurtu w większości krajów europejskich i w Ameryce Północnej otworzył drzwi dla antyzachodniej i antynaturalistycznej ideologii w postaci kultury woke. Lekarstwem na domniemaną trudną sytuację „ludzi kolorowych” powinna być inżynieria społeczna obcych mniejszości religijnych i etnicznych na stanowiskach władzy, rozumowało zaskakująco wielu liberałów XXI wieku. Domniemane niesprawiedliwości strukturalne uniemożliwiające samorealizację kobiet powinny być traktowane w ten sam sposób, nawet jeśli praktyka ta jest sprzeczna z klasycznie liberalną wartością merytokracji.
Być może liberałowie zdystansowali się w latach 2010-tych od swojej pierwotnej filozofii tylko z nazwy, ponieważ tylko umożliwiło to ich przeciwnikom. Konserwatyści, nacjonaliści i socjaliści rzucili wyzwanie liberałom w instytucjach, do których liberałowie sami wnieśli znaczący wkład, takich jak demokracja parlamentarna, wolna przestrzeń medialna i wolne społeczeństwo obywatelskie. Ponieważ liberalne partie i ich zwolennicy są obecnie marginalizowani, porzucają idealizm i uciekają się do wyborczych strategii przetrwania, nawet jeśli są one źle skoordynowane. Dla niektórych partii było to trudniejsze niż dla innych.
Przypadek Szwecji
Dla niektórych partii politycznych w różnych krajach europejskich samo słowo „liberalny” i wszystkie konotacje, jakie ze sobą niesie, są trudne, jeśli nie niemożliwe do uniknięcia, jeśli marketing i rozpoznawalność nazwy organizacji zostały w całości zbudowane na tym słowie.
W Szwecji Liberałowie, wcześniej znani jako Partia Ludowa, są tego doskonałym przykładem. Historycznie jeden z centralnych punktów tradycyjnej centroprawicowej opozycji wobec dominujących Socjaldemokratów, Liberałowie są obecnie na czymś, co wydaje się być ich umierającym oddechem – regularnie oscylują między dwoma a trzema procentami w sondażach opinii publicznej. Ryzyko jest przytłaczające, że partia nie osiągnie czteroprocentowego progu wyborczego w szwedzkich wyborach parlamentarnych w 2026 r., a tym samym zostanie przegłosowana z krajowego organu ustawodawczego. W jaki sposób partia o takiej nazwie i spuściźnie jak liberałowie może zdystansować się od ideologii, z którą przez tak długi czas była utożsamiana?
…Dokonuje całkowitego odwrócenia swojej polityki. Partia przyznała się do błędu i wycofała się z wielu kwestii, od imigracji i integracji po kontrowersyjny program prywatyzacji z lat 90-tych. Partia została ostro skrytykowana wewnątrz i przez bardziej lewicowe liberalne elementy szwedzkiej polityki za współpracę z nacjonalistycznymi Szwedzkimi Demokratami, którzy wspierają obecny rząd, do którego należą liberałowie. W jednym z najbardziej kontrowersyjnych posunięć minionego roku liberałowie zaczęli ostatnio opowiadać się za tym, by władze przejmowały opiekę nad dziećmi urodzonymi przez przestępców z gangów już w szpitalu. To wysoce autorytarny zwrot w wykonaniu liberałów.
Innym ciekawym przypadkiem jest los Partii Centrum. Niegdyś najbardziej płodna alternatywa dla socjaldemokratów, Partia Centrum przekształciła się w latach 2000. z agrarnego i wiejskiego ruchu interesów w modne schronienie dla miejskiej klasy wyższej, która nienawidzi zarówno socjalizmu, jak i konserwatyzmu zbyt mocno, by pasować do bloku prawicowego lub lewicowego. Nie zachowując w zasadzie żadnego ze swoich historycznych wyborców, Partia Centrum, goniąc za nieograniczonym liberalizmem w stopniu zbyt złudnym dla zwykłego wyborcy, stała się nieistotnym artefaktem ledwo trzymającym się swoich miejsc w parlamencie.
Poszczególnym politykom łatwiej było przystosować się do wielkiej antyliberalnej zmiany z połowy lat 2010, niż partiom, które postawiły całą swoją markę na liberalizm. Dla porównania, jedyna główna partia centroprawicowa w Szwecji, Umiarkowani, odpokutowała ultra-liberalny okres między 2006 a 2014 rokiem, kiedy to kierował nią bardzo kontrowersyjny Fredrik Reinfeldt. Ideologicznie, Umiarkowani byli w stanie oprzeć się na zakurzonej spuściźnie konserwatyzmu, którą bardziej liberalne partie Szwecji już dawno odrzuciły. Jednak centroprawicowa polityka Szwecji pozostaje w cieniu dawnej siebie – obecny rząd jest całkowicie zależny od wsparcia nacjonalistycznych Szwedzkich Demokratów.
Powolna śmierć liberalizmu w Szwecji nie jest wyjątkowa. Sytuacja ta znajduje odzwierciedlenie nawet w bardzo różnych typach krajobrazów partyjnych, takich jak (retoryczne) wycofywanie się brytyjskich torysów od 2024 roku. Bardziej przypomina to upadek, przemodelowanie i rosnącą marginalizację centroprawicowych liberałów we Francji pod rządami Emmanuela Macrona, a także liberalne zabójstwo, które miało miejsce w niemieckiej polityce po Angeli Merkel. Eksmisja Wolnej Partii Demokratycznej z Bundestagu w 2025 r. jest wyraźnym przypomnieniem dla szwedzkich partii liberalnych podobnej wielkości o tym, co może się z nimi stać.
A kiedy liberałowie zostaną usunięci z parlamentów krajowych, prawdopodobnie minie pokolenie lub dwa, zanim wyborcy wpuszczą ich z powrotem – kiedy ich odciski palców na całej naszej źle rządzonej cywilizacji wyblakną.